
Nowotwór w natarciu❗️Zostań z nami i pomóż uratować życie walecznego Wojtusia❗️
Fundraiser goal: Leczenie, pobyt, transport
Fundraiser goal: Leczenie, pobyt, transport
Fundraiser description
Z dnia na dzień nasze życie zmieniło się diametralnie. Od momentu tragicznej dla nas diagnozy na naszą codzienność wylała się lawina złych wydarzeń. Poważna choroba, guz, nowotwór, nowotwór jeden z bardziej złośliwych… Aż w końcu operacja i informacja, że sposoby leczenia w Polsce na tę chwilę się wyczerpały. Co dalej?
Nasza córeczka poszła do 1 klasy, Wojtuś miał iść do przedszkola. Niestety, do tej pory do niego nie dotarł. Po kilku upadkach, niegroźnych uderzeniach w głowę (jak to dzieci, przy zabawie), zaczął podejrzanie wymiotować.
Długo próbowaliśmy to jakoś powiązać, wyjaśnić, ale niestety bez skutku. Trafiliśmy do szpitala i za pierwszym razem nas odesłano. Drugi raz był już znacznie poważniejszy. Zrobiono Wojtusiowi badania, łącznie z tomografem, który wykazał nieprawidłowości.

Pierwsze podejrzenia padły na wstrząśnienie mózgu. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że tak bardzo się mylimy...
To był guz mózgu! Już po 24 godzinach byliśmy w Warszawie, gdzie Wojtuś miał operację mózgu. Okazało się, że ma najgorszą z możliwych diagnoz – nowotwór ETMR. Najzłośliwszy guz pnia mózgu!
Jeszcze gorsza wiadomość przyszła chwilę później. W Polsce nie ma szans dla Wojtusia! Nasz synek przeszedł operację wycięcia i wyniki nie wskazują na przerzuty, ale przy tak poważnej chorobie musimy by gotowi na wszystko.
Lekarze w Polsce proponują nam już tylko chemio i radioterapię. Dają naszemu Wojtusiowi maksymalnie 1 do 5 lat życia… 20% szans na polepszenie się jego stanu zdrowia. To paraliżujące dane. Okropna przepowiednia, której nie dopuszczamy do naszych myśli.

Nie możemy stać bezczynnie i patrzeć, jak odchodzi nasze ukochane dziecko. Dlatego zdecydowaliśmy się prosić o pomoc. Aktualnie znaleźliśmy pomocy za granicą, wierząc, że tam uratują naszego Wojtusia. To z pewnością będzie się wiązało z ogromną sumą pieniędzy. Środków, których my nie mamy!
W tej chwili Wojtek wymaga opieki. Będziemy często odwiedzać szpital i specjalistów. Jedno z nas prawdopodobnie zrezygnuje z pracy na jakiś czas. Wojtuś nie będzie chodził do przedszkola, póki jego stan będzie się utrzymywał.
Przed nami przyjmowanie chemii, które również odbierze mu siły i chęci. Jednocześnie nie chcemy czekać i musimy to wszystko jakoś pogodzić!
Błagamy, pomóż nam ratować życie dziecka!
Rodzice
