“Mamusiu, ja się niczego nie boję. Ja będę dzielna” - takie słowa z usta 3-letniego dziecka, które tyle razy już walczyło o życie, poruszają serce. Do oczu napływają mi łzy, bo nikt nie jest w stanie powiedzieć, ile wytrzyma serduszko Nadii. Jedno jest pewne - bez kolejnej operacji niedługo… Dziś ponownie proszę o pomoc dla Nadusi. Sama wola życia jej nie ocali…
18 czerwca w Muenster - dzięki Waszej olbrzymiej pomocy - odbyła się długo operacja plastyki zastawki trójdzielnej serca. To dzięki wszystkim darczyńcom mogliśmy być w najlepszych rękach. Nadia dostała szansę, by dalej móc walczyć o swoje życie, delikatne jak płomień świecy...

Nadusia pokazała nam, że mimo bardzo chorego serduszka walczy z całych sił, tak bardzo chce żyć. Niestety to nie jest koniec jej walki. Lekarze dają nam pół roku na rekonwalescencję, aby funkcja jej komory serca się poprawiła i można było przeprowadzić ostatni finalny etap korekty, czyli operacje Fontana. Wcześniej nie było to możliwe przez dużą niedomykalność zastawki trójdzielnej. Kardiochirurdzy nie chcieli aż tak ryzykować - każdy błąd może kosztować Nadię życie.
Bardzo kocham swoją córeczkę i nie umiem wyobrazić sobie życia bez niej. Jej wada serca jest niezwykle ciężka, wiąże się z wieloma komplikacjami, ale nie poddajemy się. Jesteśmy świadomi, że jej serduszko nigdy nie będzie doskonałe, ale pragniemy, by miała szczęśliwe dzieciństwo. By nie musiała już więcej być dzielna, tylko by mogła być po prostu dzieckiem...

Widzimy w niej wielką siłę. Choć taka malutka, jest już świadoma tego, co przeszła i co ją jeszcze czeka. Potrafi nawet pocieszać nas, dorosłych! Staramy cieszyć się z każdego dnia i nie pokazywać tego, jak bardzo się boimy jutra. Dla niej zrobimy wszystko…
Gdy pierwszy raz jechaliśmy do Munster z umierającą córeczką, modliliśmy się o cud. Już nikt nie dawał nadziei, bo serce biło ostatkiem sił… Prof. Malec dokonał tego cudu - Nadusia żyje! Wy także go dokonaliście, bo pomogliście zapłacić za operację, bez której już bym nie miała dziecka. Dlatego właśnie to w Munster chcemy kontynuować leczenie skrajnie niebezpiecznej wady serca - dla naszej córki to największa nadzieja.

Nadia już przeszła wiele operacji i dostała olbrzymią szansę na życie. Musimy walczyć do końca. Niestety, sami nie jesteśmy w stanie pokryć tak dużych kosztów leczenia... Dlatego po raz kolejny prosimy was o wsparcie. Czas szybko ucieka i znów pojawił się ten strach, czy zdążymy… Musimy wierzyć, że tak. Walczymy przecież o życie naszego dziecka…
Ola, mama Nadii
➡️ Licytacje dla Nadii