Tatromaniacy dla Rayyana

The money box was created on the initiative of the Organizer who is responsible for its content.
Rayyan urodził się bez kości piszczelowej i stawu kolanowego. W 2015 r. chłopiec przeszedł trzy operacje w Stanach Zjednoczonych, dzięki którym jego noga została uratowana przed amputacją i może on poruszać się przy pomocy ortezy.
Co roku z mamą przyjeżdżał do Zakopanego. Podczas jednego z takich wyjazdów chłopiec powiedział, że chciałby kiedyś zdobyć najwyższy szczyt w Tatrach. Grupa górali wpadła na pomysł, aby wnieść Rayyana na Rysy - tak narodziła się piękna, ale i skomplikowana logistycznie inicjatywa.
6 października ruszyła wyprawa, podczas której w specjalnym nosidle udało się przetransportować chłopca na szczyt od polskiej strony!

Udało się spełnić wielkie marzenie małego wojownika, ale trwa batalia o jego lepsze jutro. Aby pewnego dnia Rayyan mógł być w pełni samodzielny, konieczne jest uzbieranie środków na kolejną operacje w USA.
"Kosztorys całej terapii w USA opiewa na gigantyczną kwotę ok. miliona złotych! Najgorsze w tym wszystkim jest to, że czas ucieka - operacja miała się odbyć przecież już rok temu! Stan nóżki bardzo się pogorszył, szczególnie kolanka, które wymaga pilnej operacji, żeby wróciła jego ruchomość. Trzy lata temu to właśnie doktor Paley stworzył Rayyankowi kolano, którego nie miał. Tylko on zna najlepiej nóżkę mojego syna i jemu ufam - nie tylko jako jedyny dał nam nadzieję, ale także spełnił wszystkie obietnice!
Podczas pierwszego etapu leczenia synek przeszedł 3 poważne operacje w czasie 10-miesięcznego pobytu w klinice Dr. Paleya na Florydzie. Dzięki temu jego nóżka została uratowana i dzisiaj, dzięki ortezie i specjalnym bucikom na podwyższeniu, może chodzić. Ale Rayyan rośnie, wymaga dalszego leczenia. Wada kręgosłupa, która w połączeniu z wadą nóżki i sposobem, w jaki Rayyan chodzi, będzie się pogłębiać. Właśnie dlatego operacja to priorytet i jedyna szansa dla mojego synka. Szansa, która kosztuje fortunę i czeka za oceanem…" - pisze mama Rayyana.
Tatromaniacy, do dzieła!
All funds accumulated in the money box were transferred
directly to the target fundraiser:
Pledge 1.5% of tax
Pledge 1.5% of tax
Rayyan urodził się bez kości piszczelowej i stawu kolanowego. W 2015 r. chłopiec przeszedł trzy operacje w Stanach Zjednoczonych, dzięki którym jego noga została uratowana przed amputacją i może on poruszać się przy pomocy ortezy.
Co roku z mamą przyjeżdżał do Zakopanego. Podczas jednego z takich wyjazdów chłopiec powiedział, że chciałby kiedyś zdobyć najwyższy szczyt w Tatrach. Grupa górali wpadła na pomysł, aby wnieść Rayyana na Rysy - tak narodziła się piękna, ale i skomplikowana logistycznie inicjatywa.
6 października ruszyła wyprawa, podczas której w specjalnym nosidle udało się przetransportować chłopca na szczyt od polskiej strony!

Udało się spełnić wielkie marzenie małego wojownika, ale trwa batalia o jego lepsze jutro. Aby pewnego dnia Rayyan mógł być w pełni samodzielny, konieczne jest uzbieranie środków na kolejną operacje w USA.
"Kosztorys całej terapii w USA opiewa na gigantyczną kwotę ok. miliona złotych! Najgorsze w tym wszystkim jest to, że czas ucieka - operacja miała się odbyć przecież już rok temu! Stan nóżki bardzo się pogorszył, szczególnie kolanka, które wymaga pilnej operacji, żeby wróciła jego ruchomość. Trzy lata temu to właśnie doktor Paley stworzył Rayyankowi kolano, którego nie miał. Tylko on zna najlepiej nóżkę mojego syna i jemu ufam - nie tylko jako jedyny dał nam nadzieję, ale także spełnił wszystkie obietnice!
Podczas pierwszego etapu leczenia synek przeszedł 3 poważne operacje w czasie 10-miesięcznego pobytu w klinice Dr. Paleya na Florydzie. Dzięki temu jego nóżka została uratowana i dzisiaj, dzięki ortezie i specjalnym bucikom na podwyższeniu, może chodzić. Ale Rayyan rośnie, wymaga dalszego leczenia. Wada kręgosłupa, która w połączeniu z wadą nóżki i sposobem, w jaki Rayyan chodzi, będzie się pogłębiać. Właśnie dlatego operacja to priorytet i jedyna szansa dla mojego synka. Szansa, która kosztuje fortunę i czeka za oceanem…" - pisze mama Rayyana.
Tatromaniacy, do dzieła!
