Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wiktoria Bratkowska
Wiktoria Bratkowska , 47 years old

Choroba towarzyszy mi od zawsze❗️Pomóż mi w tej trudnej codzienności 🚨

Choroba, która towarzyszy mi od dzieciństwa sprawia, że codzienne czynności, uznawane przez wielu za proste i łatwe – dla mnie stają się wyzwaniem. Cierpię na dziecięce porażenie mózgowe. Ta straszna choroba bardzo mocno ogranicza moje codzienne funkcjonowanie… Mam ogromne trudności w poruszaniu – często się przewracam i mogę przemieszczać się jedynie przy pomocy chodzika. Choroba wpływa też na funkcję mowy, przez co mówię niewyraźnie, a to bardzo utrudnia komunikację z innymi ludźmi.  Staram się angażować i działać społecznie na rzecz innych ludzi. Niestety przez swoje przeszkody, przede wszystkim w komunikacji, jest to znacznie utrudnione…  Chcę być słyszana, by zabierać głos w imieniu tych, którzy sami nie mogą stanąć w swoje obronie. Jak tylko potrafię, działam na rzecz osób z niepełnosprawnością. Staram się być optymistką, jednak wiem, że sama sobie nie poradzę. Wszystko, co niezbędne, by umożliwić mi jak najlepsze funkcjonowanie – generuje ogromne koszty. Mieszkam sama, mogę liczyć tylko na siebie. Jest mi bardzo trudno… Choć na dziecięce porażenie mózgowe nie ma cudownego lekarstwa, to regularna rehabilitacja daje szansę na sprawność i samodzielność. Niestety, w obliczu szybko rosnących kosztów życia, coraz trudniej jest mi samodzielnie pokryć wszystkie wydatki związane z łagodzeniem moich codziennych dolegliwości. Ze względu na swój stan zdrowia nie mogę podjąć żadnej pracy.   Proszę o pomoc. Wasz mały gest może odmienić moje życie i sprawić, że będzie mi łatwiej. Otwórz dla mnie swoje wielkie serce. Wiktoria

500 zł
Mikołaj Oko
Mikołaj Oko , 2 years old

Poród mógł się zakończyć tragedią❗️Potem nastąpił kolejny cios...

Nasz syn urodził się w 31. tygodniu ciąży, ważąc zaledwie 1510 g. Przedwczesny poród spowodowany był odklejeniem się łożyska, co stanowiło bezpośrednie zagrożenie życia! Działać trzeba było natychmiast! Boimy się nawet wyobrazić, co by się stało, gdyby mamy Mikołaja nie było wtedy w szpitalu. Dobry los czuwał jednak nad naszym dzieckiem! Wydawało się, że sytuacja jest pod kontrolą… To, co nadeszło potem, do tej pory mrozi nam krew w żyłach! Kilkanaście minut po porodzie doszło do niewydolności oddechowej! Mikołaj został podłączony do respiratora, który decydował o każdym jego oddechu! Tak zaczęła się walka o jego życie...  Pierwsze USG główki wykazało niewielkie krwawienie w jednej z komór. Niestety był to początek najgorszego. Z każdą godziną obszar się powiększał i zajmował kolejne komory mózgu! Wylew III i IV stopnia objął całą główkę i coraz bardziej obejmował móżdżek. Doszło do narastającego wodogłowia, dlatego w drugim tygodniu życia syn przeszedł zabieg wszczepienia zbiorniczka Rickhama.  Po kilku tygodniach odciągania płynu mózgowego Mikołaj przeszedł kolejną operację wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej. Łącznie w szpitalu spędził 9 długich tygodni.  Z powodu wylewu uszkodzona została część mózgu, a najbardziej robak móżdżku. Niestety ta część odpowiada za motorykę całego organizmu, dlatego Mikołaj potrzebuje stałej opieki i ciągłej rehabilitacji.  Z każdym dniem walczymy o to, żeby kiedyś mógł stanąć na własnych nóżkach. Prywatna rehabilitacja oraz zakup niezbędnych środków ortopedycznych wiąże się z wysokimi wydatkami, których teraz zaczyna już nam brakować.  Nie możemy zatrzymać się w naszych dążeniach, które mają jeden, najważniejszy cel: wzmocnienie sprawności synka. Jesteśmy pełni nadziei, że kiedyś będzie dobrze, jednak bez Waszej pomocy ta wizja przyszłości staje się niepewna… Rodzice

14 731 zł
Szymonek Iwańczyk
Szymonek Iwańczyk , 4 years old

Daliśmy Szymonkowi dom, teraz chcemy zawalczyć o jego lepszą przyszłość… Pomocy!

Razem z mężem bardzo chcieliśmy powiększyć naszą rodzinę i zaadoptować dziecko. Kiedy poznaliśmy historię Szymonka, zrozumieliśmy, że musimy mu pomóc i dać normalny dom. Dziś nasz synek mierzy się z wieloma trudnościami zdrowotnymi. Dlatego poza ogromem miłości, chcielibyśmy dać mu ulgę w codziennym cierpieniu. Prosimy o pomoc! Szymon od urodzenia walczy z opóźnieniem rozwoju psychoruchowego, wadą kręgosłupa oraz zespołem FAS. Przez pierwsze 5 miesięcy swojego życia przebywał w szpitalu, następnie w ośrodku preadopcyjnym, skąd zabraliśmy go do naszego domu. Pomimo traumatycznych doznań, synek wnosi ogrom radości i miłości do naszego życia. Wiemy, że nigdy nie będzie w pełni rozumiał otaczającego go świata, ale widzimy, jak dużo daje mu terapia. Nie tracimy nadziei w walce o lepszą przyszłość dla naszego dziecka. Ogromnym wyzwaniem dla Szymonka są najprostsze czynności. Często odmawia jedzenia, gdyż boi się połykać. Jest odżywiany przez PEG, specjalnym wysoko kalorycznym mlekiem. Ma zaburzenia wzrastania i bardzo trudno mu przybrać na wadze. Synek na co dzień uczęszcza do specjalistycznego przedszkola, gdzie jest objęty terapią. Uczęszcza również na zajęcia dodatkowe, na których intensywnie pracujemy nad jego umiejętnością jedzenia i ogólnym rozwojem. To wszystko to jednak znacznie za mało. Szymon wymaga specjalnych turnusów rehabilitacyjnych dla dzieci zmagających się z zespołem FAS oraz terapii żywienia. Niestety, żaden z nich nie jest refundowany.  Przez to, że synek wymaga całodobowej opieki, tylko jedno z nas może pracować. Sami nie jesteśmy już w stanie pokryć kosztów dalszej intensywnej rehabilitacji. Chcemy dążyć do tego, by Szymon w przyszłości mógł być jak najbardziej samodzielny. Pomóż nam w walce o lepsze życie dla naszego dziecka!  Rodzice 

5 583,00 zł ( 14.99% )
Still needed: 31 652,00 zł
Witek Kuc
Witek Kuc , 6 years old

Za chwilę problemy Witka mogą być jeszcze większe! Nie pozwól na to!

Problemy z mową pojawiły się już na początku. Liczne badania wykazały, że nasz synek cierpi na afazję ruchową oraz na zaburzenia przetwarzania słuchowego! Są to nietypowe przypadłości, z którymi musimy sobie poradzić. W afazji ruchowej chory odczuwa, że nie jest w stanie nic powiedzieć. W praktyce wygląda to tak, że Wituś wie, jakie myśli pragnie wyrazić, ale nie potrafił tego zrobić. Z jego ust wydobywają się niezrozumiałe dźwięki albo tylko pojedyncze słowa, których nie da się złożyć w spójną, logiczną całość.  Witek jest już duży, więc na szczęście jest też bardziej samodzielny. Lata doświadczenia sprawiły, że łatwiej przychodzi nam wzajemna komunikacja.  Zaburzenie przetwarzania słuchowego z kolei to dysfunkcja uniemożliwiająca pełne zrozumienie i wykorzystanie zasłyszanego dźwięku oraz zaburzenie pracy zmysłu słuchu. Wynikają one z nieprawidłowości na poziomie ośrodkowego układu nerwowego.  Nasz synek nie rozumie długich i skomplikowanych komunikatów. Potrafi zapamiętać tylko 2 lub 3 usłyszane słowa, dlatego kierowane do niego zdania muszą być krótkie i proste. Wituś jest jeszcze dość mały i nie dostrzega w pełni własnych trudności. Lada chwila rozpocznie jednak naukę w szkole, a wtedy problemy mogą się nawarstwiać. Nie chcemy tracić cennych miesięcy i tygodni, dlatego pragniemy zapewnić naszemu dziecku specjalistyczną pomoc! Witek potrzebuje wielu form wsparcia, takich jak terapia neurologopedyczna, terapia ręki, terapia ruchowa, Biofeedback oraz terapia integracji sensorycznej. Tylko one sprawią, że w przyszłości będzie mógł samodzielnie funkcjonować.  Dziękujemy w imieniu własnym oraz naszego syna za każdą okazaną pomoc! Jesteśmy wdzięczni, że razem z nami chcecie budować jego przyszłość w pozytywnych barwach!  Rodzice

481 zł
Monika Kruszyńska
Monika Kruszyńska , 39 years old

Nowotwór odebrał Monice oko... Pomóż w walce o zdrowie!

Choroba wkradła się w moje życie zupełnie nieoczekiwanie. Nie było żadnych objawów, nic nie zapowiadało mojej tragedii. Ta wizyta u okulisty miała pomóc mi odzyskać prawidłowe widzenie, a przyniosła wstrząsającą diagnozę nowotworu… Od dziecka na lewe oko widziałam bardzo słabo, jakby przez potężną mgłę. Z czasem mój wzrok pogarszał się coraz bardziej i bardziej… Szukałam pomocy i sposobu na poprawę widzenia. Na jesieni 2022 roku udałam się do specjalisty, który mógłby dać mi nadzieję na operację oka i prawidłowy wzrok. Niestety, zamiast szansy – spadła na mnie diagnoza. Czerniak naczyniówki oka prawego. Mój świat runął.  Modliłam się, by okazało się, że nowotwór umiejscowiony jest na obrzeżach gałki ocznej. Możliwe byłoby wtedy naświetlanie punktowe. Niestety, czerniak zagnieździł się w samym środku oka. Rozpoczęłam intensywne leczenie, chwytając się skrawków nadziei.  Mimo to nowotwór cały czas rósł w siłę. Ból oka każdego dnia narastał, stając się nie do zniesienia. Nie pomagały żadne, nawet najsilniejsze leki. Bolało tak potwornie, że chciałam wydłubać sobie oko – zrobić cokolwiek, by cierpienie się skończyło. Leczenie nie przynosiło żadnej poprawy.  Do długiej rozmowie z lekarzem zapadła rozdzierająca serce decyzja. Oko trzeba usunąć.  W marcu 2023 roku przeszłam operację wycięcia gałki ocznej, w ciągu kolejnych miesięcy kolejne zabiegi plastyki oczodołu. Chciałam pogrążyć się w rozpaczy, straciłam wszelkie siły do walki. Niestety, okazało się, że natychmiast spadł na mnie kolejny cios. Pod koniec wakacji 2023 roku, zaczęłam odczuwać ogromny ból nogi, na udzie pojawił się guz, a na podeszwie stopy zmiana skórna. Aktualnie czekam na wyniki badań histopatologicznych oraz dalszą diagnostykę. Jestem pełna lęku o to, co przyniesie przyszłość.  Ze względu na stan zdrowia nie mogę pracować. Moja renta jest bardzo niska i brakuje mi środków na dalsze leczenie, wizyty u specjalistów. Marzę również o zakupie protezy oka, jest to jednak związane z ogromnymi kosztami. Zawsze byłam samodzielna i starałam się radzić sobie pomimo przeciwności losu. Teraz po raz pierwszy muszę zwrócić się do Was z prośbą o pomoc. Proszę – nie przechodźcie obojętnie koło mojego dramatu. Każda wpłata to dla mnie nadzieja na powrót do zdrowia.  Monika

11 733 zł
Franuś Foremny
Urgent!
Franuś Foremny , 8 years old

WZNOWA❗️Zaczyna się koszmar, którego Franuś tak bardzo się bał...

Niestety ziścił się najgorszy scenariusz, choroba powróciła. Franek, zamiast szczepionki przeciw wznowie musi stanąć znów do walki o swoje życie.Nowotwór nie daje za wygraną, nie pozwala odpocząć, zapomnieć, atakuje bezlitośnie. Franuś znów szkolną ławę musi zamienić na salę w szpitalu onkologicznym. Nie tak miało być, jesteśmy bardzo zmęczeni, załamani i przerażeni, ale neuroblastoma nie daje taryfy ulgowej, nie pozwala o sobie zapomnieć, uspokoić skołatanych myśli, posklejać poszarpanych serc w całość, zapomnieć o strachu, o to najdroższe nam życie, życie dziecka. Każda wznowa jest gorsza w leczeniu, choroba uodparnia się na leczenie i trudniej doprowadzić do remisji. Wiemy już dobrze, z czym się mierzymy, znamy dobrze tego strasznego przeciwnika. Wiemy też, że Franek jest pełen chęci życia, radości i jest bardzo silny, nie raz już to udowodnił. Jak teraz mamy spojrzeć w te pełne ufności oczka i powiedzieć mu – synku, zaczynamy ten koszmar od nowa...Wierzymy głęboko, że pokona chorobę, mimo że nie łatwa to droga, pełna bólu i cierpienia... Gdyby się dało wziąć to na siebie... Jesteśmy po rozmowie z onkologiem i omówieniu badań. Niestety to już pewne – choroba wróciła!Franek ma wznowę przy kręgosłupie, trudno umiejscowioną. Leczenie musi zacząć się od operacji, ponieważ guz powiększa swoje rozmiary.Następnie chirurdzy omówią przebieg operacji i dowiemy się, czy będzie możliwe usunięcie całego guza. Franek jest w bardzo dobrych rękach, zespół chirurgów to doświadczeni lekarze, w wielu niezwykle trudnych operacjach. Później rozpocznie się dalsze leczenie, które będzie dopasowane do stanu po operacji i plan tego leczenia może ulegać zmianie, w trakcie, w zależności od tego jak choroba będzie reagować. Wiemy, że leczenie będzie długie, że jego kontynuacją będzie terapia przeciw wznowie, na którą będziemy latać do Stanów przez kolejne 2,5 roku i na częste kontrole do Barcelony.Nie możemy się poddać, chcemy wygrać z choróbskiem, które uparło się na Franka, poczuliśmy przez chwilę normalność i bardzo pragniemy do niej wrócić. Mamy już wstępny kosztorys, jest bardzo wysoki, na razie koszta pokrywamy ze środków zgromadzonych na szczepionkę, ale znów musimy poprosić o pomoc, czego tak bardzo pragnęliśmy uniknąć. Znów zwracamy się z prośbą, o pomoc. Potrzebujemy ogromnego wsparcia. Jesteśmy wdzięczni całej wielkiej armii ludzi, którzy nam już pomogli i nie pozwolili się poddać.Franek pokonał już raz nowotwór, który zajął większość jego ciała – udało się mimo bardzo złych rokowań. Wierzymy, że tym razem pokona go na zawsze. ––––––––––– LICYTACJE –> KLIK BLOG FRANUSIA –> KLIK

2 561 807,00 zł ( 69.82% )
Still needed: 1 107 237,00 zł
Sławek Komaszko
Urgent!
Sławek Komaszko , 12 years old

Heroiczna walka z guzem mózgu! Bez leczenia Sławkowi pozostały trzy miesiące życia❗️

Mamy przed sobą straszną diagnozę! Nasz 12-letni synek Sławek ma guza pnia mózgu! Jesteśmy załamani, bo taka diagnoza brzmi jak wyrok śmierci! W jeden chwili ze zdrowego dziecka Sławek stał się dzieckiem onkologicznym z bardzo niepewnymi rokowaniami! Jeśli nie zbierzemy pieniędzy na bardzo skomplikowaną operację wycięcia guza, nasz synek w krótkim czasie umrze… Błagamy Was o pomoc, bez której Sławek nie ma szans na życie! Żaden szpital w Polsce nie daje większych szans na udaną operację. Jest klinika w Niemczech która chce się podjąć leczenia, ale potrzebne są pieniądze. To ten moment, kiedy stajemy w obliczu największego wyzwania w naszym życiu. Dla naszego synka jest to jedna i zarazem ostatnia szansa na życie! Choroba wdarła się w nasze życie nagle i niepostrzeżenie. Do tej poty nasz zdrowy synek, z dnia na dzień stracił możliwość kontrolowania gałek ocznych i patrzenia w lewą stronę. Zabraliśmy go do okulisty, okulista skierował do neuropotologa, neuropotolog zlecił MRT, po MRT musieli się zwrócić do neurochirurga. W międzyczasie Sławek przestał słyszeć na lewe ucho, a prawa ręka straciła czucie. Mógł jej poruszać, ale nie mógł, np., odróżnić gorące od zimnego.  Stan naszego synka pogarszał się niemal z godziny na godzinę, patrzyliśmy na to jak nasze dziecko traci siły i chęci do życia! Słowa, które padły po tem wyrwały nam serca! “ Państwa syn musi przejść terapię i i finalnie ryzykowną operację usunięcia guza – w przeciwnym razie będzie żył od dwóch do trzech miesięcy!”. Jesteśmy zdruzgotani! Kilka tygodni temu Sławek był pełnym radości, uśmiechniętym chłopcem, który bawił się i grał na komputerze. Teraz okazuje się, że może umrzeć w każdej chwili! Idylla zmieniła się w dramat z którego bez pieniędzy nie znajdziemy wyjścia! Pierwszym etapem leczenia miało być ustalenie jaki to rodzaj nowotworu. Biopsja guza obarczona była potwornym ryzykiem! Podczas zabiegu nasz synek mógł stracić zdolność mówienia, oddychania, przełykania. Tak duża ingerencja w delikatne struktury mózgu to ogromne wyzwanie dla lekarzy i pacjenta. W tamtej chwili nasze życie się zatrzymało. Tak bardzo baliśmy się, że ostatni raz widzimy naszego syna świadomego, że ostatni raz możemy z nim rozmawiać. Na szczęście się udało… Na tamten moment Sławek już prawie nie chodził, dwoiło mu się w oczach, przez co zaczynało się kręcić w głowie.  Mógł chodzić tylko, jak ktoś go prowadzi, i to na minimalne odległości. Obecnie nasz synek rozpoczął radioterapię. Guz zareagował na leczenie, bo Sławek zaczął sprawniej chodzić i wróciło mu czucie w ręce. To leczenie jednak nie wystarczy – potrzebna jest operacja, która jeśli się nie powiedzie, Sławek przepłaci życiem! Lekarze w Polsce też proponują jechać dalej – nie są w stanie usunąć guza – to może się skończyć tragicznie.  Znaleźliśmy klinikę w Niemczech, przygotują tam dla niego szczepionkę, która spowoduje, że guz "odłączy się" od pnia mózgu, i można będzie przeprowadzić operację. Tak naprawdę to jest jedyna szansa, żeby przeżył.  Jesteśmy załamani, bo nie mamy nic, co moglibyśmy sprzedać, by zdobyć tak wielkie pieniądze. Nie możemy też rozpocząć chemioterapii, bo może ona wykluczyć naszego syna z dalszej terapii w Niemczech. Trwamy w zawieszeniu bez pieniędzy, a już nie kalendarz, tylko zegar, odmierza czas jaki został naszemu dziecku!  Jesteśmy załamani, dlatego z całego serca błagamy was o ratunek! Nie możemy zostawić tego na jutro, bo jutra już nie będzie! Guz mózgu to tykająca bomba, której bez Was nie rozbroimy, a która może wybuchnąć właściwie w każdej chwili! Błagamy Was dobrzy ludzie, o życie naszego synka, który ma tylko 12 lat!  Rodzice

49 035,00 zł ( 19.21% )
Still needed: 206 217,00 zł
Hubert Tomaszewski
Urgent!
Hubert Tomaszewski , 26 years old

DRAMA! URGENT glioblastoma surgery or death! Hubert is only 26!

There was a wedding, a reception, a first job after college, and many plans for the future! Everything was going in the right direction and according to plan - like it's supposed to when you are 26! Unfortunately, that perfect life was interrupted by the most terrible diagnosis... No one was prepared for a scenario straight from a nightmare...   Hubert has stage 4 diffuse glioblastoma multiforme. Due to its location  deep in the left hemisphere, it cannot be removed entirely. The only solution to remove most of the tumor and keep healthy brain tissues intact is the NanoTherm therapy - an injection of a solution containing iron oxide nanoparticles directly into the postoperative bed (on the wall of tissues surrounding the resection cavity).  During a series of postoperative treatments, the NanoActivator device treats the affected area with an alternating magnetic field that causes the nanoparticles to generate heat, which destroys the "leftover" tumor cells directly or makes them sensitive to any therapy, e.g., radio- or chemotherapy.  Such therapy is available at the Polish hospital in Lublin (Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 4).  The nanotherapy is currently the only chance of surviving glioblastoma. If we want Hubert to undergo the treatment as soon as possible, we must pay for it. The cost is ca. 210,000 zlotys... Hubert is only 26 and has just graduated from college, started a professional career, and got married. Due to the right hemiplegia resulting from cancer, he had to give up his dream job, though.  Hubert and Edyta are a young married couple who cannot afford the expensive treatment, and sadly, there are more expenses ahead of them... Immunotherapy is required after NanoTherm therapy to destroy the residual cancer cells. It is available in the hospital in Sosnowiec and costs 200,000 zlotys.  Our fundraiser for cancer therapies is the only chance to save Hubert's health and life! Time is running out! The sooner we collect the required amount, the quicker the surgery is scheduled!     

442 157,00 zł ( 92.36% )
Still needed: 36 567,00 zł
Aleksandr Szapiro
Urgent!
Aleksandr Szapiro , 22 years old

21 lat – rak złośliwy – JEDNA szansa na zachowanie życia❗️

Dla każdego rodzica najtrudniejsza jest walka o życie dziecka. Nigdy nie myślałam, że mnie to spotka... Jestem mamą trzech synów. W kwietniu 2023 roku całą naszą rodzinę zszokowała tragiczna wiadomość – nasz najstarszy syn, Aleksandr, zachorował na raka! Aleksandr od 5 roku życia zajmował się tańcem towarzyskim, osiągnął w tym sporo sukcesów: był kandydatem na mistrza, zwycięzca licznych konkursów miejskich i regionalnych. Błyskawicznie się uczył nowych technik, co owocowało kolejnymi sukcesami. Zakończenie szkoły z wyróżnieniem pozwoliło mu podjęcie studiów na koszt Państwa! Zdrowy aktywny styl życia nie szedł w parze z samopoczuciem. Mój synek zaczął często skarżyć się na zmęczenie, nad którym nie umie zapanować! Niestety, po 2 miesiącach badań w naszym mieście diagnoza nadal nie zapadła.  W czerwcu 2023 zwróciliśmy się do kliniki w Korei Południowej. Tam w końcu lekarze zdiagnozowali straszną chorobę – złośliwy guz woreczka żółtkowego i śródpiersia. W jednej chwili jako matce pękło mi serce i jednocześnie wlała się w nie nadzieja! Lekarze nie skreślają mojego syna! Przez pierwsze 3 miesiące opłacaliśmy leczenie samodzielnie, ale teraz już musimy zbierać, ale więcej już nasza rodzina sobie nie poradzi.  W tej chwili Aleksandr jest w trakcie 7 kursu chemioterapii. Później na niego czeka kolejna chemia i przeszczep. Przeszczep będzie potrzebny dwukrotnie — pierwszy w połowie grudnia, drugi za 2-3 miesiące.  W tej chwili pojawia się pytanie o wykonanie przeszczepu –  koszt tej procedury wynosi od 100 tysięcy dolarów. Na dzień dzisiejszy nas syn przeszedł pełne badania, postawiono diagnozę i zastosowano dwa kursy chemioterapii. W ciągu dwóch miesięcy, począwszy od 5 czerwca do 9 sierpnia 2023 roku, wydaliśmy we własnym zakresie ponad 40 tysięcy dolarów. Coraz trudniej jest nam radzić sobie samemu i kontynuować leczenie Aleksandra dlatego zwracamy się do Was wszystkich o pomoc dla naszego ę synka. Przybliżony koszt leczenia wynosi 235 000 dolarów. To dla nas za dużo, a bez tych pieniędzy możemy jedynie czekać na śmierć...  

972,00 zł ( 0.16% )
Still needed: 600 624,00 zł

Follow important fundraisers