

NOWOTWÓR odbiera dzieciom tatę❗️Nie pozwól, by w tej rodzinie doszło do tragedii! Ratuj!
Cel zbiórki: Immunoterapia komórkami dendrycznymi, leczenie i rehabilitacja, dojazdy
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: Immunoterapia komórkami dendrycznymi, leczenie i rehabilitacja, dojazdy
Aktualizacje
Nowe wieści od Mateusza – przechodzi leczenie w Niemczech! Jednak bóle kości nie dają za wygraną! Pomóż!
Kochani,
jestem już po 4 z 6 cykli chemioterapii prowadzonej w Polsce. Dzięki zebranym środkom oraz ogromnej życzliwości wielu osób mogłem 4 listopada 2025 r. poddać się terapii komórkami dendrycznymi w klinice w Berg.
Zastosowane leczenie daje szansę na wyraźne spowolnienie postępu choroby i poprawę mojego funkcjonowania. Za trzy miesiące czeka mnie kolejna wizyta kontrolna, na którą muszę przygotować aktualne badania obrazowe.

Nadal przechodzę chemioterapię i liczne konsultacje. Pojawiły się również silne bóle kości, które utrudniają mi poruszanie się oraz codzienne czynności, co generuje dodatkowe koszty związane z dalszym leczeniem, dojazdami i diagnostyką.
Bardzo proszę o dalsze wsparcie. Każda pomoc ma dla mnie ogromne znaczenie i jestem za nią niezwykle wdzięczny. Wierzę, że jeszcze będzie dobrze.
Mateusz
Nowoczesna terapia jest moją JEDYNĄ szansą! Pomocy!
Drodzy Darczyńcy, po wielu próbach kontaktu z różnymi ośrodkami za granicą, udało mi się nawiązać współpracę z kliniką w Niemczech. Lekarze zakwalifikowali mnie tam do immunoterapii komórkami dendrytycznymi.
To nowoczesna metoda, która polega na pobraniu moich własnych komórek, modyfikacji ich w laboratorium, by potrafiły rozpoznawać i zwalczać komórki nowotworowe, a następnie podaniu ich z powrotem do organizmu.
Terapia może znacznie wydłużyć moje życie i poprawić jego jakość. Statystyczna przeżywalność w moim stadium to 3–5 lat, natomiast dzięki tej metodzie możliwe jest nawet 10–12 lat życia więcej.
Niestety, koszt leczenia to około 20 000 euro (ok. 100 000 zł). Niestety, by przyniosło najlepszy efekt, muszę rozpocząć terapię już w trakcie trwającej chemioterapii.
Pragnę jeszcze długo cieszyć się życiem z moją rodziną, spędzać czas z najbliższymi, widzieć, jak dorastają moje dzieci. Dlatego zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie – każda wpłata przybliża mnie do szansy na dalsze życie...
Mateusz
Opis zbiórki
O chorobie dowiedziałem się przypadkiem. Na początku zaczęły mnie pobolewać plecy w odcinku lędźwiowym. Myślałem, że bóle są efektem treningów na siłowni, że może się przeciążyłem, że pewnie za chwilę minie. Ból jednak nie mijał – udałem się więc do lekarza.
Lekarz rodzinny skierował mnie do ortopedy, a ten – na tomograf. Badanie było zaplanowane na wrzesień 2025 roku. Jednak w czerwcu, podczas wizyty u mojej rodziny, mój stan bardzo się pogorszył. Cały tydzień spędziłem w łóżku. Bolały mnie stawy, prawie nic nie jadłem. Dokuczały mi nudności. W siedem dni schudłem aż 12 kilogramów!
Po powrocie do domu od razu wykonałem badania krwi. Natychmiast skierowano mnie do szpitala onkologicznego z podejrzeniem nowotworu prostaty. W oczekiwaniu na wizytę u urologa zdecydowałem się wykonać prywatnie badania. Nie sądziłem, że niedługo usłyszę od lekarza najstraszniejsze słowa w swoim życiu.

Diagnoza – nowotwór prostaty z przerzutami do pęcherza moczowego, pęcherzyków nasieniowych, węzłów chłonnych jamy brzusznej i kości. Świat się zatrzymał, a w głowie zaczęło pojawiać się pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi, Jak to możliwe? Dlaczego?
Dopiero rozpocząłem leczenie. We wrześniu lekarza planują podanie sześciu wlewów chemioterapii. Dziś wiem, że w kraju, poza leczeniem na NFZ, nie ma innych nierefundowanych terapii. Moja choroba jest już w bardzo zaawansowanym stadium. Dlatego zdecydowałem się szukać ratunku za granicą.

Mam 49 lat. Jestem ojcem siedmioletnich bliźniaków. Wraz z żoną wychowuję czwórkę wspaniałych dzieci. Co się z nimi stanie, gdy mnie zabraknie? Odkąd dowiedziałem się o diagnozie, moje myśli krążą wśród najczarniejszych scenariuszy. Boję się tego, co przyniesie kolejny dzień. Jednak nie mogę się poddać. Mam dla kogo żyć. Mam dla kogo walczyć.
Diagnoza odebrała mi całe dotychczasowe życie. Do tej pory byłem bardzo aktywny zawodowo. Pracuję jako nauczyciel WF-u w liceum, jestem ratownikiem wodnym i trenerem personalnym, a także instruktorem pływania.
Z powodu przerzutów do kości i zajęcia całego układu kostnego przez nowotwór, nie mogę praktycznie nic dźwigać. To całkowicie wyklucza mnie z pracy zawodowej. Ta okrutna choroba próbuje odebrać mi wszystko, co sprawia mi radość. Próbuje odebrać pasję, siłę, a przede wszystkim – życie.
Koszty leczenia, zagranicznych konsultacji i dojazdów są ogromne, a nasze możliwości finansowe – ograniczone. Dlatego dziś zwracam się z prośbą o wsparcie. Proszę, stań ze mną do tej nierównej walki. Nie pozwól mi umrzeć. Mam żonę. Mam dzieci. Mam życie. Pomóż mi je uratować!
Mateusz
- Wpłata anonimowa5 zł
Zdrówka Wojowniku !
- Wilkolak75X zł
,,Szaman,, trzymam kciuki, nie z takiej opresji wychodziłeś. Łukasz z TPI.
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa35 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
Trzymam kciuki, wiem że da Pan radę!
- Wpłata anonimowaX zł