

Muszę żyć dla mojej córeczki – rak szyjki macicy niesie śmierć❗️
Fundraiser goal: Immunoterapia, leczenie i rehabilitacja, suplementy
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Immunoterapia, leczenie i rehabilitacja, suplementy
Fundraiser description
Mam na imię Ania, mam 31 lat i jestem mamą ukochanej, dwuletniej córeczki.
Jeszcze niedawno nasze życie było zwyczajne – pełne planów, dziecięcego śmiechu, trosk, ale i radości.
Dziś wszystko się zmieniło. Zamiast zajmować się moim dzieckiem, walczę o życie.
Nie tak miało być. To ja powinnam się nią opiekować, tulić, wychowywać…
A tymczasem choroba próbuje nas rozdzielić. Nie mogę na to pozwolić.
Diagnoza, która zniszczyła wszystko, co udało mi się zbudować!
W kwietniu 2024 roku usłyszałam słowa, których żadna kobieta, żadna mama nie chce nigdy usłyszeć – Złośliwy nowotwór szyjki macicy.
Guz był od początku nieoperacyjny. Lekarze natychmiast rozpoczęli leczenie: chemioterapia, radioterapia i brachyterapia. Przez dwa miesiące byłam hospitalizowana. Po wypisie – chwilowa ulga.
Ale tylko na moment.

Choroba wróciła. Tym razem jeszcze silniejsza.
Kilka miesięcy później przyszła wznowa i przerzuty do węzłów chłonnych.
Zaczęłam kolejną, jeszcze trudniejszą terapię: immunoterapię i chemię.
Niestety, organizm zareagował silną reakcją alergiczną. Zostałam wykluczona z programu refundowanego przez NFZ. Stanęłam pod ścianą – zostało tylko leczenie prywatne.
Pojawiło się światełko nadziei
Z trudem, ale rozpoczęłam prywatną terapię. I leczenie działa! Zmiany zaczęły się cofać. To dało mi nadzieję – ale też świadomość, że nie mogę się zatrzymać, bo wtedy wszystko wróci. A ja muszę żyć dla mojej córeczki.
Nie stać mnie na ratowanie własnego życia
Terapia działa, ale jej koszt jest ogromny. Początkowo pomagała mi rodzina – dziś nasze środki są wyczerpane. Nie proszę o pomoc dla siebie. Proszę dla mojego dziecka, które zasługuje na to, by mieć mamę.
Rak nie poczeka. Nie odpuści. Będzie mnie atakował tak długo, aż mnie pokona – jeśli nie zatrzymam go teraz. Błagam o każdą możliwą pomoc
Jestem wyczerpana fizycznie i psychicznie, ale nie mogę się poddać.
Jeśli się zatrzymam – przegram.
Z całego serca proszę o każdą wpłatę, każde udostępnienie, każde dobre słowo. Wierzę, że dobro wraca, i że z Waszą pomocą uda mi się wygrać tę walkę.
Dziękuję, że jesteście – Ania z rodziną

LICYTACJE –> KLIK (opens a new tab)