

Mama 2 małych chłopców usłyszała wyrok❗️Został lek ostatniej szansy❗️
Fundraiser goal: Lek ostatniej szansy, rehabilitacja, leczenie, dieta onkologiczna
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Lek ostatniej szansy, rehabilitacja, leczenie, dieta onkologiczna
Fundraiser description
8 marca tego roku, w Dzień Kobiet, usłyszałam wyrok – nowotwór, który często jest zabójcą kobiet. Złośliwy rak piersi! Okrutny żart losu, że właśnie tego dnia się o nim dowiedziałam… Dlaczego ja?! Wciąż nie mam odpowiedzi na to pytanie… Przecież jestem jeszcze młoda! A przede wszystkim jestem mamą… Będę walczyć i proszę – pomóż mi w tej walce. Muszę ją wygrać. Muszę żyć!
Wydawało się, że mam jeszcze życie przed sobą! Życie przy moich synkach, pełne radości, spełnianych marzeń, zwyczajnych codziennych problemów. Zawsze myślimy, że choroby są gdzieś obok, że nie dotyczą przecież nas. Do czasu, aż sami zachorujemy…

Mój młodszy synek ma roczek, starszy – 3 latka. Właśnie teraz mama jest im najbardziej potrzebna! Muszę się leczyć, muszę przejść przez to wszystko głównie dla nich. Nie mogą stracić mamy… Poza mną nie mają nikogo. Jestem dla nich całym światem, a oni są całym światem dla mnie…
Chciałabym widzieć, jak dorastają, jak idą do przedszkola, szkoły. Jak się rozwijają, spełniają marzenia. Być przy nich, gdy przyjdą trudniejsze momenty. Uczyć, dawać przykład, być wsparciem. Mamą. Być…
Przede mną prawdziwa droga przez mękę. Przeraża mnie to, ale nie ma innego wyjścia. Najbliższe miesiące spędzę na walce z tą okrutną chorobą. Na dojazdach do odległego szpitala… Zamiast zabierać synków na spacery, wycieczki, plac zabaw, będę walczyć o życie. Takie lato przed nami...

Czeka mnie chemioterapia, radioterapia, operacje – w najbardziej optymistycznym wydaniu. Dwa miesiące od diagnozy, już w najbliższych dniach przejdę mastektomie. Obetną mi piersi…
To dla kobiety prawdziwy cios. Jeszcze niedawno karmiłam synków. A teraz je stracę… Nie to jednak jest najważniejsze. Muszę przeżyć, za wszelką cenę. Marzę, by wygrać, by móc bez przeszkód się leczyć. Potrzebuję jednak wsparcia…
Potrzebne są duże środki na dodatkowe leki, dojazdy do szpitala, rehabilitację po poważnych operacjach… To wszystko nie jest refundowane, a ja zostałam teraz z dwójką małych dzieci, walcząc z nowotworem. Sama nie dam rady…
Proszę Cię, pomóż mi. Za wszystko dziękuję.
Iwona