Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Halina Zawtur
Halina Zawtur , 45 years old

Rzadka choroba daje jej 5 lat życia! Pomóżmy Galinie!

W październiku 2020 roku nagle zachorowałam na chorobę Devica. Nazwa nie mówiła mi wtedy zupełnie nic. Okazało się, że objawy, które mam, nieleczone mogą się jedynie pogłębiać i rujnować moje życie...  Na co dzień mieszkałam w Kazachstanie, jednak jakiś czas temu postanowiłam przyjechać do Polski. Chciałam odnaleźć korzenie swoich przodków, którzy zostali wywiezieni na Sybir. Nie zdążyłam nawet rozpocząć pracy, poczułam się źle. Podskoczyło mi ciśnienie, prawa noga była gorąca, a lewa ręka zupełnie zimna. Wezwano pogotowie. Po zastrzyku przeciwbólowym poczułam się jeszcze gorzej, a kiedy chciałam wstać z łóżka przewróciłam się... Lekarze nie wiedzieli do końca, co mi jej jest. Wyznaczali kolejne badania, punkcję i prześwietlenia, ale diagnoza co chwilę się zmieniała. Nie mam rodziny w Polsce, wtedy miałam tylko znajomego Polaka, który nie miał wyjścia i gdy szpital zamknął się z powodu pandemii, zabrał mnie do domu i zaczął Pani pomagać. Na początku byłam zupełnie leżąca — znajomy zmieniał pieluchy, kąpał mnie, karmił, dbał. Ta sytuacja doprowadziła do przyjaźni i ostatecznie naszego ślubu! Niestety, stan mojego zdrowia się nie zmienił... Prawie przez pół roku nikt nie mógł zdiagnozować, co się dzieje, aż w końcu skierowano mnie do lekarza chorób rzadkich. Wtedy po raz pierwszy zapadła diagnoza: choroba Devica. Rzadka choroba immunologiczna, która atakuje cały organizm. U każdego przebiega inaczej... Mnie bolały plecy i cały czas męczyły skurcze.  Ze słów lekarza, choroba polega na tym, że nerwy atakują system odpornościowy człowieka, a także uprzedził, że bez leczenia przeżyję maksymalnie 5 lat. W tej chwili, dzięki leczeniu i regularnej rehabilitacji, zaczynam chodzić (o kulach). Sama nie wychodzi na zewnątrz, zawsze w czyjeś obecności.  Ból towarzyszy jej zawsze. Od momentu ujawnienia choroby nie spędziła bez bólu ani minuty. Czasami jest delikatny, a czasami tak silny, że nie mogę spać... Żyjemy skromnie, nie stać nas nawet na podstawowe rzeczy, a leki z pewnością takimi są. Na dodatek, muszę rozliczać się ze szpitalem, ponieważ nie zdążyłam rozpocząć pracy więc nie byłam ubezpieczona...  Jestem z Kazachstanu, moja sytuacja jest bardzo ciężka. Bardzo potrzebuję rehabilitacji, bardzo drogich leków, wszystko po to, by w końcu nie cierpieć. Będę się modlić gorąco za każda osobę, która mnie wesprze. Chciałabym żyć dłużej niż moje rokowania. Błagam, pomóż! Galina

385 zł
Filip Rudek
8 days left
Filip Rudek , 6 years old

Chciałbym żyć bez strachu, bez cierpienia. Pomożesz?

Z całego serca dziękujemy za pomoc i wsparcie w poprzedniej zbiórce dla naszego synka. Niestety poza zakupem pompy insulinowej, na którą zbieraliśmy, każdego dnia dochodzą nam kolejne koszty związane z jego chorobą. Musimy ponownie prosić o Państwa pomoc... Wierzymy, że wasze ogromne serca raz jeszcze uśmiechną się do naszego Filipka... Poznaj naszą historię: Cukrzyca. Jedno słowo, które zmienia wszystko – zwyczaje, przyzwyczajenia, dietę, styl życia. Po uzyskaniu takiej diagnozy należy od razu podporządkować się warunkom, jakie stawia choroba. Każde zawahanie, każdy sprzeciw może okazać się tragiczny w skutkach... Nasz syn ma zaledwie 5 lat. Zdiagnozowano u niego cukrzycę typu I. Ze względu na wiek Filipek nie rozumie, czym jest jego choroba. Ciężko wytłumaczyć dziecku, że słodycze są zabronione, że musi co chwilę mierzyć poziom cukru, a ukłucia w paluszki są tylko i wyłącznie dla jego dobra. Jeszcze trudniej, że beztroskie dzieciństwo, którego doświadczają jego rówieśnicy, dla niego nie jest możliwe... Do zakupu pompy insulinowej, na którą zbieraliśmy w poprzedniej zbiórce, dochodzą koszty wkłuć, leków i dojazdów do szpitala na comiesięczne kontrole.  Dodatkowo musimy chodzić prywatnie do dietetyka, w celu tworzenia planu żywieniowego do przedszkola. Musimy zmienić synkowi całkowicie dietę, a to niestety obciąża nasz budżet domowy. Wszyscy musimy dostosować się do jego jadłospisu.  Filipek jest jeszcze dzieckiem i brak odpowiedniej kontroli doprowadzi do poważnych powikłań zdrowotnych. Choroba może zaatakować nerki, wzrok... nie możemy do tego dopuścić!  Próbujemy zrobić wszystko, by Filip pomimo choroby, mógł czerpać z życia pełnymi garściami. Jednak to nie jest takie proste, gdy każdego dnia stajemy do walki z przewlekłą chorobą. Chcielibyśmy w końcu przestać się bać, a nie żyć w ciągłym strachu o syna, który w każdej chwili może wylądować w szpitalu. Dlatego ponownie zwracamy się do Was, do ludzi o wielkich sercach. Wierzymy, że dzięki Wam nasz syn otrzyma to, co najważniejsze – życie bez strachu. Rodzice Filipka, Marta i Damian Rudek  

385 zł
Tomek Andryszczyk
Tomek Andryszczyk , 9 years old

Walczmy razem o przyszłość Tomasza!

Dla Tomasza świat nie jest taki, jak dla większości dzieci. Trudno jest mu go zrozumieć i w nim funkcjonować. Wszystko przez Zespół Aspergera, z którym się mierzy. A to nie jedyne jego problemy… Proszę o pomoc! Jestem matką dwójki dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Tomasz uczęszcza do klasy integracyjnej, ma nauczyciela wspomaganego. Jest trudnym dzieckiem. Nie rozumie pewnych zasad. Nie wie, które zachowania mogą krzywdzić innych… Czasami chciałby tylko kogoś przytulić, ale robi to w nieodpowiedni sposób. A to przecież nie jego wina! Syn jest pod stałą opieką psychiatry i neurologa, przyjmuje leki. Pomimo tego jego nieadaptacyjne zachowania się nasilają. Tomasz potrzebuje zajęć z integracji sensorycznej i treningu umiejętności społecznych. Niestety, kosztują one bardzo dużo i wymagają od nas dalekich dojazdów. W naszej miejscowości nie ma możliwości uczestniczenia w żadnych zajęciach... Oprócz tego syn mierzy się też z wieloma problemami ortopedycznymi. Ma koślawość kolan, płaskostopie, jedną nóżkę krótszą od drugiej, a także męczliwość ręki. Bardzo pomocna byłaby intensywna rehabilitacja. Raz udało się nam wyjechać na trzy tygodnie do Centrum Zdrowia Dziecka. Zabiegi, baseny, masaże pozwoliły Tomkowi znacznie poprawić stan zdrowia. Ale potrzebna jest również codzienna rehabilitacja, na którą niestety mnie nie stać. Bardzo chciałbym pomóc Tomkowi! Wiem, że dzięki wsparciu specjalistów jego życie może wyglądać inaczej. Chciałabym z nadzieją spojrzeć w przyszłość. Dlatego bardzo proszę o pomoc! Będę wdzięczna za każdą wpłatę. Aneta, mama

385 zł
Adrianna Januszewska
Adrianna Januszewska , 21 years old

Dzięki Tobie Ada będzie mogła dalej walczyć o swoje zdrowie!

Rozwój Ady od początku był nieharmonijny. Córka usiadła, gdy miała rok, natomiast mówić zaczęła dopiero w wieku pięciu lat. Wtedy też postawiono diagnozę, która towarzyszy jej do dzisiaj.  Życie z epilepsją nie jest łatwe. Pierwsze ataki były przerażające. Dochodziło do tego, że moja córka całkowicie traciła świadomość. Widok własnego dziecka w tym stanie był bardzo ciężki.  Przez lata nauczyłyśmy się żyć z chorobą. Córka przyjmuje leki, które wyciszyły napady. Niestety jest też ciemna strona leczenia, ponieważ zażywane lekarstwa powoduję szereg skutków ubocznych. Ada zmaga się z zaburzeniami hormonalnymi i metabolicznymi oraz jest zagrożona zachorowaniem na cukrzycę.  Na razie nie ma jednak możliwości zmiany leków. Ostatnia próba zakończyła się prawie tragicznie i mogłam stracić swoje dziecko! Organizm nie tylko odrzucił nowe leki, ale zareagował na nie w najgorszy możliwy sposób: wszystkie organy po kolei przestawały funkcjonować! Lekarze cudem odratowali moje dziecko! Nadal jednak nie ustalono innej metody leczenia. I tak już niemal od 16. lat, Ada przyjmuje ten sam lek, który z jednej strony wycisza napady epilepsji, a z drugiej dokonuje innego spustoszenia w jej ciele.  Córka zmaga się także z bolesnymi przykurczami w stawach oraz nieprawidłowym napięciem mięśniowym. Z tego względu muszę zapewniać jej stałą rehabilitację oraz lecznicze masaże. Bez nich Ada nie jest w stanie wyprostować w pełni nóg.  Nie przypuszczałam, że nadzejdzie moment, iż koszty leczenia i rehabilitacji mojego dziecka okażą się dla mnie zbyt wysokie. A jednak. Dziś, pragnę Was prosić o pomoc. Chciałabym, aby Ada miała wszystko, co jest jej potrzebne, aby zachować zdrowie. Dziękuję za okazane dobro.  Marlena, mama

382,00 zł ( 1.43% )
Still needed: 26 214,00 zł
Pola Karlińska
Pola Karlińska , 14 months old

Pola urodziła się bez rączki! Proteza da jej szansę na lepsze jutro!

Pola jest wyczekiwanym dzieckiem, naszym maleńkim cudem. Czekaliśmy na nią prawie 10 lat! Można więc wyobrazić sobie, jak wielka była nasza radość, kiedy córeczka przyszła na świat! Jednak gdy Pola nie trafiła do nas od razu po porodzie, wiedzieliśmy, że coś jest nie tak… W trakcie ciąży często konsultowaliśmy się z lekarzami. Badania prenatalne przebiegały dobrze, żadne z nich nie wykazało nieprawidłowości w rozwoju naszej córeczki. Zamarliśmy, gdy lekarz po porodzie oznajmił, że Pola nie ma lewej rączki. To był dla nas szok! Nie potrafiliśmy w to uwierzyć, przecież wszystkie wyniki badań były dobre! Pierwsze trzy miesiące po urodzeniu naszej córeczki były bardzo trudne. Nie mogliśmy w pełni cieszyć się narodzinami maleństwa – musieliśmy odnaleźć się w tej sytuacji. Do tego rodzina i przyjaciele wciąż dopytywali: jak to się stało, jak do tego doszło… Gdybyśmy tylko dowiedzieli się wcześniej, że Pola urodzi się bez rączki, mielibyśmy czas by oswoić się z tą informacją. Jednak tak się nie stało... Czuliśmy się bardzo zagubieni, ale wiedzieliśmy, że trzeba działać szybko, by córeczka rozwijała się jak najlepiej! Mimo braku przedramienia, Pola bardzo dobrze sobie radzi – aktywnie rusza lewą rączką, cały czas używa jej do poruszania. Szybko nauczyła się też siadać, a niedługo przed skończeniem roczku zaczęła chodzić. Jesteśmy z niej bardzo dumni! Regularnie jeździmy z Polą na rehabilitację, jest też pod opieką logopedy. Staramy się zapewnić jej wszystkie zajęcia, których potrzebuje do prawidłowego rozwoju. Córeczka, choć jest jeszcze bardzo malutka, chętnie ćwiczy i świetnie współpracuje ze specjalistami. Wierzymy, że dzięki intensywnej pracy będzie prawidłowo rosnąć. Gdy Pola miała 4 miesiące, byliśmy na pierwszej konsultacji odnośnie protezy. Była wtedy jednak zbyt mała, by określić, jaka proteza będzie dla niej najlepsza. W najbliższym czasie czekają nas kolejne spotkania ze specjalistami. Cały czas szukamy rozwiązania, które będzie dla Poli najlepsze i ułatwi jej funkcjonowanie. Myślimy też o przyszłości – nie chcemy, by brak ręki ograniczał rozwój naszego dziecka! Będziemy wdzięczni za każde okazane nam wsparcie! Prosimy, pomóżcie nam w walce o lepsze jutro Poli! Rodzice

382 zł
Paweł Kasprzak
Paweł Kasprzak , 14 years old

Potrzebujemy wsparcia w walce o przyszłość Pawełka!

Paweł ma zdiagnozowana chorobę, której nigdy nie wyleczymy. Będzie z nim już każdego dnia. Naszym jedynym zadaniem będzie wypracowanie u niego samodzielności i radzenia sobie z codziennością. Potrzebujemy pomocy! Zespół Aspergera blokuje wiele możliwości Pawełka. Z jednej strony wieloma rzeczami się wyróżnia, z drugiej niektórych spraw nigdy nie będzie umiał załatwić.  Bardzo ważne jest, to aby w przyszłości był możliwie najbardziej samodzielny i samowystarczalny. Choroba nie może zamknąć go w sobie i pozwolić mu na strach przed życiem...  Kluczem do tego, aby wywalczyć dla niego lepsze życie jest m.in. regularna terapia i wsparcia specjalistów, a także udział w turnusach rehabilitacyjnych.  Wszystkie z wymienionych kosztują krocie, a mają towarzyszyć mu wiele lat.  Same dojazdy na leczenie to ogromne koszty.  Bardzo prosimy o wsparcie w naszej walce o przyszłość Pawełka!  Mama 

381 zł
Daniel Malinowski
12 days left
Daniel Malinowski , 41 years old

Upadek z wysokości spowodował porażenie czterokończynowe! Pomocy!

Mam na imię Daniel. Jestem mężem i ojcem dwóch córek. Przez lata wiodłem szczęśliwe i beztroskie życie. Niestety, w 2013 roku mój świat się zawalił…  To właśnie wtedy uległem wypadkowi w pracy – spadłem z wysokości na głowę i doznałem złamania kręgosłupa szyjnego.  Wskutek złamania doszło do czterokończynowego porażenia, które całkowicie uzależniło mnie od wsparcia i opieki osób bliskich. Szczególnym oparciem jest dla mnie żona, która musiała zrezygnować z pracy, aby móc się mną zajmować. Od wypadku przeszedłem ponad 10 operacji i byłem poddawany licznym rehabilitacjom.  W chwili obecnej największym moim marzeniem i potrzebą jest zakup odpowiednio przystosowanego dla mnie samochodu. Chciałbym w przyszłości rozpocząć pracę na stanowisku kierowca transportujący osoby niepełnosprawne. Jednak abym mógł pomagać innym – sam wpierw jej potrzebuję.  Otrzymałem częściowe dofinansowanie na zakup samochodu. Niestety, pozostałość muszę opłacić z własnej kieszeni. Jest to ogromna kwota, której wspólnie z rodziną nie damy rady udźwignąć samodzielnie.  Wiem, że nie mogę cofnąć czasu. Wiem także, że moja niepełnosprawność zostanie ze mną do końca życia. Chciałbym jednak, by mogło być ono łatwiejsze, choć trochę. Proszę, wyciągnijcie do mnie pomocną dłoń – tak bardzo tego potrzebuję.  Daniel

380,00 zł ( 0.47% )
Still needed: 79 408,00 zł
Bartuś Bystrzycki
Bartuś Bystrzycki , 2 years old

Pomóż mu zrozumieć świat❗️2-letni Bartuś uwięziony w sidłach autyzmu❗️

Nasza codzienność nie należy do najprostszych. Bartuś wymaga wieloprofilowej opieki, wsparcia specjalistów, licznych terapii i rehabilitacji. Staramy się zrobić wszystko, by dać mu szansę na prawidłowy rozwój, jednak jego problemy zdrowotne stawiają przed nami mur nie do pokonania… Synek cierpi na autyzm wczesnodziecięcy. Ma typowe objawy – kontakt wzrokowy jest zaburzony, występują stereotypie (kręcenie okrągłymi przedmiotami np. pokrywkami), Bartek nie wymawia ani jednego słowa, tylko wokalizuje – wydaje z siebie piski, pokrzykuje. Niestety synek nie reaguje na imię i nie rozumie poleceń. Trudno mu też zasygnalizować swoje potrzeby. Jest nadwrażliwy na zapachy i dotyk, ma bardzo duże zaburzenia sensoryczne. Walczymy również z dużą wybiórczością pokarmową. Bartek nie chce jeść, przez co musimy karmić go płynnymi posiłkami przez butelkę ze smoczkiem. Potrafi obudzić się w nocy z krzykiem i wpaść w histerię – nie wiadomo z jakiego powodu. Chcemy dać Bartusiowi szansę na normalne życie i szczęśliwą przyszłość. Pragniemy, by mógł kiedyś pracować, być samodzielnym i choć w jakimś stopniu zrozumieć świat. Synek objęty jest wczesnym wspomaganiem rozwoju w ośrodku terapeutycznym. Terapeuci mówią, że najważniejsze są te pierwsze lata życia dziecka. To wtedy terapia i rehabilitacja są najskuteczniejsze. Chcielibyśmy zapisać go na prywatne zajęcia logopedyczne, gdzie miałby terapię metodą krakowską. Zalecana jest również terapia integracji sensorycznej. Widzimy, że zajęcia przynoszą efekty. Synek jest bardziej skupiony i skoncentrowany, bierze w nich aktywny udział i pracuje. Jednak do tej pory nie wypowiedział ani jednego słowa. Naszym marzeniem jest, by w końcu usłyszeć: „Kocham Cię Mamo i Tato”... Każdy gest, udostępnienie zbiórki, drobne wsparcie będzie dla nas na wagę złota. Prosimy, nie przechodź obok naszej trudnej sytuacji obojętnie. Bardzo potrzebujemy pomocy. Rodzice Bartka

376 zł
Mariusz Włodarski
6 days left
Mariusz Włodarski , 58 years old

Wierzę, że z Waszą pomocą marzenie o nowym wózku zostanie spełnione!

Byłem w pierwszej klasie szkoły podstawowej, gdy zdarzył się wypadek, który na zawsze zmienił moje życie.  W wieku 7. lat uległem poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu. Od ponad 50 lat poruszam się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Choć nie było łatwo, nauczyłem się żyć na nowo.  Dużą wagę przywiązuję do aktywności fizycznej, aby wzmacniać moje ciało. Jeżeli tylko mam finansowe możliwości, wyjeżdżam na turnusy rehabilitacyjne, aby wzmacniać moją sprawność. Staram się być samodzielny i niezależny, ale nie zawsze jest to proste… Na mojej drodze pojawiła się istotna przeszkoda – muszę zakupić nowy wózek inwalidzki. Niestety naprawa na tym etapie już nie pomoże, ponieważ pojawiły się pęknięcia na ramach, a w niektórych miejscach wózek jest skrzywiony.  Część kosztów udało mi się już pozyskać, jednak nadal brakuje mi kilku tysięcy. Uzbieranie tej kwoty zajęłoby mi zbyt dużo czasu, a czekać za długo przecież nie mogę. Wierzę, że ta zbiórka będzie dla mnie nadzieją. Wierzę, że z Waszą pomocą marzenie o nowym wózku zostanie spełnione. Każdemu z Was dziękuję! Mariusz

375,00 zł ( 10.98% )
Still needed: 3 040,00 zł

Follow important fundraisers