UWAGA❗️Samotny tata walczy o życie synka! Ratunku!
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
Cześć. Mam na imię Radek. Pewnie już czytałeś, czytałaś kilka podobnych historii, ale ta historia dotyczy mojej walki o lepsze jutro dla mojego 9-letniego syna Bartka, którego wychowuję sam od kilku lat. Dawaliśmy sobie radę we dwóch, póki problemy zdrowotne synka nie zaczęły nas przygniatać. Wydawało mi się, że zrobiłbym dla mojego synka wszystko, a nie mogę zrobić nic. Błagam was o pomoc, bez której nie mam szans uratować mojego synka!
Bartek jak każdy chłopiec marzył, aby zostać strażakiem, żołnierzem, policjantem. Chciał pomagać innym, a teraz sam potrzebuje pomocy. Wszystko zaczęło się w 2019 roku. Bartkowi pogorszył się wzrok. Lekarz stwierdził wadę wzroku 1,75, lecz to nie był koniec. Kolejne wizyty kolejne złe informacje: zatrzymanie gałki ocznej, która zapadła się do środka twarzoczaszki. Na to zgodnie z poradą jedziemy do Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy. Rezonans i kolejne wyniki – guz pnia mózgu. Najgorszy dzień w moim życiu, gorszy niż ten, w którym porzuciła nas moja żona. Lekarze wykonali biopsję guza – czas czekania na wyniki, był najgorszym koszmarem! Najgorsze się potwierdziło 2 stopień złośliwości- glejak.

Początek leczenia chemią...co dwa tygodnie, później co 3. Stan się pogarszał. Kolejny krok radioterapia. Pojawił się połowiczy bezwład, problemy z mową.
Czytasz dalej? Wyobraź sobie swoje dziecko w takim stanie. Masakra. Ja patrzę na Bartka każdego dnia w tym stanie. Staram się powstrzymać łzy i być dla niego oparciem, ale niemoc i świadomość, że nic nie zależy ode mnie jest nie do zniesieniaQ
I pojawiła się szansa. Lekarze z Regionalnego Centrum Onkologicznego oznajmili, iż guz się zmniejszył. Co za wiadomość. Nadzieja rośnie. Będzie znowu pięknie. I co… Kilka miesięcy później glejak podjął ponownie walkę, wrócił do swojego rozmiaru. Dodatkowo zaatakował ze zdwojoną siła. Wizyty w szpitalu są częstsze. Stan ciężki. Problemy z jedzeniem, bezwład czterokończynowy.
I co dalej? Walka, aby syn został ze mną, ponieważ nadal ma marzenia… Co jakiś czas dzięki leczeniu pojawia się uśmiech na twarzy mojego Bartusia. Tak pewnie jak u Twojego dziecka gdy dostaje zabawkę, jakiś cukierek. Jednak u Bartka pojawia się gdy może oddychać bez problemów dzięki rurce tracheostomijnej. Kolejny uśmiech, gdy cewnik został wyjęty… I to są drobne rzeczy, które dają mu chwilowe szczęście.

Fizjoterapia, neurologopedia, środki medyczne, które Barkowi pomagają, kosztują. Dlatego proszę Was o pomoc. Pomoc dla Bartka i dla mnie. Wiem, że nie każdy może mi pomóc, ale tylko dzięki prywatnej pomocy finansowej mogę zapewnić mu uśmiech. Mam nadzieję, że mój wpis, chociaż troszkę przybliżył Cię do naszego stanu oraz do tego, iż jeśli masz zdrowe dzieci, to dziękuj każdego dnia za ten dar.