Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Monia Zeller
Urgent!
Monia Zeller , 48 years old

Nie mogę pozwolić, by mój synek został bez mamy❗️Trwa walka ze ZŁOŚLIWYM NOWOTWOREM❗️

Mój świat zawalił się w momencie poznania tej przerażającej diagnozy. Mam 8-letniego synka, który potrzebuje mamy, mnóstwo marzeń, planów do zrealizowania… Choroba nie może mi tego odebrać, proszę, nie pozwól na to… Wcześniej prowadziłam spokojne, poukładane życie. Pracowałam, wychowywałam synka i cieszyłam się każdą wspólną chwilą. Niestety pewnego dnia zauważyłam na piersi niepokojącą zmianę – czerwone zgrubienie, którego wcześniej nie było. Na drugi dzień umówiłam się na badania, wyznaczono termin, a tydzień później dostałam telefon z placówki medycznej, że niezbędne jest wykonanie dodatkowego USG. Niestety wynik nie pozostawiał już żadnych złudzeń. Usłyszałam najgorszą informację w moim życiu – stwierdzono NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY PIERSI. Nie mogłam w to uwierzyć. W głowie pojawiło się milion myśli, obaw, strach o syna… Musiałam jednak działać, konieczne było natychmiastowe rozpoczęcie leczenia. Kilka dni temu przyjęłam pierwszą dawkę chemii… Przez pół roku muszę przyjmować lek, który pozbawia mnie włosów. Boję się, jak mój organizm zareaguje i czy wytrzyma tak trudną i wymagającą walkę… Po zakończonej chemioterapii czeka mnie pełna mastektomia, bez możliwości rekonstrukcji piersi. Jestem załamana, ale nie mogę się poddać. Mam dla kogo żyć… Lekarze zaplanowali również radioterapię, która ma zostać przeprowadzona po operacji.  Nie wiem, co będzie dalej. Staram się być dobrej myśli, walczyć dla mojego synka… Jednak aby wygrać, będę potrzebować Twojej pomocy… Wszystko, co niezbędne, generuje również bardzo duże koszty. To wszystko spadło na mnie niespodziewanie, nie wiem, gdzie szukać pomocy. Mój synek nie może zostać bez mamy. Chcę obserwować, jak dorasta, być przy nim w najważniejszych chwilach, wspierać. Nie mogę pozwolić, by choroba mnie tego pozbawiła. Bardzo proszę o pomoc!Monika

5 356 zł
Krzyś Banyś
Krzyś Banyś , 4 years old

Krzyś pilnie potrzebuje operacji wydłużenia nóżki❗️Pomóż❗️

Już w ciąży dowiedzieliśmy się, że synek urodzi się z jedną nóżką krótszą. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli zrobić wszystko, by dać mu szansę na zdrowe i szczęśliwe dzieciństwo! Różnica w długości nóżek cały czas się powiększa, a Krzysiowi z miesiąca na miesiąc coraz trudniej się poruszać. Lekarze nie pozostawiają wątpliwości – nasz synek potrzebuje kosztownej operacji wydłużenia kości! Krzysiu ma krótszą lewą kość udową i strzałkową oraz niestabilność stawu skokowego. Synek korzysta z bucika z wyrównaniem, co dla małego chłopca jest dużym obciążeniem. Krzyś chciałby biegać tak szybko i sprawnie, jak jego koledzy, ale to niemożliwe. Serce nam pęka, gdy widzimy, jak synek tęsknym wzrokiem patrzy na goniących się przyjaciół. Wie, że on tak nie może – musi zawsze bardzo uważać, by nie złamać ani nie uszkodzić nóżki.  W tym momencie różnica w długości nóg wynosi już 5 cm, a specjaliści przewidują, że jeśli nie zareagujemy w odpowiednim momencie, to wzrośnie do ponad 10 cm! Musimy działać jak najszybciej, by nie doprowadzić do pogorszenia sprawności. Ratunkiem dla synka jest operacja wydłużenia chorej nóżki! Lekarze ocenili, że by móc ją przeprowadzić, synek musi przejść operację przygotowującą. Potrzebne jest ustabilizowanie biodra i być może kolana lewej nóżki, aby podczas wydłużania nie doszło do podwichnięcia. Niezbędna będzie także intensywna rehabilitacja. Jeśli operacja się powiedzie, to synek ma szansę na życie bez bólu! Naszym największym marzeniem jest zobaczyć beztrosko bawiącego się Krzysia, który nie będzie musiał przejmować się krótszą nóżką.  To bardzo kosztowna operacja, ale niezbędna, by Krzyś mógł zachować sprawność! Całym sercem prosimy o wsparcie naszego chłopczyka. To, co uda się zrobić dziś, zaprocentuje w przyszłości. Prosimy, pomóżcie! Rodzice Krzysia

1 547,00 zł ( 1.37% )
Still needed: 111 219,00 zł
Mateuszek Warchoł
Urgent!
Mateuszek Warchoł , 19 months old

KRYTYCZNIE PILNE❗️Tykająca bomba zamiast serduszka!

Potrzebna jest błyskawiczna pomoc, by ocalić życie Mateuszka! Jego serduszko wymaga pilnej operacji. Jeśli nie zdążymy, zostanie tylko przeszczep serca! Nasz ukochany synek Mateusz urodził się z zespołem niedorozwoju lewej części serca. Jedyną szansą na uratowanie jego serduszka jest przeprowadzenie skomplikowanej operacji w USA, gdzie lekarze posiadają niezbędną wiedzę i doświadczenie, by zapewnić mu życie o jakim marzy rodzic każdego dziecka. Dzięki tej operacji ma on szansę na zachowanie serca dwukomorowego. To dla naszej rodziny ostatnia nadzieja i zarazem walka o to, byśmy mogli zobaczyć, jak nasz synek będzie mógł biegać, grać w koszykówkę, na równi ze swoimi rówieśnikami. O tym, że serduszko Mateuszka nie rozwija się prawidłowo, dowiedzieliśmy się w połowie ciąży. 27 maja 2022 roku, jeszcze w łonie mamy, Mateusz przeszedł operację balonoplastyki zastawki, czyli poszerzenia jej na tyle, na ile było to możliwe. Dzięki temu miał w ogóle szansę na dożycie do porodu. Mateusz urodził się 19 września 2022 roku w Warszawie. Po porodzie został od razu zabrany na dalsze badania, które niestety potwierdziły diagnozę postawioną w trakcie ciąży. Ponieważ Mateuszek miał problemy z oddychaniem, w drugiej dobie życia przeszedł cewnikowanie serca, a w czwartej dobie życia pierwszą operację na otwartym sercu. Miesiąc po niej wreszcie mógł wrócić do domu, by poznać swoje rodzeństwo, które z wytęsknieniem czekało zarówno na braciszka, jak i na swoją mamę. Drugą operację na otwartym sercu Mateusz przeszedł tydzień przed swoimi pierwszymi urodzinami. Niestety nie obyło się bez powikłań w postaci krwawienia pooperacyjnego oraz wystąpienia tak zwanego syndromu zespołu żyły głównej górnej. Z powodu niestabilnych saturacji Mateuszek w dniu swoich pierwszych urodzin przeszedł cewnikowanie serca, a zamiast balonów i tortu dostał „urodzinowy” stent do lewej tętnicy płucnej. Po tym stan Mateuszka się ustabilizował. Niestety po tym etapie operacji lekarze w Polsce podjęli decyzję o kontynuacji leczenia Mateusza w kierunku serca jednokomorowego, zupełnie porzucając szansę na uratowanie lewej komory jego serca. My jednak w międzyczasie weszliśmy w kontakt z lekarzami z Boston Children’s Hospital, gdzie wysyłaliśmy im całą historię leczenia naszego synka. Lekarze z USA stanowczo wyrazili opinię, że wg nich istnieje szansa na uratowanie lewej komory serduszka Mateusza, dając mu szansę na prawidłowy rozwój. 17 kwietnia 2024 roku otrzymaliśmy z Bostonu kosztorys operacji… cenę, którą musimy ponieść, by nasze dziecko miało szansę na zdrowe życie. Jest to 400 000 USD. W ramach tej kwoty lekarze planują przeprowadzić szereg badań, wykonać cewnikowanie serca, rezonans magnetyczny oraz wykonać operację, która będzie miała za zadanie „zrehabilitowanie” lewej komory i przygotowanie jej do podjęcia pracy. Jednak koszty takiej operacji są ogromne, a my, jako zwykła rodzina, nie jesteśmy w stanie ich pokryć sami. Dlatego zwracamy się do Was, ludzi o wielkich sercach, z prośbą o wsparcie finansowe. Każda złotówka, którą możecie nam ofiarować, jest kroplą nadziei dla naszej rodziny, szansą dla Mateuszka na życie bez obniżonej wydolności, bez nieustannych wizyt w szpitalu, bez przyjmowania leków co kilka godzin i wreszcie – bez konieczności wykonania w przyszłości przeszczepu serca. My rodzice, chcielibyśmy móc patrzeć, jak nasz syn idzie do szkoły, jak rozwija swoje pasje i cieszy się życiem. A może tego nigdy nie dostać. Dzięki Waszej hojności możemy dać naszemu synkowi szansę na przyszłość pełną radości i zdrowia. Z góry dziękujemy za każdą okazaną pomoc i wsparcie. Wierzymy, że wspólnymi siłami możemy zdziałać cuda i uratować serce naszego kochanego synka. Z poważaniem,Rodzice Mateusza

37 713,00 zł ( 2.15% )
Still needed: 1 711 538,00 zł
Amelia Brzykcy
Amelia Brzykcy , 10 years old

Amelka cierpi na naszych oczach! Błagamy o pomoc!

Amelka miała 3,5 roku kiedy zaczął się nasz koszmar. Córeczka wybudzała się w nocy, głęboko przełykała ślinę, była nieobecna, miała powiększone źrenice, a jej ciało było wiotkie. Musieliśmy dowiedzieć się, co jej jest! Diagnoza wywróciła nasze życie do góry nogami! Po wielu badaniach i konsultacjach w szpitalu, u naszej córki rozpoznano padaczkę. Pojawił się strach, lęk, wiele pytań, przerażenie. Z początku jeszcze wierzyliśmy, że uda się za pomocą leków zatrzymać chorobę. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna – wdrożone leki nie pomagały, a z dnia na dzień padaczka postępowała. Wcześniej córka miała ataki tylko w nocy, a teraz incydenty pojawiały się także w dzień. Amelka bała się chodzić po domu, kurczowo trzymała się ścian. Zaczęła bać się nagłych hałasów – zwykłe klaśnięcie rąk sprawiało, że córka ze strachu przewracała się. Każdy upadek zostawia ślady na ciele, ale i psychice naszej córeczki... Niedługo później po raz kolejny trafiliśmy do szpitala. Tam postawiono inną diagnozę – hiperekpleksję. To niepadaczkowa choroba, uwarunkowana genetycznie. Nasz świat znowu runął! Ciężko nam wracać do tych wspomnień... Amelce przepisano nowe leki, jednak nie dawały pozytywnych skutków. Tak funkcjonowaliśmy ponad rok, jednak pewnego dnia powiedzieliśmy: DOŚĆ, tak nie da się żyć! Nie ma żadnej poprawy, wręcz jest coraz gorzej.  Udaliśmy się do kolejnego szpitala, wierząc, że tam otrzymamy wsparcie i pomoc, jakiej potrzebowaliśmy. Czekał nas szok – lekarze obalili diagnozę hiperekpleksji i Amelka ponownie otrzymała rozpoznanie padaczki lekoopornej. W szpitalach bardzo starano się nam pomóc, wykonywano kolejne badania, jednak wdrażane leki działały tylko na chwilę, dając fałszywą nadzieję.  Amelka na pierwszy rzut oka jest zdrowym dzieckiem, nie widać, że coś jej dolega, a jednak ataki niszczą nasze dziecko. Na tę chwilę Amelka nie chodzi nawet do szkoły. Boi się sama poruszać po domu – czasem wystarczy, że źle postawi nogę, przestraszy się i nastąpi atak. Napady zdarzają się podczas codziennych czynności: posiłku czy oglądania bajki, a także podczas odrabiania lekcji. Po takim ataku Amelka nie jest w stanie się skupić, co powoduje frustrację i niechęć do dalszej nauki. Obecnie nie mamy już szans na leczenie w Polsce! Na nasz apel odpowiedzieli lekarze z kliniki w Niemczech – tylko tam mamy możliwość dalszej walki o zdrowie Amelki. Niestety, taka konsultacja to ogromny wydatek, otrzymaliśmy kosztorys na ponad 30 tysięcy złotych! Badania w klinice w Niemczech to jedyna szansa na rozwiązanie zagadki ataków Amelki. Bardzo prosimy o Waszą pomoc, sami nie damy rady. Pomóżcie nam zawalczyć o zdrowie naszej ukochanej córeczki! Rodzice Amelki

21 300,00 zł ( 66.73% )
Still needed: 10 615,00 zł
Adam Wojtaszek
Adam Wojtaszek , 53 years old

Wypadek odebrał Adamowi sprawność! Pomóż!

Adam był zawodowym kierowcą. Jeden dzień wywrócił jego całe dotychczasowe życie do góry nogami. Dziś rzeczywistość Adama, to nieustanna walka o powrót do sprawności… W grudniu 2023 roku doszło do wypadku komunikacyjnego. Adam wylądował w szpitalu z urazem wielonarządowym! Lekarze podejmowali szereg działań. W trybie pilnym wykonano stabilizację podudzia, zespolona drutami przedramię. Gdy stan Adama się ustabilizował, został przeniesiony z intensywnej terapii na oddział ortopedyczny. Odetchnęliśmy z ulgą, byliśmy przekonani, że najgorsze już minęło… Jednak los szykował dla Adama kolejne przeszkody… Pomimo wielu interwencji i prób ratunku, prawej nogi nie udało się ocalić – konieczna była amputacja! Obecnie Adam wymaga wielomiesięcznej rehabilitacji. W codziennym funkcjonowaniu pomaga mu mama. Los nie był dla Adama łaskawy, jednak on nie zamierza się poddawać. Ponad wszystko chciałby móc wrócić do sprawności. Aby stało się to możliwe, konieczny jest zakup protezy. Niestety, koszty leczenia i rehabilitacji pochłaniają większość budżetu Adama. Nie może sobie pozwolić na zakup protezy… Pomóż nam spełnić jego marzenie. Z całego serca dziękujemy za każdą pomoc! Rodzina Adama

2 061 zł
Norbert Adamczak
Urgent!
Norbert Adamczak , 36 years old

Choroba od wielu lat chce odebrać mojemu bratu ŻYCIE❗️Błagam – POMÓŻ❗️

Chłoniak anaplastyczny wielkokomórkowy – tak brzmiała diagnoza, którą usłyszał mój brat w 2019 roku. Od tego czasu jego życie to ciągła walka. W roku 2020 rozpoczęto leczenie chemioterapią. Po roku nastąpiła całkowita remisja. Niestety nasze szczęście nie mogło trwać długo! Po krótkim czasie, po przebytej infekcji COVID-19 chłoniak zaatakował na nowo, rozdrapując świeżo zagojone rany...  Norbert ponownie musiał zostać poddany chemioterapii. Nienawidził tego momentu, gdy kolejne jej podania paliły jego żyły. Mieliśmy już tylko nadzieję, że po kolejnej dawce bólu i cierpienia, ponownie otrzyma wyniki, na których będzie widniała informacja o remisji. Niestety tak się nie stało, okrutny los postanowił wytoczyć kolejne działo! Okazało się, że oprócz chłoniaka, brat zmaga się również z zespołem hemofagocytowym! Brat został zakwalifikowany do przeszczepu komórek macierzystych, ale niestety długo on się nie utrzymał. Organizm brata był zbyt słaby! Doszło do wznowy – NOWOTWÓR zaatakował ponownie!  Stan Norberta był bardzo ciężki. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. My jednak z całego serca wierzyliśmy i nie poddawaliśmy się w walce. Przecież przeszedł już tak wiele, to nie mógł być koniec! Udało się go zakwalifikować na kolejny przeszczep tym razem od dawcy, którym byłam ja. Jako siostra okazałam się być zgodna. Przeszczep odbył się w maju 2023, jednak już od połowy sierpnia wystąpiły bardzo poważne powikłania! Brat miał praktycznie całkowicie zniszczony przewód pokarmowy, przez co do dziś ma ogromne problemy z przyjmowaniem posiłków. To dodatkowo go osłabia... Norbert, bez przerwy jest leczony szpitalnie. Był nawet taki moment, że choroba odebrała mu całkowicie siły. Przestał samodzielnie chodzić! Na szczęście teraz, po powrocie do domu, udało nam się zawalczyć o  rehabilitację i brat na nowo zaczął poruszać się sam!  Nie zmienia to jednak faktu, że jego stan pozostaje nadal bardzo ciężki. Ciągle zmaga się z ogromnym bólem, obrzękami, spadkami poziomu płytek krwi, co wiąże się z koniecznością licznych transfuzji… Jego organizm nie daje już rady! Norbert musi być pod stałą opieką wielu specjalistów oraz przyjmować bardzo drogie leki. Zaczyna brakować nam funduszy i to teraz, w trakcie najważniejszego starcia… Norbert ma ogromną szansę na życie i powrót do zdrowia. Na odzyskanie tego co poświęcił w walce z nowotworem. Jednak ta szansa zniknie, jeśli nie otrzyma potrzebnego wsparcia, dalszej diagnostyki i specjalistycznego leczenia. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie dla brata! Proszę pokażmy mu, że nie jest w tym najcięższym dla niego czasie sam!  Joanna, siostra Norberta

9 122 zł
Filip Brański
Filip Brański , 33 years old

Mamy tylko siebie! Pomóż nam ratować życie BRATA❗️

Stan krytyczny. Roztrzaskane kości, pęknięty kręgosłup, zmiażdżone narządy wewnętrzne. To cud, że żyje – usłyszeliśmy od lekarzy, rozdarci bólem, który do tej pory był nam obcy. Filip, mimo tak mocnych obrażeń dostał od losu szansę. Drugiej nie będzie… Błagamy o pomoc! Nasz brat walczy o życie po wypadku komunikacyjnym. Od momentu tej tragedii, 16 kwietnia tego roku, jest nieprzytomny. Opleciony gąszczem kabli i aparatury, która podtrzymuje go przy życiu. Nie może samodzielnie oddychać. W naszych głowach dźwięczy przerażająca cisza. Przecież do tej pory rozmawialiśmy codziennie. Nie mamy rodziców. Filip nie założył swojej rodziny. O jego życie i zdrowie walczymy my – dwie siostry i brat. Jesteśmy razem od zawsze, NA ZAWSZE! Nie dopuszczamy do siebie myśli, że Filipka może zabraknąć… Jeszcze kilka tygodni temu razem spędzaliśmy święta. Czy to ostatnie? Nie możemy na to pozwolić! Filip zawsze był naszą opoką. Jest niezwykle silnym, spontanicznym mężczyzną i kochającym bratem, najlepszym wujkiem chrzestnym i przyjacielem. Odbiera telefon o każdej godzinie, w dzień i w nocy. Gdy jest potrzebny, potrafi natychmiast do nas przyjechać, nawet zza granicy. Zły los jest jednak bezwzględny… Filip doznał obrzęku mózgu i zmiażdżenia pęcherza moczowego. Połamał żebra. Jego płuca i serce zostały stłuczone, a kręgosłup pękł w dwóch miejscach. Miednica rozsypała się na kawałeczki... Nasz brat przeszedł już operację usunięcia krwiaka i śledziony. Przed nim kolejna, by złożyć biodra i miednicę. Każda interwencja chirurgiczna jest dla niego zarówno szansą na życie, jak i śmiertelnym zagrożeniem.  Filip jednak jest z nami, silny i waleczny. Codziennie odwiedzamy go w szpitalu. Mówimy do niego. Opowiadamy. Planujemy. Ciśnienie krwi się ustabilizowało i lekarze powoli wybudzają go ze śpiączki farmakologicznej. Musimy jak najszybciej zdobyć środki, by zapewnić mu dalsze niezbędne operacje, intensywną rehabilitację i wsparcie medyczne. Bez tego, szanse Filipa spadają do ZERA. Z serca błagamy. Pomóżcie nam ratować naszego ukochanego brata. Każda złotówka ma znaczenie i przybliża go do życia, które kochał – pełnego energii, radości i nowych przygód. Mamy tylko siebie… Rodzeństwo

25 356,00 zł ( 39.72% )
Still needed: 38 474,00 zł
Kornelia Bereza
Kornelia Bereza , 4 years old

Turnus rehabilitacyjny jest nadzieją dla małej Kornelki! Pomóż❗️

Już od samego początku martwiliśmy się o przyszłość naszej córeczki. Ciąża była zagrożona, a Kornelka miała urodzić się z Zespołem Downa. Choć przewidywania okazały się niesłuszne, w trakcie opieki nad naszym maluszkiem, zauważyliśmy inne, niepokojące objawy… Córeczka wydawała się nie lubić niczego. Wszystko ją drażniło. Buntowała się, kiedy zakładaliśmy jej pieluszkę, nie chciała przyjmować pokarmu. Po wizytach u specjalistów nasze przewidywania zostały potwierdzone – u Kornelki zdiagnozowano spektrum autyzmu. Nasza córcia jest bardzo energicznym dzieckiem. Ma niespożyte pokłady energii. Kocha się wspinać i huśtać na huśtawkach. Podczas zajęć plastycznych jest indywidualistką. Uwielbia rysować, malować i kolorować. Lubi bawić się z innymi dziećmi. Sprawia wrażenie, jakby chciała im dorównać. Nie zawsze jest jednak kolorowo… Zamknięta w świecie swoich zainteresowań denerwuje się, kiedy ktoś próbuje jej w nich przeszkodzić. Oprócz dni wypełnionych uśmiechem naszej córci, dużo częściej niż inni rodzice, musimy mierzyć się z autoagresją i napadami złości Kornelki. Córeczka często odczuwa napięcie emocjonalne, z którym nie potrafi sobie poradzić. Takie sytuacje są bardzo trudne – dla niej oraz dla nas. Wychowywanie dziecka w spektrum autyzmu jest wyzwaniem, które w pełni może zrozumieć tylko rodzic dotkniętego tym zaburzeniem dziecka. Są dni, w których czujemy się sfrustrowani i bezradni… Nasza codzienność to nieustanne próby uporządkowania chaosu i przekonania Kornelki do podjęcia współpracy. Na szczęście córeczka uczęszcza do przedszkola integracyjnego oraz na specjalistyczne terapie, w ramach których objęta jest profesjonalną opieką. Udział w zajęciach ze wczesnego wspomagania rozwoju, zajęciach z integracji sensorycznej oraz terapii psychologicznej sprawia, że Kornelia radzi sobie coraz lepiej. Widząc postępy w rozwoju naszego dziecka, jesteśmy najszczęśliwsi na świecie! To momenty, w których zapominamy o codziennych trudnościach i napełnieni nadzieją, widzimy szansę na lepsze jutro. Naszym ostatnim odkryciem był turnus rehabilitacyjny. Nasza córcia stała się po nim bardziej otwarta i rozmowna. Byliśmy niezwykle szczęśliwi, że zmiana środowiska wpłynęła na Kornelkę tak dobrze. Kolejny turnus jest więc dla nas wielką nadzieją! Wierzymy, że nadchodzący wyjazd będzie następnym, małym przełomem w życiu naszej kochanej Kornelki. Będziemy wdzięczni za każdą, choćby najmniejszą wpłatę! Rodzice 

761,00 zł ( 30.69% )
Still needed: 1 718,00 zł
Magdalena Czechowska
Magdalena Czechowska , 48 years old

Nasze największe marzenie? By wróciła do domu... Razem dla Magdy❗️

Magda to oddana żona, kochająca mama i wierna przyjaciółka. Zawsze starała się nieść pomoc innym i być oparciem w ciężkich chwilach. Niestety, los okazał się wobec niej niezwykle okrutny i dzisiaj to ona potrzebuje naszego wsparcia! Historia Magdy, mojej żony zaczyna się ponad 20 lat temu. Uczestniczyła wtedy w wypadku komunikacyjnym, w którym odniosła znaczne obrażenia głowy. Aby uratować jej życie i zdrowie, konieczne było wstawienie zastawek, które pozwoliły żonie na dalsze funkcjonowanie. Po tym okropnym zdarzeniu funkcjonowała normalnie. Wzięliśmy ślub, założyliśmy rodzinę, o którą dbaliśmy, spędzaliśmy razem czas… Wychowaliśmy wspólnie dwójkę dzieci – Olę i Kubę, którzy są już teraz dorosłymi ludźmi, Nasze szczęście przerwały bóle głowy, które pojawiły się po porodzie. Na początku myśleliśmy, że to nic poważnego. Magda opisywała je jako bóle migrenowe. Dopiero po konsultacji lekarskiej okazało się, że żona musi przejść operację neurochirurgiczną z wymianą zastawek. I od tamtego czasu było tylko gorzej… Pojawiły się komplikacje – wodogłowie, które spowodowała dysfunkcja układu zastawkowego. Obecnie żona ma niedowład czterokończynowy i uszkodzenie naczyniowe mózgu. Jest pacjentem leżącym, ma założoną rurkę tracheostomijną. Jest przytomna, ale nieobecna.  Ciężko mi patrzeć jak ukochana żona zmaga się z chorobą i walczy o życie. Straciłem z nią kontakt, obserwuję jedynie, jak jej stan się pogarsza. Gdyby tego było mało, w jej historię wkradły się odleżyny i arytmia. Magda zawsze była kochającą żoną i matką. Na co dzień kierowała się dobrocią, chciała zagwarantować swojej rodzinie bezpieczny dom. W wolnych chwilach jeździła na rowerze, spacerowała i zachęcała nas do wspólnej, rodzinnej aktywności. Dziękujemy Wam za całe dotychczas okazane nam dobro. To dzięki Waszemu wsparciu Magda mogła dotychczas walczyć o powrót do zdrowia i sprawności na turnusie rehabilitacyjnym. Każdego dnia pojawiają się kolejne postępy, dające nadzieję na lepszą przyszłość. Magda jest już pionizowana i na nowo uczy się stawiać kroki! Wierzymy, że już niedługo uda mi się wrócić z Madzią do domu. Tak bardzo za nią wszyscy tęsknimy – a ona za nami. Aby było to możliwe, niezbędna jest kontynuacja rehabilitacji. Wiąże się to jednak z dalszymi ogromnymi kosztami finansowymi, których nie jesteśmy w stanie udźwignąć samodzielnie.  Marzę, by wspólnie wrócić do naszego domu i dalej wieść piękne życie. Znów słyszeć jej śmiech, spędzić czas razem... Wierzę, że wspólnymi siłami uda się nam tego dokonać. Proszę, nie opuszczajcie nas... Każda wpłata to dla nas ogromna szansa! Paweł, mąż

4 596,00 zł ( 4.6% )
Still needed: 95 298,00 zł

Follow important fundraisers