

Adam wieczorem pojechał do pracy. Rano, nieprzytomnego, znaleźli go synowie... Pomóż nam obudzić się z tego koszmaru❗️
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
Proszę Cię o pomoc dla mojego brata Adama. Miał działalność gospodarczą. Wyjechał jak zwykle do klienta, miał coś jeszcze dokończyć. Nie wrócił już do domu…
Pęknięty tętniak w głowie. W jednej chwili po prostu wszystko się zmieniło, wszystko, co znaliśmy do tej pory. Mojego brata przewieziono helikopterem do szpitala, gdzie 31 maja przeszedł operację. Ale najgorsze, że nie wiadomo, jak długo leżał nieprzytomny.
Do pracy pojechał koło godziny 19-20. Często pracował po nocy, dlatego nikogo nie zdziwiło, że pobyt się przedłużył. Kiedy jego synowie 17-letni Mikołaj i 23-letni Kacper zaczęli się martwić brakiem kontaktu, zaczęły się poszukiwania. Adama znaleźli nad ranem chłopcy. Swojego ukochanego tatę. Leżącego bez kontaktu na zimnej ziemi… Ten obraz już na zawsze zostanie z nimi.

Brat nie odzyskał jeszcze przytomności, chociaż oddycha. Przebywa na OIOM-ie. Lekarze chcą go w takim stanie wypisać, ale mogą zaoferować tylko zakład opiekuńczo-leczniczy – Tylko leżenie i czekanie… A my nie chcemy i nie możemy czekać!
Szukamy dla niego ratunku w postaci jakiegoś ośrodka wybudzeń. Mam kontakt z jednym z nich, i na chwilę obecną jestem w trakcie wysyłania wniosku. Ale jeszcze nie wiem, czy brat zakwalifikuje się do ośrodka na NFZ, czy komercyjnie, jaka będzie dalsza droga, jak kosztowna będzie. Wszystko przed nami i co najgorsze, to wszystko jest przerażające.
Adam to nie tylko mój brat – to kochany syn, oddany tata, niezastąpiony przyjaciel, złota rączka, człowiek, który zawsze był gotów pomóc innym. Teraz to on potrzebuje naszej pomocy.
Chcemy walczyć o Adama. Ja, nasi rodzice, Mikołaj, Kacper, przyjaciele… Nie możemy brata zostawić na pastwę losu. Wszyscy na niego czekamy. Jeśli możesz nas wesprzeć, proszę, zrób to. Jeśli nie, udostępnij. Każdy gest ma dla nas ogromne znaczenie.
Małgorzata, siostra Adama
