Mikołaj Schmidt - main photo

Rak w oczkach Mikiego zagraża jego życiu❗️Walka maluszka trwa - pomocy!

Fundraiser goal: leczenie w szpitalu w Nowym Jorku, dojazdy, bilety, badania, rehabilitacja

Fundraiser organizer:
Mikołaj Schmidt, 6 years old
Jeżewo, kujawsko-pomorskie
nowotwór złośliwy - siatkówczak obuoczny
Starts on: 20 December 2021
Ends on: 5 January 2026
PLN 262,700(61.73%)
12 days leftStill needed: PLN 162,832
DonateDonated by 4035 people
Donate via text
Phone number
75365
Text
0082545
Cost PLN 6.15 gross (including VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-Mobile

Pledge 1.5% of tax to me

KRS0000396361
Purpose of 1.5% of tax0082545 Mikołaj
Available payment methods:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regular support provides Mikołaj a sense of security and help in a difficult situation, also after the end of the fundraiser.

Fundraiser goal: leczenie w szpitalu w Nowym Jorku, dojazdy, bilety, badania, rehabilitacja

Fundraiser organizer:
Mikołaj Schmidt, 6 years old
Jeżewo, kujawsko-pomorskie
nowotwór złośliwy - siatkówczak obuoczny
Starts on: 20 December 2021
Ends on: 5 January 2026

Fundraiser description

Nasz synek ma dwa latka. Dwa latka niesamowitej miłości i radości z tego, że Miki jest z nami… I niemal tyle samo najczarniejszego strachu - tego najgorszego, o życie własnego dziecka. Gdy Miki miał trzy miesiące, zachorował na nowotwór złośliwy, który pozbawił go wzroku w jednym oczku. Stanęliśmy do najważniejszej walki w swoim życiu - walki z nowotworem, który zaatakował nasze maleństwo. Walka trwa do dziś, a my znów potrzebujemy Twojej pomocy!

Mikołaj Schmidt

W najgorszych koszmarach nie sądziliśmy, że nasze dziecko tak poważnie zachoruje, że czeka go piekło chemii i walki o życie… Mikołaj urodził się 2 października 2019 roku. 16 grudnia dowiedzieliśmy się, że choruje na retinoblastomę - nowotwór złośliwy oczu. Nowotwór rzadki, podstępny i bardzo, bardzo groźny…  

Zaczęło się niewinnie. Podczas kołysania synka w ramionach zauważyliśmy, że na źrenicy prawego oczka ma dziwną, białą poświatę. Początkowo pomyśleliśmy, że to tylko odbicie światła… Po trzech dniach pojechaliśmy do okulisty dziecięcego w Toruniu. Tam usłyszeliśmy diagnozę, która na zawsze zmieniła nasze życie...

Mikołaj Schmidt

W ekspresowym tempie znaleźliśmy się z synkiem na oddziale, którego sama nazwa budzi strach – na onkologii. Tam okazało się, że nowotwór zaatakował nie jedno oczko, ale dwa… Choroba była już tak zaawansowana, że istniało ryzyko przerzutów… To, co zaatakowało naszą iskierkę, próbowało się wydostać poza oko – istniało ryzyko, że komórki rakowe krążą już po jego główce... Miki natychmiast rozpoczął chemioterapię. Taki malutki, dopiero co zaczął życie, a już musiał o nie walczyć…

Niestety rak zniszczył widzenie w prawym oczku. Lewe na szczęście jeszcze widzi. Po miesiącach walki usłyszeliśmy to słowo, którego boją się wszyscy na onkologii… WZNOWA! Wtedy zdecydowaliśmy, że musimy zrobić wszystko, by ratować synka. Polecieliśmy do USA, do szpitala w Nowym Jorku, specjalizującego się w leczeniu siatkówczaka. Leczenia Mikiego podjął się dr Abramson. Jeśli chodzi o walkę z tym rodzajem nowotworu, to najlepszy lekarz na świecie.

Jesienią 2020, dzięki pomocy tysięcy ludzi o dobrych sercach, którzy dali naszemu synowi szansę na ratunek, polecieliśmy do USA. Od tego czasu nowojorski szpital to praktycznie nasz drugi dom… Miki przechodzi tam leczenie. Prawe oczko widzi, ale "po obwodzie". Żółta plamka została zniszczona. Mikołaj nie mógłby funkcjonować, gdyby lewe oko nie nadrabiało. Niestety, chemia wyrządziła ogromne spustoszenie w ciele naszego synka... Mikołaj ma niedosłuch na lewe ucho, obniżone napięcie mięśniowe, jest opóźniony psychoruchowo.

Mikołaj Schmidt

Nowotwór to niebezpieczny przeciwnik. Teraz jest czysto, jednak czy tam będzie zawsze? Za każdym razem przekraczamy próg szpitala z lękiem, co pokażą kolejne badania. Żyjemy w ciągłym strachu przed wznową, ryzykiem przerzutów. Nowotwór już raz wrócił... Bardzo boimy się, że wróci ponownie.

Co osiem tygodni lecimy na kontrole do USA. To generuje ogromne koszty… Każda kontrola to koszt około 4 tysięcy dolarów. Raz w roku rezonans - 9 tysięcy dolarów… Trzeba zrobić testy na COVID, dojechać kilkaset kilometrów na lotnisko w Warszawie, potem dostać się do szpitala… Nie daj Boże, pojawi się wznowa, koszt leczenia to kolejne 90 tysięcy dolarów, których nie mamy. Tak będzie do ósmego roku życia Mikołaja… Pandemia i rosnący kurs dolara sprawia, że koszty są niebotyczne…

Tak bardzo chcielibyśmy jednego - aby kiedyś rozdział pod tytułem “nowotwór” został tylko wspomnieniem… Pękają nam serca, że nasz synek musi przez to przechodzić. Że nie może mieć normalnego dzieciństwa, że mija w cieniu walki z rakiem... Musimy jednak walczyć, a sami nie damy rady. Prosimy wszystkich ludzi dobrej woli o szansę dla naszego synka.

_____

Pomoc dla Mikołaja: dołącz do armii Mikiego na Facebooku (opens a new tab)

* Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

Select a tag
Sort by
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 100
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 100
  • Ciocia Janka
    Ciocia Janka
    Share
    PLN 100
  • wujek Marek
    wujek Marek
    Share
    PLN 50
  • wujek Marek
    wujek Marek
    Share
    PLN 50
  • Mikołaj z rodziną
    Mikołaj z rodziną
    Share
    PLN 500