

Pilna operacja to dla mnie jedyna szansa❗️ Chcę, żeby Ala widziała we mnie silnego tatę! Pomóż mi!
Fundraiser goal: Operacja kręgosłupa lędźwiowego
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Operacja kręgosłupa lędźwiowego
Fundraiser description
Mam na imię Piotr. Jeszcze dwa lata temu byłem zdrowym, silnym mężczyzną. Wiodłem spokojne życie u boku mojej żony i naszej małej córeczki Alicji. Życie bywa jednak nieprzewidywalne, a ja miałem okazję się o tym przekonać na własnej skórze. W 2023 roku zdiagnozowano u mnie wielopoziomową dyskopatię, a moja codzienność stała się bardzo trudna. Pilna operacja to moja jedyna szansa, inaczej do końca życia będę skazany na wózek!
Zaczęło się niewinnie, od bólu biodra. Nie sądziłem wtedy, że to coś poważnego. Zawsze staram się być dobrej myśli i liczyłem na to, że dolegliwość szybko minie. Udałem się do ortopedy, zrobiono mi rentgen i rezonans, po których okazało się, że mam poważny problem z odcinkiem lędźwiowym kręgosłupa. Kręgi uciskały mi nerwy, co powodowało okropny dyskomfort i ból. W 2024 roku choroba przybrała na sile, a moje dotychczasowe życie odeszło w zapomnienie.
Poruszam się tylko o kulach, nawet zwykłe dojście do toalety jest dla mnie ogromnym wysiłkiem i zajmuje dużo czasu. Praktycznie nie wychodzę z domu, ewentualnie na ławkę w pobliżu, kiedy jest ładna pogoda. Ulgę odczuwam tylko w pozycji leżącej lub siedzącej, ale tylko wtedy, gdy uda mi się znaleźć odpowiednią pozycję.

Ciężko mi, kiedy pomyślę, że moje dawne życie, pełne energii, nowych pomysłów, zabaw z córką, już może nie wrócić. Kiedyś pracowałem w stoczni w Tczewie, budowałem statki. Moją największą pasją zawsze było malowanie obrazów olejnych, szczególnie krajobrazów naturalnych. Mimo mojej choroby staram się dalej malować. W ostatnim czasie polubiłem nowoczesną formę sztuki, tworzę obrazy przedstawiające twarze. Czas, który spędzam na malowaniu pomaga mi choć na chwilę zapomnieć o bólu. Jestem wtedy w swoim świecie, w którym czuję radość i szczęście.
Byłem na licznych wizytach u neurochirurgów. Trzech z nich odmówiło podjęcia się operacji. Dopiero czwarty specjalista z Sopotu dał mi nadzieję na lepszą przyszłość i zgodził się przeprowadzić operację. Musi się ona odbyć jak najszybciej, tylko wtedy mam szansę na sprawność! Lekarze usuną mi fragment krążka międzykręgowego, który uciska na nerwy i wprowadzą implant stabilizujący kręgosłup. Niestety zabieg wiąże się z ogromnym ryzykiem, mogę już nigdy nie stanąć na nogi. Dodatkowo choruję na RZS i przyjmuję sterydy, które osłabiają moje kości. Bardzo się boję, ale wiem też, że bez operacji czeka mnie coraz większe cierpienie. Żadne leki już na mnie nie działają.

Najtrudniejsze w tym wszystkim jest dla mnie patrzenie na moją małą córeczkę, Alę. Ona sama zmaga się z trudnymi chorobami – ma cukrzycę i na młodzieńcze zapalenie stawów. Moje serce pęka, kiedy widzę, jak bardzo jest dzielna i każdego dnia walczy. Chciałbym jej w tym towarzyszyć, być przy niej bardziej – pograć w piłkę, pobiegać z nią w parku, czy chociaż pójść na zwykły spacer. Ale nie mogę. Marzę tylko o tym, by być tatą dla mojej Ali na 100%.
Niełatwo jest mi pisać o mojej sytuacji i prosić o pomoc. Wiem jednak, że sam nie dam rady. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie. Potrzebuję środków na operację, rehabilitację oraz niezbędne leki. Tylko dzięki Waszej pomocy mam szansę na odzyskanie sprawności, by znów żyć pełnią życia jako mąż i tata. Z góry dziękuję za pomoc. Każdy gest ma dla mnie ogromne znaczenie.
Piotr