Stwardnienie rozsiane to kat, okrutny i bezlitosny. Powoli zabiera więcej i więcej skazując tym na cierpienie. Ze stwardnieniem żyje się długo, jednak każdy dzień to wykańczająca walka. Organizm słabnie, choroba rośnie w siłę. Ja mam nieco ponad 30 lat i tej siły mi brakuje... Lubiłem swoje życie...