Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kamil Sitek
Pilne!
Kamil Sitek , 12 lat

Naszego syna zaatakował NOWOTWÓR❗️ Wesprzyj Kamila w walce❗️

Nasz syn Kamil od zawsze kochał sport. Dotychczas z zamiłowaniem trenował piłkę nożną i siatkówkę, co sprawiało mu ogromną radość. Pewnego dnia dostaliśmy jednak niepokojącą uwagę od trenera. Zauważył, że Kamil bardzo szybko się męczy. To było dosyć dziwne, przecież nasz syn prowadził bardzo aktywny tryb życia! W grudniu Kamil zachorował na grypę, po której pozostał kaszel, który utrzymywał się u niego przez dłuższy czas. Wzbudziło to nasze zaniepokojenie, dlatego niezwłocznie udaliśmy się na konsultację lekarską. Po licznych wizytach u wielu pediatrów nie rozpoznano żadnej choroby. W międzyczasie wykluczyliśmy alergię i astmę. Nie poddawaliśmy się jednak w szukaniu przyczyny uporczywego kaszlu syna. Udaliśmy się do pulmonologa, który z podejrzeniem zapalenia płuc, skierował nas na oddział pulmonologiczny do szpitala w celu wykonania bardziej rozbudowanej diagnostyki. Po prześwietleniu RTG wykryto guza śródpiersia. Nie mogliśmy w to uwierzyć!  W trybie natychmiastowym przekierowano nas do Szpitala Onkologii Dziecięcej w Łodzi, gdzie Kamil został ponownie dokładnie przebadany. Diagnoza, którą otrzymaliśmy brzmiała jak wyrok. Okazało się, że Kamil ma NOWOTWÓR, a dokładniej Chłoniaka Hodgkina!  Syn niezwłocznie musiał zostać poddany chemioterapii. Jego stan był bardzo zaawansowany. Guz był tak duży, że uciskał tchawicę Kamila, przez co nie mógł normalnie oddychać. Lekarze z całych sił walczyli o nasze dziecko. A my nadal nie mogliśmy pogodzić się z tą rozrywającą nasze serca, nową rzeczywistością!  Patrzyliśmy jak nasz syn dzielnie przyjmuje kolejne dawki palącego jego żyły specyfiku. Błagaliśmy okrutny los, aby to wszystko szybko się skończyło! Po pierwszych dwóch tygodniach Kamil stracił wszystkie włosy. Z całych sił walczyliśmy o jego dobre samopoczucie, żeby w tym najgorszym czasie nie czuł się samotny i nie myślał tylko o chorobie. Na szczęście Kamil pierwszy blok chemioterapii przeszedł dobrze. Miał gorsze chwile, które przezwyciężył. Dziś czekamy na kolejne jej podania i martwimy się, jak one przebiegną. Od dnia diagnozy nasze życie zmieniło się nie do poznania. W aucie zawsze mamy spakowaną walizkę na wypadek, gdyby stan naszego syna gwałtownie się pogorszył. Niestety w tym trudnym czasie nie możemy skupić się wyłącznie na chorobie Kamila. Kolejnym problemem są koszty, które z dnia na dzień coraz bardziej nas obciążają.  Dlatego musimy prosić o pomoc! Leczenie, rehabilitacja, suplementacja, dojazdy do szpitala i wizyty u specjalistów to tylko część potrzeb, z którymi musimy się mierzyć. Jesteśmy dopiero na początku tej niezwykle trudnej drogi, ale wiemy, że musimy przygotować się na nie jeden nieoczekiwany zwrot akcji. Jeśli możesz – proszę wesprzyj nas w tej nierównej walce! Rodzice Kamila

30 995,00 zł ( 58,27% )
Brakuje: 22 197,00 zł
Nina Strzebińska
Nina Strzebińska , 3 latka

Zespół Retta kontra nasza mała córeczka❗️Pomocy❗️

Nasza córeczka urodziła się zdrowa. Nic nie wskazywało, że wystąpią u niej jakiekolwiek problemy zdrowotne… Niestety po ukończeniu 5. miesiąca życia zaczęło się z nią dziać coś bardzo złego. Zaczęliśmy szukać źródła tych nieprawidłowości… Przeprowadziliśmy szereg badań, jednak żadne z nich nie dawało nam odpowiedzi. W końcu podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu kosztownych badań genetycznych, które na szczęście doprowadziły nas do diagnozy. Bez Waszej pomocy to nie byłoby możliwe. Dziękujemy! U naszej Niny zdiagnozowano zespół Retta… To schorzenie neurologiczne wpływające na funkcjonowanie całego organizmu. Byliśmy załamani, ale musieliśmy natychmiast rozpocząć walkę o sprawność córki! W końcu wiedzieliśmy, kto jest naszym przeciwnikiem! Poza tym Nina cierpi również na zaburzenia metaboliczne, wodogłowie nieaktywne i opóźnienie rozwoju psychoruchowego. Wymaga ciągłych rehabilitacji, wizyt lekarskich i przyjmowania leków. To wszystko jest bardzo kosztowne! Te wydatki, choć są niezbędne, znacząco obciążają nasz domowy budżet. Sami nie damy rady! Córeczka sama nie siedzi, nie chodzi, nie je... Wymaga stałej opieki i wsparcia, bo tylko to daje jej szansę! Jesteśmy pełni nadziei, że uda się poprawić funkcjonowanie naszej Niny. Cieszymy się, że wyniki badań dały nam jednoznaczną odpowiedź, dzięki czemu wiemy, jak działać! Wasze wsparcie jest niezbędne… Prosimy – otwórzcie swoje serca ponownie! Jesteście naszą nadzieją! Rodzice

387 zł
Jakub Motyliński
Pilne!
Jakub Motyliński , 12 lat

Rano jak zawsze poszedł do szkoły – wieczorem leżał już na dziecięcej onkologii❗️Ratunku❗️

8 grudnia 2023 roku to data, której nigdy nie zapomnimy. To właśnie wtedy dowiedzieliśmy się, że nasz synek jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. To właśnie tego dnia Kuba wyszedł rano do szkoły jak zupełnie zdrowy chłopiec, a wieczorem leżał już na dziecięcej onkologii – miejscu, które przypomina piekło na ziemi. Gdy otrzymałam telefon z prośbą o odebranie synka ze szkoły z powodu złego samopoczucia, nie przeszło mi przez myśl, że może to być początek naszego koszmaru. Od razu pojechaliśmy do lekarza na badania, a pierwsze podejrzenia padły na infekcję wirusową. W końcu jeszcze wczoraj Kuba czuł się dobrze i był na treningu, a rano maszerował do szkoły.  Niestety, wyniki badań były wstrząsające i bezlitosne. Natychmiast trafiliśmy do szpitala. „Wasz syn ma białaczkę” – te słowa onkologa sprawiły, że serca zamarły nam na ułamek sekundy, a gardła zacisnęły się z przerażenia. Nagle wokół nas zrobiło się bardzo ciemno i cicho.  Chcieliśmy płakać i wyć z rozpaczy, lecz wiedzieliśmy, że nie możemy się załamać. Trwał wyścig z czasem i musieliśmy być silni – dla Kuby. Przez żyły syna popłynęły pierwsze dawki chemioterapii. W momencie diagnozy miał zaledwie 12 lat.  Życie naszej rodziny podzieliło się na dwie części: w szpitalu Kuba i tata, który musiał zrezygnować z pracy, by przy nim być, a w domu mama z młodszym synkiem, Adasiem. Z każdym kolejnym cyklem chemii pojawiało się coraz więcej skutków ubocznych, a Kuba stawał się coraz słabszy. Codziennie widzieliśmy, jak syn walczy z mdłościami i jak z jego głowy wypadały kolejne włosy. Obecnie Kuba zakończył 4 cykle chemii i oczekuje na rozpoczęcie chemioterapii podtrzymującej. Niezbędny jest także przeszczep szpiku, nie ma jednak zgodnego dawcy. Początkowo ogromną nadzieją był Adaś – młodszy braciszek Kuby. Niestety, pomimo zgodności nie może on zostać dawcą. W ostatnim momencie kwalifikacji okazało się, że podobnie jak jego starszy brat, Adaś ma cukrzycę. To był dla nas ogromny cios – kolejna diagnoza u jednego z naszych dzieci oraz utrata szansy na przeszczep u drugiego. Znowu musimy czekać na cud – na znalezienie dawcy szpiku. Wszystkie koszty związane z leczeniem Kuby, dojazdami do szpitala i rehabilitacją po przeszczepie są ogromne. Nie jesteśmy w stanie udźwignąć ich samodzielnie – zwłaszcza gdy oboje musimy być teraz z naszymi dziećmi. Jedyne czego chcemy, to by Kuba wyzdrowiał. Wszystko inne straciło dla nas znaczenie. Codziennie przed zaśnięciem marzymy o chwili, w której ten koszmar się już skończy. Marzymy, by Kuba był już w domu z nami i swoim młodszym braciszkiem. Prosimy, pomóż nam spełnić to marzenie.  Rodzice Kuby

4 381 zł
Amelka Wilman
Amelka Wilman , 10 lat

Trwa walka o sprawność Amelki! Potrzebna pomoc!

Lista diagnoz mojej Amelki jest długa… Pomimo trudności, które spotykamy każdego dnia, starałam się zapewniać jej możliwie jak najlepsze funkcjonowanie. Niestety sama nie damy rady. Proszę o pomoc! Córeczka cierpi na hipoglikemię, niedoczynność przysadki i autyzm atypowy. Ma też wrodzoną wadę serca.  Amelka wymaga specjalistycznej diety i przyjmowania hormonów, ze względu na to, że jej wzrost jest znacznie niższy, niż rówieśników.  Pod koniec zeszłego roku córeczka zupełnie przestała rosnąć. Prognozowany przez endokrynologa wzrost końcowy wynosił zaledwie 144 cm. Niestety prócz niedoboru hormonu wzrostu u Amelki wystąpiło też przedwczesne dojrzewanie, które spowodowało przyspieszenie wieku kostnego. Przez niedobór hormonu wzrostu nasilały się też napady hipoglikemii. Odkąd podajemy Amelce hormon wzrostu – nie miała ani jednego napadu hipoglikemii. Dzięki poprzedniej zbiórce udało się uzbierać środki na półroczne leczenie hormonem wzrostu. Początkowa dawka wystarczyła nam na 1,5 miesiąca, niestety teraz pojawiła się konieczność zwiększenia dawki… Jest to dla mnie koszt zupełnie nieosiągalny, ponieważ ze względu na częste choroby Amelki i liczne wizyty u wielu specjalistów, nie jestem w stanie podjąć pracy. Utrzymujemy się głównie ze świadczenia pielęgnacyjnego… Wiem, że już raz otworzyliście dla nas swoje wielkie serca, jednak nadal potrzebujemy pomocy… Zdrowie i sprawność Amelki są dla mnie najważniejsze… Aby córeczka miała szansę na jak najlepsze funkcjonowanie, potrzebuje rocznego leczenia hormonem wzrostu, licznych terapii i zajęć rehabilitacyjnych. To wszystko generuje ogromne koszty! Bardzo proszę o pomoc… Amelka jest bardzo pogodną dziewczynką. Uwielbia zwierzęta, pływanie i wspinaczki. Interesuje się też ratownictwem medycznym. Chciałabym uchylić jej nieba. Z Twoją pomocą córeczka dostanie szansę na lepszą przyszłość! Mama Amelki

1 150,00 zł ( 1,93% )
Brakuje: 58 391,00 zł
Nikodem Maciejewski
Nikodem Maciejewski , 4 miesiące

Maleńki skarb z poważną wadą serduszka – Pomagamy Nikosiowi❗️

Nikoś przyszedł na świat w 37 tygodniu ciąży. W jednej chwili wszystko było dobrze, a w drugiej musiał zostać przewieziony do innego szpitala. Jego saturacja spadała, a moje serce zamarło w przerażeniu. Nikt nie przewidywał, że ten maleńki skarb urodzi się z poważną wadą serduszka.  Szpital na Żwirkach i Wigurach w Warszawie stał się dla nas drugim domem przez pierwszy miesiąc. Codzienne rozłąki z pozostałymi dziećmi, walka o dokładną diagnozę, pierwszy zabieg, który niestety nie przyniósł oczekiwanego skutku. Potem operacja, która uratowała życie mojemu dziecku, a z nią siedem długich godzin oczekiwania pod drzwiami sali operacyjnej, siedem godzin nieskończonych obaw i strachu. Obecnie jesteśmy już w domu. Czasem wydaje mi się, że dni błąkania się po szpitalnych korytarzach są tylko koszmarem, o którym możemy już zapomnieć, ale walka wciąż trwa. Regularne wizyty kontrolne, leki, rehabilitacja, nieustanne dojazdy do Warszawy połączone z kosztami lekarzy – to wszystko jest jak najbardziej realne. Serduszko Nikosia chce bić. Mimo trudności, mimo tak trudnych początków. W każdym z tych malutkich uderzeń słyszę jego siłę i determinację. Chociaż jest jeszcze taki malutki, to on jest moim Bohaterem. Dlatego dzisiaj zwracam się do Was z gorącą prośbą o wsparcie. Otwieram tę zbiórkę, aby pomóc Nikosiowi. Mój syn potrzebuje kolejnych operacji serca zaplanowanych, gdy będzie miał ponad roczek. Do tego czasu każda złotówka, każdy gest dobroci, ma ogromne znaczenie. Proszę, dołączcie do nas w tej walce o serduszko Nikosia. Dajcie nam nadzieję na lepszą przyszłość. Magdalena, mama

185 zł
Igor Cichocki
Igor Cichocki , 3 latka

Igorek potrzebuje wsparcia w walce z wieloma przeciwnikami! POMÓŻ!

Mój synek Igor nie miał prostego startu. Już podczas porodu pojawiło się u mojego dziecka wiele komplikacji, które przełożyły się na jego późniejsze problemy zdrowotne. Doszło do powikłanego zachłyśnięcia wodami płodowymi. Po dwóch tygodniach u Igorka stwierdzono asymetrię i wzmożone napięcie mięśniowe. Natomiast gdy synek skończył roczek, okazało się, że jego rozwój jest znacznie opóźniony… Igorek miewał stany zawieszenia, bujał się do przodu i do tyłu, późno nauczył się siadać, raczkować czy chodzić. Gdy synek miał zaledwie 2-latka, specjaliści zdiagnozowali u niego autyzm dziecięcy. Byłam przerażona, ponieważ tego nie da się wyleczyć! Synek musi uczestniczyć w licznych terapiach, aby mieć szansę dogonić swoich rówieśników. Mimo wieku Igorek nadal ma problem z komunikowaniem się. Jest dzieckiem niemówiącym i niedosłyszącym. Musi być pod stałą kontrolą specjalistów: alergologa, endokrynologa, audiologa, neurologa, genetyka, gastrologa, laryngologa, psychologa i psychiatry. Niestety na naszej drodze pojawia się wciąż wiele trudności, a jedyne, o czym marzę, to aby Igorek miał zapewnioną potrzebną pomoc. Pragnę by synek mógł w przyszłości samodzielnie funkcjonować. Wiem, że czasy mamy trudne i bardzo niepewne, dlatego nie proszę o wiele. Naprawdę, każdy, nawet najmniejszy gest wsparcia ma dla nas znaczenie! Problemów nie brakuje, koszty każdego dnia rosną, a ja codziennie stoję na placu wojny w pojedynkę. Przede mną wiele lat walki o jego zdrowie i sprawność, dlatego całym sercem proszę Cię o wsparcie! Wiem, że tylko z Twoją pomocą dam radę! Natalia, mama Igora

801 zł
Katarzyna Czogała
Pilne!
Katarzyna Czogała , 46 lat

Mój stan cały czas się pogarsza... Proszę, pomóż mi doczekać do przeszczepu płuc❗️

Mam na imię Kasia i zmagam się z bardzo ciężką chorobą – śródmiąższowym zwłóknieniem płuc. Jestem na aktywnej liście oczekujących na przeszczep. Bez transplantacji mój stan pogarsza się w zastraszającym tempie… Każdy dzień jest pełen niepewności i lęku… Czy zdążę? Jak najdłużej starałam się żyć normalnie – na tyle, na ile pozwalało mi zdrowie. Muszę w końcu utrzymać nie tylko siebie, ale także córkę, która również zmaga się z problemami zdrowotnymi. Niestety, po raz pierwszy doszłam do ściany. Musiałam zrezygnować z pracy, do której dotychczas chodziłam z przenośnym koncentratorem tlen. Do choroby płuc doszła ciężka niewydolność serca, więc na ten moment jestem podpięta do stacjonarnego koncentratora tlenu przez 24 godziny na dobę. Posiadam orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym, a bez możliwości pracy nie jestem w stanie opłacić kosztów niezbędnych do dalszego leczenia. Przenośny koncentrator, z którego korzystałam, uległ awarii – od 3 miesięcy jest w naprawie. By móc oddychać, musiałam wypożyczyć zastępczy sprzęt. Niestety, jest to związane z kolejnymi kosztami. Nie stać mnie na zakup kolejnego sprzętu, a PFRON nie dofinansuje zakupu nowego koncentratora.  W walce o zdrowie do czasu przeszczepu potrzebuję suplementów oraz rehabilitacji oddechowej. Dodatkowo ze względu na stan płuc oraz konieczność wdrożenia kolejnego leczenia, muszę wykonać w domu ekspertyzę mykologiczną oraz przeprowadzić odgrzybianie pomieszczeń. Konieczne jest działanie mocnymi lekarstwami, lecz jeżeli dom będzie stałe zagrzybiony, nie zadziałają już ponownie. Po przeszczepie dom musi być wolny od bakterii, wirusów i grzybów, co w chwili obecnej jest niemożliwe. Wszystko to związane jest ogromnymi kosztami, których nie jestem w stanie udźwignąć samodzielnie. Proszę, wyciągnijcie do mnie pomocną dłoń i wesprzyjcie w tych najcięższych chwilach… Tak bardzo chciałabym odzyskać zdrowie i wrócić do normalności. Chcę mieć szansę patrzeć, jak dorasta moja córka… Kasia

315 zł
Nikuś Lenczewski
Nikuś Lenczewski , 3 latka

Pomóż nam zawalczyć o przyszłość Nikosia!

Nasz synek przyszedł na świat zdrowy i nic nie wskazywało na to, że wkrótce będzie musiał zmierzyć się z tak ogromnymi problemami. Jako rodzice chcielibyśmy dla naszego dziecka wszystkiego, co najlepsze. Nie możemy się poddać w walce o lepsze jutro naszego syna! Nikoś nagle zaczął mierzyć się z częstymi i silnymi atakami agresji i autoagresji. Nie chciał wychodzić z domu, bawić się ani jeść. Unikał innych dzieci. Nie mówił. Gdy pojawiły się ataki padaczki, byliśmy naprawdę przestraszeni. Wiedzieliśmy, że musimy zacząć działać! Proces diagnostyczny był trudny. U syna często powtarzały się napady, lęki przed nowymi miejscami i osobami, przez co podchodziliśmy do niektórych badań dwukrotnie. Gdy finalnie otrzymaliśmy diagnozę byliśmy zdruzgotani! U Nikodema zdiagnozowano autyzm atypowy i padaczkę, które bezpowrotnie wyrwały go z beztroski dzieciństwa... Musieliśmy działać szybko, dlatego niezwłocznie rozpoczęliśmy terapię. Dziś Nikoś powoli zaczyna mówić, choć porozumiewa się głównie za pomocą gestów. Jego komunikacja nadal jest na znacznie na niższym poziomie niż u jego rówieśników. Musimy mieć synka ciągle na oku — Nikodem jest bardzo szybki i nie rozumie zagrożeń otaczającego go świata.  Niestety nadal borykamy się też z ogromną nadwrażliwością dotykową, wybiórczością pokarmową oraz napadami histerii. Dużą trudność sprawia mu również dopasowywanie się do nagłych sytuacji — Nikodem nie lubi niespodzianek i każdy jego dzień musi wyglądać zupełnie tak samo. Napady padaczki, choć rzadsze i krótsze, ciągle nam towarzyszą. Są one dla nas niesamowicie przerażające... Chcielibyśmy, by Nikodem mógł korzystać z systematycznej terapii z psychologiem, logopedą oraz terapeutą integracji sensorycznej. Według specjalistów i lekarzy to jedyna droga, by synek mógł lepiej funkcjonować i zawalczyć o samodzielną przyszłość. Niestety nasza trudna sytuacja bardzo utrudnia nam opłacenie wszystkich potrzeb naszego dziecka... Jesteśmy skromną rodziną, oprócz problemów ze zdrowiem borykamy się też z trudnymi warunkami mieszkaniowymi. Będziemy wdzięczni za każde wsparcie! Twoja pomoc jest dla nas niesamowicie cenna! Rodzice

200 zł
Hania Wróblewska
Hania Wróblewska , 6 lat

Podaruj Hani szansę na sprawność i samodzielność❗️

Ciąża z Hanią była bardzo trudna i wymagająca. Mamy szóstkę dzieci, ale to właśnie poród Hani był tym najcięższym. Gdy córeczka przyszła na świat przeczuwaliśmy, że jej rozwój będzie nieprawidłowy. Mieliśmy jednak nadzieję, że nasza miłość uchroni ją przed wszystkim, co złe. Niestety… Od samego początku Hania zachowywała się inaczej, niż jej rodzeństwo. Bardzo dużo płakała, miała ogromną potrzebę noszenia na rączkach, często spała… Nie zwlekaliśmy i udaliśmy się na specjalistyczne badania. U córeczki zdiagnozowano zespół Aspergera… Od tamtej pory trwa nasza walka, by zapewnić jej możliwie jak najlepsze funkcjonowanie. Hania jest wesołą, bardzo energiczną dziewczynką, jednak ma problemy z emocjami. Zaburzenia, które posiada, uniemożliwiają jej normalne funkcjonowanie, zabierając sporą część dzieciństwa.  Córeczka bardzo szybko się denerwuje i nie potrafi zapanować nad swoimi emocjami. Jest jednak bardzo mądrą, zdolną dziewczynką. Uwielbia rysować i wykonywać prace artystyczne.  Niestety musi uczęszczać na szereg zajęć i terapii, dzięki którym jest szansa, że w przyszłości będzie sprawna i samodzielna. Jednak ze względu na bardzo wysokie koszty, nie jesteśmy w stanie zapewnić jej tego sami… Wszystkie terapie i specjalistyczne zajęcia znacząco obciążają nasz budżet, a musimy zapewnić wszystko, co niezbędne również pozostałej piątce naszych pociech. Jesteśmy zmuszeni poprosić o pomoc. Stan zdrowia Hani spędza nam sen z powiek – zrobilibyśmy wszystko, by była szczęśliwa. Prosimy, nie przechodź obojętnie. Pomóż nam zawalczyć o lepsze jutro córeczki! Rodzice

84,00 zł ( 0,39% )
Brakuje: 21 193,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki