

NOWOTWÓR odbiera dzieciom tatę❗️Nie pozwól, by w tej rodzinie doszło do tragedii! Ratuj!
Fundraiser goal: Immunoterapia komórkami dendrycznymi, leczenie i rehabilitacja, dojazdy
Donate via text
Fundraiser goal: Immunoterapia komórkami dendrycznymi, leczenie i rehabilitacja, dojazdy
Fundraiser description
O chorobie dowiedziałem się przypadkiem. Na początku zaczęły mnie pobolewać plecy w odcinku lędźwiowym. Myślałem, że bóle są efektem treningów na siłowni, że może się przeciążyłem, że pewnie za chwilę minie. Ból jednak nie mijał – udałem się więc do lekarza.
Lekarz rodzinny skierował mnie do ortopedy, a ten – na tomograf. Badanie było zaplanowane na wrzesień 2025 roku. Jednak w czerwcu, podczas wizyty u mojej rodziny, mój stan bardzo się pogorszył. Cały tydzień spędziłem w łóżku. Bolały mnie stawy, prawie nic nie jadłem. Dokuczały mi nudności. W siedem dni schudłem aż 12 kilogramów!
Po powrocie do domu od razu wykonałem badania krwi. Natychmiast skierowano mnie do szpitala onkologicznego z podejrzeniem nowotworu prostaty. W oczekiwaniu na wizytę u urologa zdecydowałem się wykonać prywatnie badania. Nie sądziłem, że niedługo usłyszę od lekarza najstraszniejsze słowa w swoim życiu.

Diagnoza – nowotwór prostaty z przerzutami do pęcherza moczowego, pęcherzyków nasieniowych, węzłów chłonnych jamy brzusznej i kości. Świat się zatrzymał, a w głowie zaczęło pojawiać się pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi, Jak to możliwe? Dlaczego?
Dopiero rozpocząłem leczenie. We wrześniu lekarza planują podanie sześciu wlewów chemioterapii. Dziś wiem, że w kraju, poza leczeniem na NFZ, nie ma innych nierefundowanych terapii. Moja choroba jest już w bardzo zaawansowanym stadium. Dlatego zdecydowałem się szukać ratunku za granicą.

Mam 49 lat. Jestem ojcem siedmioletnich bliźniaków. Wraz z żoną wychowuję czwórkę wspaniałych dzieci. Co się z nimi stanie, gdy mnie zabraknie? Odkąd dowiedziałem się o diagnozie, moje myśli krążą wśród najczarniejszych scenariuszy. Boję się tego, co przyniesie kolejny dzień. Jednak nie mogę się poddać. Mam dla kogo żyć. Mam dla kogo walczyć.
Diagnoza odebrała mi całe dotychczasowe życie. Do tej pory byłem bardzo aktywny zawodowo. Pracuję jako nauczyciel WF-u w liceum, jestem ratownikiem wodnym i trenerem personalnym, a także instruktorem pływania.
Z powodu przerzutów do kości i zajęcia całego układu kostnego przez nowotwór, nie mogę praktycznie nic dźwigać. To całkowicie wyklucza mnie z pracy zawodowej. Ta okrutna choroba próbuje odebrać mi wszystko, co sprawia mi radość. Próbuje odebrać pasję, siłę, a przede wszystkim – życie.
Koszty leczenia, zagranicznych konsultacji i dojazdów są ogromne, a nasze możliwości finansowe – ograniczone. Dlatego dziś zwracam się z prośbą o wsparcie. Proszę, stań ze mną do tej nierównej walki. Nie pozwól mi umrzeć. Mam żonę. Mam dzieci. Mam życie. Pomóż mi je uratować!
Mateusz