

Wypadek w kopalni prawie odebrał mu życie! Górnik walczy o sprawność!
Fundraiser goal: 6-miesięczny turnus rehabilitacyjny
Donate via text
Fundraiser goal: 6-miesięczny turnus rehabilitacyjny
Fundraiser description
Jeszcze niedawno byliśmy szczęśliwą rodziną i korzystaliśmy z życia. Jakiś czas temu kupiliśmy z mężem działkę rekreacyjną, która stała się jego "oczkiem w głowie”. Ogród i kibicowanie ukochanej drużynie to jego dwie ogromne pasje, dzięki którym mógł się wyciszyć po pracy. Mąż jest górnikiem. 1 marca poszedł do kopalni, jak co dzień. Gdy zadzwonił do mnie kuzyn i zapytał, czy wszystko u mnie dobrze, wiedziałam już, że stało się coś złego…
Nasze szczęście skończyło się w dniu wypadku w kopalni. Gdy usłyszałam w telefonie, że Marcin żyje, załamały się pode mną nogi. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, co się wydarzyło i w jakim jest stanie. Wielkie szczęście przeplatało się z przerażeniem. Kuzynka relacjonowała jedynie, że na miejsce jechały dwie karetki. Do szpitala w Sosnowcu zabrał męża ostatecznie helikopter. Od razu przeszedł poważną operację. Dwa miesiące spędził na oddziale intensywnej terapii.

Mąż pracuje w kopalni od kilkunastu lat. Niestety doświadczenie w takim miejscu pracy nie zawsze wiąże się z możliwością uniknięcia wypadku. Mimo świadomości wielkiego niebezpieczeństwa nie można przygotować się na taką tragedię!
Z dostępnych informacji wynika, że mąż został znaleziony wraz ze swoim współpracownikiem obok przenośnika taśmowego, służącego do transportu eksploatowanego urobku.
Wydarzenie w kopalni pozostawiło po sobie wielki ślad. Połamane kręgi szyjne i porażenie czterokończynowe. Mąż do teraz oddycha przez respirator. Ma wielkie trudności w jedzeniu i połykaniu. Nie mówi ze względu na rurkę tracheostomijną. Nasza komunikacja polega jedynie na czytaniu z ruchu jego warg. Marcina głowa pracuje bardzo dobrze, wszystko rozumie i logicznie reaguje. Ale jest zamknięty w swoim ciele…

W trosce o jego zdrowie i konieczność opieki, z dnia na dzień zrezygnowałam ze wszystkich planów i obowiązków. Wyjechaliśmy na turnus rehabilitacyjny, bo codzienna i wymagająca praca daje nam nadzieję, że jeszcze kiedyś stanie na nogi. Marcin uczy się samodzielnie oddychać oraz jeść drogą doustną. Są również próby pionizowania i sadzania go na wózku. Nie wiemy, jakie będą ostateczne efekty, ale widzimy już znaczenie codziennej rehabilitacji.
Jestem przy mężu każdego dnia. Uczę się opieki nad nim, wymiany opatrunków, karmienia, przebierania. Ta sytuacja jest dla nas zupełnie nowa, ciężka i przykra. Wiem, że mąż zrobiłby dla mnie wszystko w podobnej sytuacji. Będę przy nim na każdym kroku tej długiej i krętej drogi, jaka nas czeka. Wierzymy oboje, że dostał drugą szansę na życie i jest w stanie jeszcze wiele osiągnąć.
Razem z synem marzymy o tym, aby Marcin wrócił do domu, ale najpierw musimy zawalczyć o jego zdrowie.
Żeby kontynuować specjalistyczny turnus, potrzebne są nam ogromne kwoty. Z tego powodu bardzo proszę o pomoc, chociaż wcale nie jest to dla mnie łatwe! Nie mamy tylu pieniędzy, a dodatkowo musimy mieć je na już… Tragedią byłaby konieczność przerywania leczenia. Jest ona dla mojego męża szansą na normalne życie!
Z góry dziękuję za otwarte serce i każdą pomoc!
Żona Marzena
- Powodzenia 🙂PLN 300
Powodzenia, sorry, że tak niewiele 🙂
- JuroPLN 20
Donation made via money box MANCHESTER UNITED POMAGA
- AdiPLN 6
Donation made via money box MANCHESTER UNITED POMAGA
- JuroPLN 2
Donation made via money box MANCHESTER UNITED POMAGA
- Anonymous donationPLN 100
- JuroPLN 5
Donation made via money box MANCHESTER UNITED POMAGA