

NOWOTWÓR zabiera maleńkie życie❗️Potrzebujemy PILNEJ POMOCY❗️
Fundraiser goal: Leczenie onkologiczne w Turcji
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
1 Regular Donor
Join- Anonymousstarted monthly donation
Fundraiser goal: Leczenie onkologiczne w Turcji
Fundraiser description
WZNOWA! Nasz mały synek choć raz stał już na granicy śmierci, musi stoczyć walkę po raz kolejny... NOWOTWÓR wrócił silniejszy i dziś zadaje kolejne ciosy... Upadamy na kolana, by BŁAGAĆ Was o pomoc!
W lipcu 2021 roku, kiedy nasz synek miał zaledwie 3 latka, lekarze zdiagnozowali u niego guza tkanek miękkich w górnej części lewego uda. Guz został chirurgicznie usunięty, a zaraz po operacji rozpoczęto 52-tygodniową chemioterapię. Leczenie przyniosło dobre efekty i już po pół roku nasz syn wszedł w stan remisji. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrą stronę, ale niestety, kontrolne badanie PET-CT po sześciu miesiącach wykazało przerzuty do pęcherza moczowego.

Zgodnie z zaleceniami lekarzy przeprowadzono jeszcze cztery cykle chemioterapii. Kiedy guz się zmniejszył, w październiku 2023 roku wykonano operację usunięcia guza z pęcherza. Od marca 2024 roku rozpoczęliśmy kolejny cykl leczenia, czyli sześć kursów chemioterapii. Planowaliśmy kontynuować leczenie przeszczepem szpiku kostnego i dlatego 1 września 2024 roku udaliśmy się do Indii.
W Indiach wykonano wszystkie potrzebne badania i rozpoczęto przygotowanie do przeszczepu – podano pierwszy cykl chemioterapii. Jednak już po nim skontaktowaliśmy się z lekarzami w szpitalu Gülhane w Turcji i zdecydowaliśmy się przenieść tam leczenie. W Ankarze podano jeszcze trzy kursy chemioterapii, ale niestety stan synka się pogorszył. Pojawiła się infekcja, a także problemy z nerką i płucami. Zaczęliśmy szukać innej możliwości i polecono nam profesora, który zajmuje się podobnymi przypadkami.

Kilka dni temu trafiliśmy do kliniki w Stambule, gdzie od razu zajęto się ratowaniem naszego syna. Wykryto zaburzenia pracy nerki i infekcję płuc, rozpoczęto leczenie i stan naszego synka zaczął się poprawiać. Na czwartek zaplanowana jest kolejna chemioterapia.
Plan jest jasny: kontynuować leczenie, niszczyć komórki nowotworowe i doprowadzić do momentu, w którym będzie można bezpiecznie przeprowadzić najważniejszą i ratującą życie operację – przeszczep szpiku kostnego. Niestety, leczenie opiewa na ogromną kwotę.
Po tylu latach walki jesteśmy już finansowo wyczerpani. Sami nie jesteśmy w stanie zebrać tak ogromnej sumy. Dlatego bardzo prosimy o pomoc. Każda złotówka to krok w stronę życia naszego syna. Prosimy – pomóżcie nam, nie możemy pozwolić na śmierć naszego ukochanego dziecka. Walczymy o jego życie z całych sił, ale bez wsparcia nie damy rady.
Zrozpaczeni rodzice