Moja córeczka na wojnie z białaczką❗️ Śmierć kroczy nam za plecami! RTUNKU
— W lutym 2022 r. u Sofii zdiagnozowano białaczkę (raka krwi). Słysząc tę diagnozę od lekarza, grunt usunął mi się spod nóg... Walczymy od 2 lat, a śmierć wciąż mamy za plecami! Ile jeszcze przyjdzie mi patrzeć na cierpienie własnego dziecka, na ból i strach...Błagam jako matka – pomóż mi ocalić córeczkę! Sofia była małym i zdrowym dzieckiem, które żyło spokojnie z rodzicami i starszą siostrą. Byliśmy zwyczajną rodziną, pracowaliśmy w zwyczajnych zawodach, dzieci chodziły do przedszkola i szkoły. Wszystko było w porządku. Jednak w pewnym momencie zaczęła się źle czuć. Ciągle skarżyła się na silne bóle głowy, bóle kości, bladą skórę, słaby apetyt, bezsenność i wysoką gorączkę. Trwało to przez cztery miesiące. W tym czasie odwiedziliśmy naszego lekarza rodzinnego więcej niż raz, zrobiliśmy badania, ale lekarz nie zauważył nic złego. Powiedziała, że to tylko wirus i przepisała antybiotyki. Ale nic nie pomagało. Dziecko po prostu cierpiało, temperatura nie spadła do 40 stopni. Nie wiedzieliśmy, co jej dolega i co robić. Po jakimś czasie poszliśmy ponownie do lekarza, zrobiliśmy kolejny zestaw badań i nawet wtedy lekarz coś podejrzewał, patrząc na badania i stan mojej dziewczynki, i wysłał nas do szpitala rejonowego na onkohematologię dziecięcą.W lutym 2022 r. u Sofii zdiagnozowano białaczkę (raka krwi). Słysząc tę diagnozę od lekarza, grunt usunął mi się spod nóg. To był wielki szok i zamieszanie dla naszej rodziny. Żadne słowa nie są w stanie wyrazić bólu, jaki czuliśmy w tamtej chwili. Łzy lały się jak grad. Nie mogliśmy uwierzyć, że to naprawdę przytrafiło się nam i naszej córeczce. Słowo rak wywołało ogromny strach i szok, a co będzie dalej... I wtedy rozpoczął się trudny i wymagający czas walki z rakiem. Niestety na Ukrainie wybuchła wojna z Rosją na pełną skalę, a lekarz był zmuszony ewakuować nas wraz z innymi dziećmi i ich rodzicami za granicę do Centrum Medycznego Schneider Children w Izraelu.Walka z rakiem trwała dwa lata. Rok leczenia wysokimi dawkami chemioterapii z poważnymi skutkami ubocznymi, następnie zaczęła przyjmować terapię podtrzymującą w postaci tabletek. Sofia była w całkowitej remisji. Zamierzaliśmy wrócić do domu na Ukrainie. Niestety, w lutym 2024 r., 2 miesiące przed zakończeniem leczenia doustnego, u Sofii zdiagnozowano nawrót choroby. Zaczęła otrzymywać chemioterapię w wysokich dawkach zgodnie z protokołem, a gdy tylko osiągnie remisję, otrzyma przeszczep komórek macierzystych od swojej starszej siostry. Leczenie raka jest bardzo trudne, zwłaszcza gdy chodzi o własne dziecko, która potrzebuje wsparcia, miłości i wiary rodziców, że wszystko się ułoży, nawet jeśli nie rozumieją, co się z nią dzieje. Chcemy, aby każdy, kto usłyszy diagnozę „masz raka”, nie poddawał się, ale robił wszystko, aby walczyć o życie. Wierzymy i modlimy się, że ta długa walka o życie naszej córki zakończy się sukcesem, a ona wróci do normalnego życia i będzie miała dobre dzieciństwo i dobrą przyszłość. Oczywiście koszt leczenia jest ważnym czynnikiem. Diagnostyka, konsultacje, badania, BMT (przeszczep komórek macierzystych) - to wszystko kosztuje i to bardzo dużo.Proszę wszystkich, którym na tym zależy, o wsparcie mojej córki w tej trudnej walce, która trwa już od trzech lat...