
Nierefundowane leczenie może URATOWAĆ MU ŻYCIE❗️
Fundraiser goal: Roczne nierefundowane leczenie onkologiczne
Fundraiser goal: Roczne nierefundowane leczenie onkologiczne
Fundraiser description
PILNE! Złośliwy nowotwór nie odpuszcza i znów prosimy o pomoc!
Wasze dotychczasowe wsparcie jest nieocenione w walce o życie Bartosza, ale potrzebne jest kosztowne, nierefundowane leczenie! Proszę, nie zostawiajcie nas teraz!
Nasza historia:
Jestem matką samotnie wychowującą 14-letniego Bartosza, u którego w listopadzie 2022 roku wystąpiło podejrzenie nowotworu złośliwego – mięsak kości Ewinga.
W ostatnich dniach października Bartosz wrócił ze szkoły z opuchniętą ręką. Po trzech dniach, gdy opuchlizna się nie zmniejszała, udaliśmy się to ortopedy i na rentgen. Po RTG od razu skierowano nas do Instytutu Matki i Dziecka na badania tomografii, rezonansu magnetycznego MR, PET oraz scyntografię kości.

8 listopada 2022 pobrano materiał do biopsji. Wyniki potwierdziły najgorsze! Nowotwór złośliwy kości i chrząstki stawowej kończyny ramiennej, mięsak Ewinga – bardzo niebezpieczny i śmiertelny nowotwór!
Po diagnozie skierowano nas na chemioterapię. Niestety, po niej Bartoszowi spadła odporność i kolejne chemie przesunęły się w czasie. Guz ciągle rósł, a zmiany leczenia tylko coraz bardziej wyniszczały organizm mojego dziecka.

Bartosz do jesieni był bardzo aktywnym i wesołym chłopcem, duszą towarzystwa wśród rówieśników. Teraz z każdym dniem jest słabszy, mimo że dzielnie stawia czoło ciężkiej chorobie i bardzo trudnemu procesowi leczenia...
Każdy dzień jest dla nas kolejnym wyzwaniem, codziennie budzę się z nadzieją, że przyśnił mi się koszmarny sen. Niestety, do strachu o życie mojego dziecka dochodzi strach o to, że nie dam rady finansowo...

W maju podjęliśmy jeszcze silniejszą chemię, ponieważ guz wciąż się powiększał! Operacja odwlekała się w czasie, a mój syn gasł w oczach. Gdyby mało było tragedii, dowiedzieliśmy się o przerzutach do płuc, wątroby i kości! Leczenie, które miał Bartosz, nie dało żadnego efektu!
Ostatnie wyniki nie wyszły dobre. Bartosz traci siły, jest strasznie blady i podłamany... Radioterapia go wyczerpuje, ale by rozpocząć inne leczenie musimy czekać, aż jego stan nieco się poprawi.
Dlatego nie proszę, ale błagam Was o pomoc w ratowaniu życia mojego synka! Potrzebna jest chemia celowana, którą Bartosz będzie musiał przyjmować przez rok. Ale koszt takiego leczenia to około 120 000 złotych! Nie jest refundowane, a ja przez opiekę nad synem nie mogę podjąć pracy. Proszę, to nasza jedyna szansa...
Sandra, mama

Kwota zbiórki jest szacunkowa.