Siedzę przy łóżku, przyglądając się mojemu maleństwu, ściskam go za rękę i płaczę… Ból i rozpacz, jaka rozrywa matkę chorego dziecka, jest nie do opisania. Patrzę na spływające kropelki kolejnej chemii i zadaję sobie pytanie, kiedy to się skończy. Oddałabym wszystko, by zabrać choć trochę cierpie...