

Nowotwór zaatakował ją w trzeciej klasie liceum❗️Pomóż nam walczyć o Karinę❗️
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, zakup ortez, przystosowanie łazienki
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, zakup ortez, przystosowanie łazienki
Fundraiser description
Karina ma 17 lat. Poznałam ją trzy lata temu, gdy objęłam wychowawstwo kolejnej klasy w liceum w Błoniu. Do niedawna była pogodną, uśmiechniętą dziewczyną, pasjonującą się fotografią i rysunkiem, lubiącą zwierzęta i beztrosko spędzającą wolny czas w gronie przyjaciół. Jak każda nastolatka miała swoje plany i marzenia. To jej zwykłe życie zmieniło się niespodziewanie.
Kilka miesięcy temu – w listopadzie pojawił się ból nogi, z czasem coraz silniejszy i trudniejszy do wytrzymania, który w końcu uniemożliwił jej przychodzenie do szkoły. Rozpoczęła się żmudna diagnostyka, wizyty u lekarzy, badania… Opinie były różne, bardziej lub mniej niepokojące, ale nikt z nas nie podejrzewał najgorszego. W ferie zadzwoniła do mnie mama Kariny i płacząc, powiedziała, że u jej córki zdiagnozowano najcięższy nowotwór wieku dziecięcego – kostniakomięsak. Kolejne badania wykazały przerzuty – kilkanaście zmian w płucach.

W szpitalu rozpoczęła się trudna walka o życie Kariny. Wdrożono chemioterapię i na kwiecień zaplanowano operację. Codzienność Kariny i jej mamy weszło w okrutny rytm: kilka dni w domu, wyjazd do szpitala, badania, kwalifikacja, chemia, płukanie, powrót do domu i znowu szpital… Czas naznaczony ogromnym bólem nogi, dziewczęcym smutkiem spowodowanym utratą włosów i lękiem, by infekcje nie zaburzyły cyklu podawania chemii.
Równocześnie to czas wielkiej determinacji w walce, nadziei, że ją wygramy i że spełni się marzenie Kariny, by w październiku, razem z przyjaciółmi, którzy tak mocno ją teraz wspierają, świętować „osiemnastkę”. A potem oczywiście studniówka i matura, bo Karina z wielką stanowczością zdecydowała, że choroba nie powstrzyma jej przed nauką. Chce ją dokończyć.

Niestety, już i tak niezmiernie trudna sytuacja uległa pogorszeniu. Doszło do złamania zaatakowanej przez nowotwór kości. Lekarze zabezpieczyli nogę, zdecydowali o przerwaniu chemioterapii i przyspieszeniu operacji, której zasięg może okazać się bardzo radykalny… Niemożliwe stały się nawet krótkie pobyty w domu, bo Karina nie opuszcza szpitalnego łóżka, a ból jest nie do wytrzymania bez silnych leków.
Promykiem rozjaśniającym tę ciemną rzeczywistość jest postawa naszej młodzieży szkolnej. Wspierają Karinę swoją obecnością i pomysłami jak zebrać pieniądze na leczenie. Jesteśmy pełni wiary, że Karina wygra swoją walkę i prosimy wszystkich ludzi dobrej woli, by jej w tym pomogli.
Renata
