By wyrwać Bartusia ze świata autyzmu!

Strach związany z narodzinami mojego synka rozpoczął się w 30. tygodniu ciąży. To właśnie wtedy, poinformowano mnie i męża, że istnieje zagrożenie związane z przedwczesnym porodem. Odkąd Bartuś przyszedł na świat, czuję, jakby nasze życie było wiecznym przeciąganiem liny. Z kolejnymi przeciwnościami i nieustannie pojawiającymi się ze złymi wiadomościami.

Chwile grozy towarzyszyły nam tuż przed przyjściem synka na świat. Podczas rutynowego USG stwierdzono u niego poszerzone układy kielichowo-miedniczkowe nerek. Bartek urodził się z obniżonym napięciem mięśniowym, w związku z tym niemal od początku swojego życia, był intensywnie rehabilitowany. Dzięki temu zaczął siadać w 9. miesiącu, a gdy miał półtora roku, postawił pierwsze kroki.

Każda nowa zdolność, którą wypracował synek, bardzo nas cieszyła. Mimo strachu związanego z porodem wierzyliśmy, że teraz wszystko będzie dobrze. Niestety, z wiekiem chorób pojawiało się coraz więcej. Zaburzenia słuchu, liczne alergie, obniżona odporność i wiele innych. Spowodowało to u nas załamanie. Bartek musi przejść pełną diagnostykę pod kątem zespołu Ehlersa-Danlosa oraz koślawości stóp. W pewnym momencie życia syna, wszystkie wypracowane dotąd zdolności nagle zaczęły zanikać. Regres, który pojawił się po drugich urodzinach, spowodował zanik mowy. Liczne wizyty u specjalistów pozwoliły na określenie diagnozy - autyzm. Po raz kolejny nasze życie całkowicie się odwróciło.

Aktualnie Bartek chodzi samodzielnie, jednak często się potyka. Ma też problemy z motoryką oraz nadpobudliwością. Po pewnym czasie zaczął ponownie mówić pełnymi zdaniami, nie rozumie jednak poleceń, nie zwraca na nas uwagi kiedy go o coś prosimy.

Środki, które uda nam się uzbierać przeznaczone zostaną na roczną terapię, diagnostykę oraz zakup bucików ortopedycznych. Bez Twojej pomocy, nie damy rady opłacić wszystkich tych kosztów. Z całego serca wierzymy, że dzięki wsparciu, życie Bartusia będzie lepsze. Że przybliżmy go samodzielności. Z góry bardzo dziękujemy za okazane dobro! 

Rodzice Bartka, Monika i Marcin