Gdy Paweł umierał, jego znajomi tylko patrzyli. To trwało całą noc i kolejny dzień. Skarżył się na potworny ból brzucha i głowy, ale zbagatelizowali to. Dopiero gdy stracił przytomność, a jego ręka i noga wygięły się w dziwnej pozycji zadzwonili do mamy Pawła. Ta kazała jak najszybciej wezwać kar...