Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Małgorzata Ostrowska
Urgent!
2 days left
Małgorzata Ostrowska , 50 years old

Trwa walka ze złośliwym nowotworem❗️POMÓŻ❗️

Całe życie byłam aktywną osobą. Zawsze dbałam o swoje zdrowie. W momencie, gdy zobaczyłam zmianę w piersi, natychmiast zaczęłam działać. Długie miesiące, wiele badań i wizyt lekarskich doprowadziły mnie do diagnozy. Zapadł wyrok na moje życie – złośliwy nowotwór piersi. Rozpoczął się wycieńczający maraton. Kolejne badania, planowanie leczenia… W październiku 2023 rozpoczęłam chemioterapię i terapię celowaną.  Nie potrafię opisać słowami, jak człowiek się czuje po pierwszej chemii. Obecnie jestem już po 5 podaniach. Za każdym razem wyłącza mnie to z normalnego funkcjonowania na co najmniej 2 tygodnie. Nie jestem w stanie wówczas samodzielnie funkcjonować, w codziennych czynnościach muszę liczyć na wsparcie męża, syna i córki.  Ciężko zliczyć wszystkie skutki uboczne…  Moja skóra, jest w tragicznym stanie, wszędzie tworzą się rany z bąblami. Mój wzrok i stan oczu uległ radykalnemu pogorszeniu, co wymaga intensywnej terapii okulistycznej. Muszę jeść, żeby mieć siłę, ale jest to bardzo trudne. Nie czuję smaku, wszystko jest dla mnie słone. Często towarzyszą mi mdłości, które ustają jedynie, gdy zażywam leki.  Najgorszy jest jednak potworny ból, którego nie da się opisać słowami. Po chemii towarzyszy mi uczucie, jakby ktoś łamał mi kości. Żadne leki nie potrafią go uśmierzyć… Każdego dnia doświadczam skurczy palców, tracę czucie w rękach. Ta sytuacja wymaga pilnego leczenia neurologicznego. A wszystko co pilne, niestety kosztuje. Obecnie oprócz neurologa, pilnie potrzebuję opieki dermatologa, diabetologa, psychiatry… Wydatki wciąż rosną, a choroba na ten moment uniemożliwia mi powrót do pracy. Wciąż martwię się, co będzie dalej… Przede mną operacja, a po niej radioterapia i kolejne cykle chemii. Staram się być dobrej myśli i nie tracić nadziei. Nigdy nie prosiłam o pomoc, jest to dla mnie bardzo trudne... Każda wpłata będzie dla mnie nieocenionym wsparciem. Chcę wierzyć, że leczenie przyniesie rezultaty i uda mi się wyzdrowieć. Mam dla kogo żyć. Będę walczyć, żeby spędzić jeszcze wiele lat z moją rodziną, zobaczyć jak moje dzieci układają sobie życie… Proszę, nie odwracaj wzroku od mojego apelu... Małgorzata

42 459,00 zł ( 93.03% )
Still needed: 3 180,00 zł
Magdalena Sowińska
Magdalena Sowińska , 35 years old

Tętniak, udar, paraliż... Podaruj Magdzie szczęśliwe zakończenie!

Magda jest niezwykłą osobą. Wymagającą, ale najbardziej od siebie. Życzliwą dla wszystkich, których spotyka. Gotową pomagać każdemu, kto tego potrzebuje. Pełną niespożytej energii i świetnych pomysłów. Swoją radością życia potrafi zarazić innych. Pracowita i zaradna. Nigdy nie było dla niej problemu, z którym nie umiałaby sobie sama poradzić. Niestety, do czasu...  Magda ma dwóch wspaniałych synów: sześcioletniego Kubę i ośmioletniego Piotrka. To jej dwa oczka w głowie. Ale swoim sercem obdarowała też każdego małego pacjenta, który znalazł się pod jej opieką. Na co dzień pracowała jako pielęgniarka w dziecięcym Centrum Leczenia Oparzeń. Zawsze zaangażowana w pracę, która stała się jedną z jej pasji. Poza nią uwielbiała każdą aktywność na wolnym powietrzu: rower, bieganie, łyżwy, spacery. A wszystko najchętniej w gronie rodziny i licznych przyjaciół. Bo to właśnie ludzie interesują ją najbardziej i są dla niej najważniejsi. Zawsze umiała znaleźć dla nich czas, mimo mnóstwa własnych obowiązków. Snuła piękne plany na przyszłość swoją i swoich najbliższych, dopóki choroba jej ich nie pokrzyżowała. Pewnego dnia Magda zasłabła, gdy po pracy starała się aktywnie spędzić czas z synami. Nagle nie mogła już samodzielnie chodzić. Mówiła z trudem. Diagnoza była jak wyrok: pęknięte naczynie w mózgu i tętniak. Jej życie było zagrożone. Konieczna stała się natychmiastowa operacja. Magda miała wiele szczęścia – przeżyła, ale skutkiem był udar. Z powodu obrzęku mózgu trzeba było usunąć część czaszki. Nie ominął jej nawet COVID-19. Przez dwa tygodnie leżała w śpiączce. Dopiero gdy się obudziła, okazało się jak wielką krzywdę wyrządziła jej choroba...  Obecnie Magda nie mówi, a niedowład prawej połowy ciała pozbawił ją samodzielności. Dotąd otwarta na potrzeby innych ludzi, aktualnie sama potrzebuje pomocy w najprostszych nawet czynnościach. Musi uczyć się wszystkiego od początku – nawet jeść i pić.  Każdy dzień to ciężka walka, mimo to Magda się nie poddaje. Z godną podziwu determinacją walczy o dawne życie. Jednak dziś już wiemy, że to nie wystarczy... Jedną szansą, aby wrócić do pełni sił fizycznych i umysłowych jest intensywna rehabilitacja.  Niestety, koszty znacznie przewyższające nasze możliwości finansowe. Leczenie w specjalistycznym ośrodku to koszt ponad 100 tysięcy złotych! Dlatego zwracamy się do wszystkich osób o wielkich sercach, by pomogli zebrać pieniądze na profesjonalną rehabilitację oraz dalsze leczenie.  Prosimy, pomóżcie nam, abyśmy mogli znów zobaczyć uśmiech na twarzy Magdy... Bliscy Magdy

103 670,00 zł ( 92.98% )
Still needed: 7 820,00 zł
Alina Kamińska
Alina Kamińska , 56 years old

Moja ukochana mama potrzebuje pomocy, aby pokonać skutki tętniaka❗️POMÓŻ❗️

14 lutego, w Walentynki, złożyłyśmy sobie z mamą życzenia miłości i pełnego, szczęśliwego życia. Rozmawiałyśmy przez telefon, kiedy mama była w aucie. Jechała na narty, czyli robić to, co kochała – uprawiać sport w górskim otoczeniu, w którym czuła się najlepiej.  Po paru godzinach znowu do niej zadzwoniłam. Tym razem odebrał jednak ratownik GOPR.  Wyjaśnił, że mama bardzo cierpi, boli ją głowa, kark i plecy. Potem rozmawiałam z mamą i po chwili wiedziałam już, że czuje ból, któremu nawet ona nie jest w stanie sprostać! Śmigłowiec zabrał ją do szpitala w Bielsku-Białej, a po kolejnych paru godzinach dowiedziałam się, że mamie pękł tętniak w mózgu!  Udało mi się porozmawiać z nią jeszcze w noc przed operacją, gdy po długiej podróży dotarłam do szpitala. Cierpiała, ale zdążyłyśmy wyszeptać sobie, jak bardzo się kochamy... Kilka godzin później pojechała na blok operacyjny.   Przez tydzień mama była utrzymywana w śpiączce farmakologicznej i nie oddychała samodzielnie! Po wybudzeniu było już pewne, że rehabilitacja jest nieunikniona! To jedyny ratunek w walce o powrót mojej mamy do normalnego funkcjonowania i dawnego życia w nieznanym, na ten moment, zakresie… Każdy, kto zna moją mamę, doskonale wie jak wspaniałą osobą jest przez całe swoje życie. Zawsze działała bezinteresownie i wielokrotnie, zapominając o sobie, oddawała serce i swoją moc, aby pomagać innym.  Mama jest wspaniałą aktorką, wiele lat związaną z Teatrem Bagatela w Krakowie, ale również lektorką i aktorką filmową. Nie sposób zliczyć projektów, w których brała udział. Zawsze zaangażowana, społeczna i oddana sprawie – taką wszyscy pamiętamy moją mamę.  Płynie w niej miłość do wody i natury i mimo mieszkania w mieście, najlepiej czuje się w znanych naszej rodzinie okolicach jeziora Rożnowskiego lub na plaży w jej ukochanych Dębkach. A w tym wszystkim jest wielka miłość do gór, nart i zdobywania szczytów!  Z całego serca proszę o pomoc w uzbieraniu potrzebnej kwoty na rehabilitację mojej mamy. Każda złotówka to ważna cegiełka dołożona do zapewnienia jej koniecznej, specjalistycznej pomocy. Każdemu dziękuję za ofiarowane dobro i wsparcie! Ola, córka Aliny

209 864,00 zł ( 92.9% )
Still needed: 16 030,00 zł
Wiktor Zawadzki
Urgent!
9 days left
Wiktor Zawadzki , 3 years old

Serce, które woła: chcę bić❗️Ratuj życie Wiktorka!

Wiktor Zawadzki - lat 3, skazany na śmierć. Mój syn. Pisząc te słowa, strach dosłownie rozwala mnie od środka. Nie wiem, czy otrzymam pomoc, nie wiem, ile mój synek jeszcze przeżyje... Czasami mam wrażenie, że nie wiem już nic. Wiktorek urodził się z wadą określaną HLHS (hipoplastic left heart syndrome). Po ludzku i w najprostszych słowach jest to Zespół niedorozwoju lewego serca. Wiktorek żyje z połową serduszka. Pierwszy rok swojego życia mój synek spędził na kardiologii. Nie znał innych ścian, za kołysankę do snu służyło mu pikanie maszyn. Walczył z sepsą, infekcjami... Walczył o życie... Trzeci zabieg cewnikowania zmienił bieg historii o 180 stopni. Po tym zabiegu Wiktorek był w stanie krytycznym, pod respiratorem. Spędził 4 długie miesiące na OIOM-ie. Jego serduszko stoczyło bitwę, której konsekwencje Wiktorek odczuwa do dziś: ciężki oddech, ból, sinica centralna, opuchnięcia spowodowane słabym krążeniem, zatrzymywanie się wody w organizmie, przyjmowanie dużych dawek leków, nadciśnienie płucne. Od niedawna jesteśmy w domu, z wyrokiem skazującym...  Jednego dnia jestem pełna optymizmu i nadziei, wiary, że się uda. Kolejnego siedzę i płaczę. Czuję bezsilność, że jako mama nie mogę pomóc Wiktorkowi wyjść z tej czarnej otchłani. Wyrwać go ze szponów choroby. Dałabym mu nawet swoje serce, by tylko mógł żyć i cieszyć się z bycia dzieckiem. Gdy śpi, krzyczę w poduszkę z rozpaczy. Gdy się budzi, przyklejam do twarzy uśmiech i łapiemy wspólne chwile. Ile ich będzie? Nie wiem. Dlatego proszę Was, ludzi o wielkich sercach, każdego, kto jest w stanie pomóc Wiktorkowi, o szansę! O zatrzymanie tego, czego najbardziej się boję! Nie chcę stracić mojego synka! On już tyle wywalczył, tyle przeszedł... Nadzieję może dać zagraniczna operacja. Wciąż czekamy na kwalifikację, jednak już teraz wiemy, że koszty leczenia będą kolosalne! Mówi się, że każdy jest kowalem własnego losu... Kowalem naszego losu: mojego i mojego synka, jesteście Wy... Bez was go nie uratuję. Proszę, pomóżcie...Mama   ➡️ Licytacja dla Wiktorka ➡️ Strona Wiktorka na FB: Z połową serduszka przez świat Telewizja Republika: TV Wschód:

15 350 473,00 zł ( 92.48% )
Still needed: 1 247 900,00 zł
Hubert Tomaszewski
Urgent!
3 days left
Hubert Tomaszewski , 26 years old

DRAMA! URGENT glioblastoma surgery or death! Hubert is only 26!

There was a wedding, a reception, a first job after college, and many plans for the future! Everything was going in the right direction and according to plan - like it's supposed to when you are 26! Unfortunately, that perfect life was interrupted by the most terrible diagnosis... No one was prepared for a scenario straight from a nightmare...   Hubert has stage 4 diffuse glioblastoma multiforme. Due to its location  deep in the left hemisphere, it cannot be removed entirely. The only solution to remove most of the tumor and keep healthy brain tissues intact is the NanoTherm therapy - an injection of a solution containing iron oxide nanoparticles directly into the postoperative bed (on the wall of tissues surrounding the resection cavity).  During a series of postoperative treatments, the NanoActivator device treats the affected area with an alternating magnetic field that causes the nanoparticles to generate heat, which destroys the "leftover" tumor cells directly or makes them sensitive to any therapy, e.g., radio- or chemotherapy.  Such therapy is available at the Polish hospital in Lublin (Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 4).  The nanotherapy is currently the only chance of surviving glioblastoma. If we want Hubert to undergo the treatment as soon as possible, we must pay for it. The cost is ca. 210,000 zlotys... Hubert is only 26 and has just graduated from college, started a professional career, and got married. Due to the right hemiplegia resulting from cancer, he had to give up his dream job, though.  Hubert and Edyta are a young married couple who cannot afford the expensive treatment, and sadly, there are more expenses ahead of them... Immunotherapy is required after NanoTherm therapy to destroy the residual cancer cells. It is available in the hospital in Sosnowiec and costs 200,000 zlotys.  Our fundraiser for cancer therapies is the only chance to save Hubert's health and life! Time is running out! The sooner we collect the required amount, the quicker the surgery is scheduled!     

442 052,00 zł ( 92.33% )
Still needed: 36 672,00 zł
Michał Wójcik
Michał Wójcik , 4 years old

Każdy dzień Michała to walka o rozwój! Pomóż opłacić kosztowne leczenie!

U naszego synka we wczesnym dzieciństwie zdiagnozowano autyzm. Niestety, z czasem okazało się, że nie tylko on stoi za trudnościami w funkcjonowaniu Michała. Niedawno spadła na nas kolejna przerażająca diagnoza: zespół PANDAS.  Rozwój naszego synka znacznie różni się od jego rówieśników. Z powodu całościowych zaburzeń Michałek nie mówi i nie jest samodzielny. Gdy ktoś spotyka naszego synka, nie jest w stanie zauważyć żadnych problemów. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna. W każdej codziennej czynności trzeba mu pomóc i dostosować się do jego schematów. Michał nie potrafi zakomunikować żadnej swojej potrzeby, kontrolować swoich emocji. Na każdą sytuację stresową reaguje agresją i autoagresją. Ciężko nam się z tym wszystkim pogodzić.  Choroba ta postępuje i objawy obsesyjno-kompulsywne coraz bardziej utrudniają efektywną rehabilitację oraz edukację syna. Michał po szczegółowej diagnostyce kwalifikuje się do leczenia wlewami immunoglobulin. Niestety, koszta comiesięcznej terapii oraz leków i suplementów, które zażywa Michał, mocno obciążyły nasz budżet. Średnio co pół roku musimy wykonywać drogie badania, by na bieżąco kontrolować stan syna.  Nie mamy możliwości na refundacje wlewów i jesteśmy zdani tylko na prywatne leczenie. Jest ono jednak bardzo kosztowne, a czas działa na niekorzyść powrotu syna do zdrowia.  Marzymy o odrobinie normalności, którą może dać nam leczenie immunoglobulinami. Koszt jednej dawki jest jednak zawrotny – wynosi około 30 tysięcy złotych! Aby móc walczyć o zdrowie synka, potrzebujemy aż 6 dawek leku, czyli około 180 tysięcy złotych. Pomimo faktu, że oboje jesteśmy aktywni zawodowo, nasze oszczędności i dochody pozwalają nam pokrywać jedynie dotychczasową diagnostykę i wizyty u specjalistów. Nie jesteśmy w stanie odłożyć tak ogromnej kwoty na immunoglobuliny… Im szybciej Michał przyjmie terapię immunoglobulinami, tym jego szanse na sprawną przyszłość wzrastają. Niestety, samodzielnie nie jesteśmy udźwignąć kosztów leczenia, dlatego prosimy Was o wsparcie. Prosimy, wyciągnijcie do Michałka pomocną dłoń! Rodzice

176 696,00 zł ( 92.27% )
Still needed: 14 794,00 zł
Staś Kowalski
4 days left
Staś Kowalski , 6 years old

Z dnia na dzień nasz syn cofnął się o kilka lat... Trwa walka ze straszną chorobą!

Nasz syn, Stasiu to chłopiec o pięknych kasztanowych oczach i uśmiechu, który topi najtwardsze serca. W jego życiu było wiele zwykłych, ale ważnych przyjemności – długie żelki z osiedlowej piekarni, lody waniliowe, budowle z klocków magnetycznych, bajki na dobranoc. Niestety, ten świat nagle się skończył! Synek zaczął widzieć rzeczy, których nie ma, bać się bez powodu, biegać i skakać, choć brakowało mu sił. Przestał mówić i spać, a my z dnia na dzień byliśmy coraz bardziej smutni i przerażeni. Okazało się, że syn choruje na autoimmunologiczne zapalenie mózgu. Leczenie jest trudno dostępne i bardzo kosztowne… Staś urodził się jako zdrowy chłopiec, ale od początku miał problemy z jelitami. Bardzo dużo chorował. W wieku 1,5 roku bardzo ciężko przeszedł ospę, po której jego odporność zupełnie podupadła. Przeszedł wiele infekcji, w tym zapalenia płuc, mykoplazmę, liczne anginy z ciężkim przebiegiem.  Po tych chorobach następował regres w jego rozwoju. Wszystkie te infekcje powodują wiele powikłań neurologicznych i mogą prowadzić do destabilizacji układu immunologicznego. Zwłaszcza u dzieci, które mają wrodzone skłonności do nadmiernej reakcji tego układu. Do jego stanu prawdopodobnie przyczynił się również Covid. Ostatnio została też wykryta u niego aktywna bartonella - bakteria, która często powoduje objawy neuro-psychiatryczne u dzieci. Kilka miesięcy temu w jeden dzień zmieniło się nasze życie. Staś, na co dzień pogodne i otwarte dziecko, nagle się “zawiesił'. Przestał mówić, reagować, odpowiadać na nasze pytania. W przeciągu następnych godzin i dni pojawiły się kolejne objawy - halucynacje, napady lęku, apatia na zmianę ze skrajnym ADHD (nasz synek wcześniej był wręcz nadmiernie spokojnym dzieckiem). Staś zaczął mieć liczne tiki, cierpieć na bezsenność.  Rozwojowo cofnął się o kilka lat. Przestał niemal zupełnie mówić, stał się nieobecny i zdezorientowany. Pojawiły się też obsesje i zaburzenia odżywiania. Wszystkie te objawy są typowe dla autoimmunologicznego zapalenia mózgu. Choroby o dramatycznym przebiegu, która całkowicie zmienia życie rodzin, których dotknęła. Bardzo wiele wysiłku i walki kosztowało nas dotarcie do prawidłowej diagnozy i znalezienie pomocy. Obecnie Staś ma wdrożone leczenie farmakologiczne, jednak trwały efekt i powrót układu odpornościowego na właściwe tory mogą zagwarantować jedynie autoimmunoglobuliny.  Terapia nimi nie jest refundowana, a koszty są ogromne i przewyższają nasze możliwości. Koszt jednej dawki to aż 26 tysięcy złotych. Do tego dochodzą koszty podania. Staś będzie potrzebował minimum sześciu wlewów.  Tylko takie leczenie zagwarantuje prawidłowe funkcjonowanie układu immunologicznego i to, że organizm Stasia przestanie zwalczać komórki własnego układu nerwowego, traktując je jako patogen. Z pogodnego chłopca, który od września miał iść do przedszkola, nasz synek stał się dzieckiem niepełnosprawnym. Prywatne wizyty, wielomiesięczna farmakoterapia, specjalistyczne badania wykonywane często za granicą, suplementy niezbędne przy tak obciążającym organizm leczeniu to już wielotysięczne koszty, które pokryliśmy.  Niestety, choć oboje pracujemy, musimy prosić o pomoc w sfinansowaniu terapii immunoglobulinami. Wierzymy, że Staś jeszcze będzie dawnym, szczęśliwym chłopcem, że jeszcze powie, że nas kocha i opowie nam historię o niebieskim motylu. Bardzo za tym tęsknimy. Rodzice

194 533,00 zł ( 92.24% )
Still needed: 16 345,00 zł
Kamil Giedyk
Urgent!
Kamil Giedyk , 32 years old

32 lata to nie jest czas, żeby umierać... Czy zdążymy uratować Kamila? Mamy mało czasu❗️

Trudno zliczyć ilość przepłakanych godzin i nieprzespanych nocy — tyle ich było w ciągu dwóch lat od kiedy wiemy, że Kamil ma nowotwór złośliwy rdzenia kręgowego. Po ostatnim rezonansie okazało się, że guz odrasta. Trwa dramatyczny wyścig z czasem! Musimy już teraz opłacić operację albo będzie za późno! Kamil stracił już władzę w nogach, ale nie stracił nadziei! Pomocy! „30 lat to nie jest czas, żeby umierać” – wyobraź sobie usłyszeć te słowa z ust własnego dziecka, które zawsze było okazem zdrowia. Człowiekiem, którego wszędzie było pełno, zarażającym wszystkich swoim poczuciem humoru i pozytywnym podejściem do życia. Diagnoza nowotworu złośliwego przewróciła nasze życie do góry nogami.  Teraz pojawia się NADZIEJA! Klinika w Kluczborku podejmie się operacji mojego ukochanego syna, ale musimy działać już teraz! Termin został wyznaczony na 10 marca, a do zebrania mamy 200 tysięcy złotych! Sami nie damy sobie rady, a jeśli operacja nie dojdzie do skutku, to w ciągu najbliższych miesięcy Kamil nie będzie w stanie wstać z łóżka nawet z pomocą innych osób… Tak bardzo się o niego boję, ale wiem, że muszę walczyć o syna z całych sił! Wszystko zaczęło się od problemów z chodzeniem i utrzymaniem równowagi, potem doszedł niedowład prawej ręki. Syn dostał skierowanie na oddział neurologii w celu poszerzenia diagnostyki. Wykonano diagnostykę obrazową i laboratoryjną. Diagnoza, którą usłyszeliśmy, zwaliła nas z nóg – nowotwór rdzenia kręgowego o nieokreślonym charakterze. Później wszystko potoczyło się błyskawicznie.  Kamil przeszedł operację guza śródrdzeniowego w odcinku szyjnym. Niestety nie udało się go usunąć w całości, a na domiar złego kilka godzin po zabiegu wystąpił niedowład czterokończynowy! Po badaniu okazało się, że syn ma krwiaka! Natychmiast doszło do kolejnej operacji i Kamil zaczął odzyskiwać czucie w kończynach. Podczas operacji pobrano wycinek, który pozwolił na postawienie ostatecznej diagnozy: nowotwór złośliwy rdzenia kręgowego, nerwów czaszkowych i innych części ośrodkowego układu nerwowego. Kamil przeszedł 6-tygodniową radioterapię, jego stan był stabilny. W grudniu 2023 pojechał na turnus rehabilitacyjny do Gdańska. Na miejscu rehabilitant stwierdził, że syn wcale nie jest w złej kondycji i, że dobrze rokuje. Dało nam to ogromną nadzieję, na to, że Kamil będzie samodzielny. Wreszcie wyszło słońce! Syn wrócił z turnusu pełen nadziei, wierzył, że teraz będzie już tylko lepiej, spacerował i ćwiczył w domu z siostrą, która skończyła kurs fizjoterapii. I wtedy stało się najgorsze… Podczas jednego ze spacerów dostał paraliżu prawostronnego i upadł. Od tamtej chwili nasze życie zamieniło się w koszmar. Syn jest w tak złym stanie, że nie może sam iść do toalety! Żaden lekarz do tej pory nie chciał podjąć się usunięcia guza. Odbijaliśmy się od drzwi. Słyszeliśmy, że jeśli syn podda się operacji, to pozostanie osobą leżąca, bez kontaktu. Kamil stracił nadzieję i chęci do życia. W tej chwili przebywam na zwolnieniu lekarskim, ponieważ syn wymaga całodobowej opieki, a mam jeszcze młodszego 12-letniego syna, który mnie potrzebuje i nie do końca rozumie powagę sytuacji. Cały czas pyta, dlaczego jestem smutna i płaczę…  Nigdy nie myślałam, że będę musiała prosić o pomoc, ale w tej chwili nie mam wyjścia. Wierzę w to, że są jeszcze na świecie dobrzy ludzie, którzy pomogą nam w tej nierównej walce z nowotworem. Syn ma poniżej 5% komórek nowotworowych, co daje duże szanse na całkowity powrót do sprawności, ale musimy uzbierać potrzebne pieniądze, bo czas ucieka, a straciliśmy go już za dużo. Z całego serca proszę o pomoc i modlitwę za mojego ukochanego syna!                                           Aneta, mama ➡️ Grupa licytacyjna dla Kamila

215 898,00 zł ( 92.24% )
Still needed: 18 145,00 zł
Michał Dobkowski
Michał Dobkowski , 32 years old

Brutalnie pobity Michał walczy o powrót do zdrowia - potrzebuje Twojego wsparcia!

7 sierpnia doszło do tragedii, która wstrząsnęła życiem całej naszej rodziny... Michał, nasz syn i brat, został napadnięty i brutalnie pobity w centrum miasta, na wrocławskim Rynku, gdy wracał spokojnie do domu. Wszystko działo się na oczach świadków. Michał nic nie zrobił, nikogo nie sprowokował do aktu przemocy, został zaatakowany bez powodu. Sprawców tego bestialskiego czynu do tej pory nie udało się zidentyfikować. Niestety, krzywda, jaką wyrządzili mu oprawcy, jest ogromna... W wyniku ataku Michał doznał poważnego urazu głowy. Uderzenie złamało mu nos, szczękę, doznał urazu mózgu... W trybie pilnym musiał przejść operację. Tylko to uratowało mu życie. Gdyby nie błyskawiczna interwencja lekarzy, Michała nie byłoby już z nami. Przez ponad 6 tygodni przebywał na szpitalnym oddziale intensywnej terapii, przez pierwsze 3 tygodnie pozostawał w stanie śpiączki... Umieraliśmy ze strachu o jego życie. Prognozy były bardzo kiepskie. Michał jest jednak wojownikiem, obudził się i w sposób ograniczony zaczął komunikować się z nami... Niestety, w jednej chwili z młodego, pełnego życia, humoru i miłości do bliskich mężczyzny Michał stał się osobą zależną od innych, potrzebującą całodobowej opieki… Z towarzyskiego, uwielbiającego filmy i podróże człowieka, bardzo aktywnego fizycznie i silnego, mającego przed sobą piękną przyszłość, stał się kimś, kto bez pomocy i wsparcia sobie nie poradzi... Nie mogliśmy uwierzyć w to, co się stało... Wciąż ciężko pogodzić się z tym, że ktoś tak brutalnie i bez powodu mu wszystko odebrał. Było wiele rozpaczy, wiele łez... Nie możemy jednak zmienić przyszłości, musimy walczyć o przyszłość... O to, by Michał odzyskał swoje dawne życie. Michał kilka dni temu został skierowany do ośrodka rehabilitacyjnego. To dla niego jedyna szansa... Koszt intensywnego turnusu rehabilitacyjnego, obejmującego m.in. przywrócenie funkcji ruchowych, jest  naprawdę ogromny. Nie wiadomo, jak długo potrwa hospitalizacja i powrót do zdrowia... Będzie to prawdopodobnie wymagać wielu miesięcy pracy, a także ogromnego wysiłku fizycznego i psychicznego ze strony Michała. To jednak od zawsze silny i zdeterminowany człowiek, dlatego wiemy, że warto mu pomóc. Sami nie podołamy opłaceniu kosztów rehabilitacji Michała. Są naprawdę gigantyczne... Nie poddamy się jednak nigdy w walce o jego powrót do zdrowia. Wierzymy, że wspólnie uda się tego dokonać! Bardzo serdecznie prosimy o wsparcie zbiórki, Michał ma dopiero 31 lat... Jeszcze całe życie przed nim. Liczy się każda złotówka.  Rodzina Michała

108 300,00 zł ( 92.24% )
Still needed: 9 105,00 zł

Follow important fundraisers