Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Staś Winiarski-Adamczyk
Urgent!
Staś Winiarski-Adamczyk , 18 months old

LITTLE STAS FIGHTS ONE OF THE MOST AGGRESSIVE CANCER

One can get used to anything. This is often said, but it is not true. Your baby’s crying, the pain and terror you see in His beautiful baby eyes breaks your heart into a million pieces every time, regardless of whether it’s the first week of cancer treatment or next month. The worst thing is that no one guarantees that the therapies will be effective and that our Brave Little Son, who is going through hell, will win the fight against cancer once and for all. Our fight began in November 2023, when we were hospitalized with our less than one-year-old son Stas due to an infection with high fever. On the day of his planned discharge, Stas underwent an abdominal ultrasound examination, during which we were informed that our little son had a five-centimeter tumor in his abdomen. Our previous world has stopped. Suddenly we found ourselves in a ward no one would ever want to be in – pediatric oncology. After several weeks of tests, our son was diagnosed with one of the most dangerous childhood cancers – stage IV neuroblastoma with extensive metastases to the marrow and bones. Moreover, genetic testing of the tumor showed that he has amplification of the N-MYC gene, the most important unfavorable prognostic factor for cancer causing recurrence and metastasis. Stas faces very intensive, multi-stage combined treatment: induction chemotherapy, surgery, megachemotherapy, autologous hematopoietic cell transplantation and targeted immunotherapy. So far, our son has received 6 out of 8 cycles of initial multi-drug intensive induction chemotherapy. After completing the treatment, there will be the last stage – vaccines against the recurrence of Neuroblastoma, available only at Memorial Sloan Kettering Cancer Center in New York which costs about 2 milion zlotys. This is a non-refundable stage, very expensive, but at the same time necessary so that our son does not have to go through this hell again. We cannot allow the cancer to return and attack twice as hard after treatment. We are fighting for life of our One and Only Beloved Son Staś and we need your help. Thank you from the bottom of our hearts for being with us in this difficult fight. Stas’s parents  

545 998,00 zł ( 27.29% )
Still needed: 1 454 002,00 zł
Lila Kulakowa
Urgent!
Lila Kulakowa , 27 years old

Słabszy bliźniak nie przeżył... Drugi walczy, by przyjść na świat❗️BŁAGAM o pomoc❗️

Podczas ciąży wykryto zespół przetoczenia między bliźniętami. Jedno z bliźniąt zabierało drugiemu całą dopływającą krew i wody płodowe. Mimo operacji, jednego bliźniaka nie udało się uratować. Teraz w moim brzuchu jest jedno martwe dziecko, a drugie żywe. Jak mam żyć z taką tragedią? Muszę donosić bliźniaczą ciążę, żeby uratować synka, który żyje. Kiedy nasz kraj pochłonęła wojna, myślałam, że już nigdy nie spotka nas nic dobrego. Mimo to zdecydowaliśmy się na wyprowadzkę z Mariupola i staraliśmy się ułożyć życie na nowo. Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, byliśmy z mężem przeszczęśliwi! Szczęście było podwójne, bo miałam urodzić bliźniaki.  Ciąże bliźniacze nigdy nie są proste, jednak do niedawna wszystko przebiegało pomyślnie.  Miałam poczucie, że jestem pod wykwalifikowaną opieką – o wszystko dbali lekarze bardzo dobrego kijowskiego szpitala. Szykowaliśmy dla maluszków wyprawkę – dwa śpioszki, dwie malutkie czapeczki, takie same misie i grzechotki. Teraz już wiemy, że jedna część nigdy nie zostanie użyta.  W zeszły poniedziałek okazało się, że ciąży towarzyszy TTTS — zespół przetoczenia między bliźniętami. Lekarze wyjaśnili, że jeden bliźniak podbiera wszystko, co potrzebne do rozwoju drugiemu bliźniakowi. Życie naszych dzieci było w ogromnym niebezpieczeństwie. Do słabszego maluszka prawie nie dopływała już krew i brakowało wód płodowych. Drugi bliźniak miał z kolei za dużo krwi i za dużo wód. Ta informacja po prostu nas zdruzgotała, ale okazało się, że to nie wszystko. Pępowiny dzieci były ułożone zbyt blisko – dzielił je zaledwie 1 cm, co bardzo komplikowało przyszłą operację. Razem z mężem pokładaliśmy nadzieję w lekarzach. Modliliśmy się o CUD.  Nasze nadzieje legły w gruzach – specjaliści w Ukrainie i w Polsce powiedzieli, że NIE PODEJMĄ SIĘ OPERACJI. Ryzyko jest zbyt duże! Natychmiast zaczęliśmy szukać pomocy za granicą – tylko jeden szpital w Barcelonie zgodził się mnie przyjąć! Specjaliści z kliniki ocenili, że stan ciąży jest na tyle krytyczny, że muszę lecieć na operację od razu,  inaczej będzie za późno! Szpital zgodził się przyjąć mnie bez żadnej zaliczki, pozwolili nam zapłacić później, gdy uzbieramy pieniądze. Liczyło się tylko dobro dzieci!  Uprzedzono nas, że jest tylko 2% szans, że słabsze dziecko przeżyje. Trzymaliśmy się tej nadziei z całych sił. Operacja odbyła się w piątek 19 kwietnia. Cieniutką igłą lekarze pozamykali naczynia krwionośne, którymi jeden bliźniak przekazywał drugiemu krew. Po operacji rokowania były dobre, wyniki badań też. Ale podczas badania USG nasz świat się zawalił – słabszy synek niestety nie przeżył. Zmarły bliźniak jest oddzielony od żywego, ale mimo to lekarze nie są w stanie go wyjąć. Muszę nosić moje martwe dziecko w brzuchu do samego końca ciąży, by uratować drugiego synka! Nie mogę uwierzyć, że taka tragedia może spotkać rodziców, którzy pragnęli jedynie dobra swoich dzieci. Dopiero rozpoczął się 19. tydzień… Przy zdrowych zmysłach trzyma mnie tylko nadzieja, że drugi chłopczyk przeżył i że uda się sprowadzić go na świat. Lekarze zabraniają mi niemal wszystkiego, nawet chodzenia po schodach i stania dłużej niż parę minut. Mogę jedynie leżeć. Straciłam już jedno dziecko. Nie chcę stracić drugiego. A tu przychodzą środki finansowe Może to nieduża kwota, ale dla ludzi, którzy 2 lata temu stracili wszystko i musieli zaczynać od nowa, to kwota nie do zdobycia. Nie było nawet czasu się przygotować… A musimy działać. Teraz. Już. Błagam o pomoc, o każdą wpłatę! Liliia

16 718,00 zł ( 9.97% )
Still needed: 150 836,00 zł
Szymonek Berliński
Urgent!
Szymonek Berliński , 5 years old

OSTATNIE starcie z RAKIEM❗️Szymuś walczy o życie - proszę, pomóż mi uratować synka!

Szymuś, mój synek, ma prawie 6 lat. Od 4 lat walczy z potworem, który to życie próbuje mu odebrać! Neuroblastoma IV stopnia to nowotwór złośliwy układu nerwowego, który atakuje tylko malutkie dzieci… Skazuje je na piekło onkologii, na dramat walki o życie. Połowa z chorujących na ten nowotwór dzieci umiera… Zrobię wszystko, by Szymuś nie był wśród nich. Proszę Cię, pomóż mi uratować życie mojego syna! Przed nami ostatnie starcie… Ratunku! Większość z Was zapewne zna już naszą historię… Dla tych, co jej nie znają, postaram się ją streścić, choć ciężko opisać w kilkunastu zdaniach kilka lat walki… Po raz pierwszy poprosiłem o pomoc 3 lata temu, kiedy okazało się, jak poważnie chory jest Szymuś. Guz w jego główce okazał się przerzutem… Okazało się, że pierwotne ognisko nowotworu jest w brzuszku, przerzuty były też do kręgosłupa i do szpiku. Zaczęła się dramatyczna walka o życie… Niestety Szymuś stracił wzrok, czego - jak później się okazało - można było uniknąć. Dziś to mój głos i głos jego mamy prowadzą go przez życie… Potwór był rozsiany po całym ciele. Krytyczny stan Szymusia zmusił do zmiany szpitala, kraju, leczenia… Wtedy właśnie po raz pierwszy poprosiłem o pomoc. Szymon jest pacjentem szpitala w Barcelonie, gdzie leczą się dzieci z najcięższą postacią neuroblastomy. Było to bardzo kosztowne, ale skuteczne. W 2022 roku - po naprawdę długim i ciężkim leczeniu onkologicznym - Szymuś uzyskał pełną remisję i zaczął pierwszą terapię przeciwko wznowie w USA. Wszystko zapowiadało, że życie, po latach piekła, powoli wraca do normy, a Szymuś odzyska dzieciństwo, wolne od raka, szpitala i cierpienia. Długie loty do USA były bardzo ciężkie, w między czasie pojawiły się również ataki epilepsji pourazowej po operacji na główce. Szymuś jednak jest waleczny i wszystko dzielnie znosił. Nie znam drugiej takiej dzielnej osoby jak mój syn - przeszedł już tyle, że nie jeden dorosły by tego zniósł, a on nie skarży się i dalej dzielnie walczy o życie. Niestety słowem “remisja” cieszyliśmy się niespełna 1,5 roku. We wrześniu 2023 roku na badaniu kontrolnym usłyszeliśmy słowo ,,wznowa”... Słowo, które sieje postrach wśród dzieci leczonych onkologicznie, jak i ich rodziców. Potwór powrócił… Na szczęście punkt był malutki i wcześnie wykryty. Beztroskie dzieciństwo znów musiało poczekać - zaczęła się kolejna walka o życie. Leczenie, które otrzymał Szymuś, bardzo dobrze zadziałało. Nowotwór ustąpił. Znamy jednak jego podstępne, śmiertelnie niebezpieczne oblicze i wiemy, że może zaatakować tak naprawdę w każdej chwili… Poprzednia terapia przeciwko wznowie miała znaczący wpływ na dobrą reakcję Szymona na leczenie. Gdyby nie ona, nawet nie myślę, do czego mogłoby dojść… Przy każdym kolejnym ataku rak jest coraz silniejszy, a organizm coraz słabszy. Tymczasem wznowa okazała się wyleczalna, organizm walczył. Przed Szymusiem jeszcze dwa miesiące końcowego leczenia w Barcelonie.  Po długich analizach i naradach lekarze uznali, że gdy tylko synek je skończy, powinien rozpocząć terapię przeciwko wznowie po raz kolejny. Potrzebne będzie podanie kolejnych dawek szczepienia. Ma ona odpowiednio zabezpieczyć Szymonka. Jeśli dojdzie do tworzenia się kolejnych komórek rakowych, organizm będzie zwalczał je sam. Niestety inna dostępna terapia w przypadku Szymusia nie jest możliwa - jest dzieckiem po wznowie nowotworu, a możliwości stopniowo wyczerpują się... Mamy niestety naprawdę mało czasu… Jeśli do września uda nam się uzbierać potrzebną kwotę, to Szymon otrzyma leczenie. Niestety musimy mieć całość kwoty, w USA nie ma możliwości płatności w ratach, wpłatę proszą w całości przed przylotem. To ostatnia szansa, by zabezpieczyć synka przed kolejnym nawrotem choroby. Kolejnej wznowy Szymon po prostu może nie przeżyć. Kurczowo trzymamy się nadziei, że to już koniec koszmaru… Jeśli jednak nie pokonamy raka do końca, on pokona nas. Synek powinien już zacząć uczęszczać do szkoły, lecz nowotwór wszystko niszczy… Zabrał mu wzrok, zdrowie, dzieciństwo i nie cofnie się przed niczym. Dla mnie najważniejszym jest, by nie zabrał mu życia… Stąd ta zbiórka i mój krzyk o pomoc. Mam nadzieję, że po raz ostatni… Paweł Berliński - tata Szymusia

147 105,00 zł ( 18.38% )
Still needed: 652 895,00 zł
Isabella Abril Cesari Licalzi
Urgent!
Isabella Abril Cesari Licalzi , 8 years old

Nasza córeczka walczy ze złośliwym nowotworem mózgu❗️POMOCY🚨

Nie tak wygląda szczęśliwe dzieciństwo… Nie tak wygląda życie, jakie wymarzyliśmy sobie dla naszej córeczki. Ósme urodziny Isabella spędziła w szpitalu, podłączona do palącej żyły chemioterapii. Obiecaliśmy, że za rok będzie tort, koleżanki, prezenty… Jak mamy jej powiedzieć, że jeśli nie zdążymy zebrać środków na leczenie, czeka ją śmierć? Jesteśmy załamani. Przy córce staramy się udawać, że wszystko jest w porządku. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna. Wciąż wracamy wspomnieniami do chwil sprzed roku, gdy nasza córeczka była wolna od choroby, szczęśliwa… Nic nie zwiastowało takiej tragedii… Gdy usłyszeliśmy, że u Isabelli zdiagnozowano rzadki i agresywny nowotwór – medulloblastomę, nasz świat całkowicie się zawalił. W głowie naszej córeczki był guz! Isabella przeszła ciężką operację, podczas której usunięto sporą część guza. Niestety, nie udało się go pozbyć w całości… Badania wykazały, że komórki nowotworowe wciąż są aktywne. Rozpoczęto leczenie. Córka jest w trakcie chemioterapii, a później czeka ją radioterapia. Pękają nam serca, gdy widzimy, jak traci swoje piękne włoski. Jak na jej skórze pojawiają się kolejne krosty...   Ratunkiem dla naszego dziecka jest specjalistyczne leczenie onkologiczne w szpitalu w Barcelonie. To nie tylko szpital, ale i miejsce ogromnej nadziei, dla rodzin takich, jak nasza. Zespół specjalistów onkologii dziecięcej oferuje tam najnowocześniejsze i spersonalizowane terapie dla skomplikowanych przypadków. Jednak nie jest to terapia refundowana… Nie jesteśmy w stanie sami zebrać tak ogromnej kwoty. Leczenie naszego dziecka wyceniono na ponad milion złotych! Patrzymy na Isabellę i każdego dnia drżymy ze strachu, że nie zdążymy jej uratować. Jak będziemy mogli dalej żyć ze świadomością, że nie zrobiliśmy wszystkiego… Błagamy, nie zostawiajcie nas. W naszym życiu zapanowała ciemność. Każda wpłata to światełko nadziei… Dziękujemy wszystkim, którzy stają się częścią naszej historii i uwierzyli, że razem możemy uratować życie małej dziewczynki.  Rodzice

63 680,00 zł ( 5.05% )
Still needed: 1 195 001,00 zł
Ewelina Pancerz
Ewelina Pancerz , 15 years old

Surgery is her chance for a normal life!

Like every teenager, our daughter Ewelina has a lot of dreams and plans for the future. She is a bookworm who loves animals and traveling. Unfortunately, health issues stop her from enjoying her life. Three years ago, she was diagnosed with S-shaped scoliosis. Since then, we've been doing our best to prevent its progression. We hoped that daily rehabilitation and wearing a corset would be helpful. Unfortunately, they failed. We started a marathon of medical appointments, and each one of them ended in a recommendation for surgery. However, in Poland, the waiting time is three years!  We could not wait that long, so we decided to consult a clinic in Germany, where, after a thorough examination, we heard that there had been a significant scoliosis progression, and Ewelina required urgent surgery!  The treatment method used at the clinic would let Ewelina maintain her lumbar spine range of movement.  The procedure can be performed next month (June 2024) on one condition – we must pay 200,000 zlotys by the end of May. However, we won't be able to save such an enormous amount of money on time! Please donate. All we care about is Ewelina's recovery so that she can have a normal life. The surgery is a tremendous opportunity for her! We will be grateful for every kind gesture.  The parents

31 410,00 zł ( 14.17% )
Still needed: 190 221,00 zł
Waleria Yanush
Waleria Yanush , 5 years old

Waleria potrzebuje Twojej pomocy❗️Trwa walka o sprawność❗️

Moja córeczka ma na imię Waleria. Urodziła się w 2019 roku z trisomią 18 chromosomu, tak zwanym zespołem Edwardsa.  Intensywnie uczestniczy w rehabilitacjach. Leczenie koncentruje się przede wszystkim na prawidłowym rozwoju zdolności motorycznych. Dodatkowo córeczka bierze udział w zajęciach logopedii oraz integracji sensorycznej.  Pomimo leczenia lekarze nie prognozują dużych postępów. Według specjalistów Waleria nigdy nie będzie w stanie samodzielnie się poruszać czy jeść. Jednak moja córka jest niezwykle silną dziewczynką! W wieku 5 lat zjada z łyżki, nauczyła się samodzielnie siedzieć, bardzo lubi słuchać muzyki, chodzić na spacery i bawić się ze mną i tatą. Teraz próbuje stawać na czworaka! We wszystkie swoje osiągnięcia włożyła ogrom pracy i serduszka. Każdy dzień to wyzwanie, nowe cele do osiągnięcia. Moim największym marzeniem jest, by córka zaczęła samodzielnie chodzić. Bardzo skorzystałaby z dodatkowych sesji rehabilitacyjnych. Niestety koszty specjalistów przekraczają moje możliwości finansowe. Nie jestem w stanie sama zapewnić dziecku wystarczającego leczenie. Koszty są wciąż ogromne i bez dalszego wsparcia może nie starczyć nam środków. Już raz się udało, więc proszę, zawalcz ze mną o sprawność Walerii jeszcze raz! Yana, mama

2 444,00 zł ( 22.97% )
Still needed: 8 195,00 zł
Jakub Wyrostek
Jakub Wyrostek , 18 years old

Nie chcę być więźniem własnego domu! Pomóż mi zawalczyć o życie bez bólu!

Kuba był zdrowym, pełnym sił chłopcem, który świetnie się rozwijał. Byłam szczęśliwą mamą, gdy pewnego dnia spotkał nas koszmar, o którym nie śniłam… W tamtej chwili nasze życie zmieniło się nie do poznania, a moje dziecko prawie otarło się o śmierć!  Kuba wrócił z przedszkola, był wesoły, z chęcią opowiadał, o tym co robił. Nic nie zapowiadało tragedii, która miała zaraz nadejść. W nocy obudził nas jego płacz – wymiotował, był bardzo słaby.  Początkowo uważano, że to grypa jelitowa. Niestety, jego stan drastycznie się pogorszył i wtedy Kuba trafił na OIOM. Usłyszałam, że to posocznica meningokokowa inaczej zwana sepsą. Mój świat się załamał… Po długiej walce o życie, po ponad 5 miesiącach na OIOM-ie Kuba do nas wrócił. Niestety, sepsa odebrała mu prawie wszystko… Ma amputowane obydwie nogi, palce u rąk, liczne przeszczepy i blizny na skórze oraz padaczkę. Niestety stał się też niewidomy. Nasz syn ma za sobą 12 lat ciężkiej walki o swoje zdrowie. W tym czasie przeszedł kilkadziesiąt operacji i różnych zabiegów, a dorastanie mnoży kolejne problemy zdrowotne. Największym  problemem jest jego skrzywiony kręgosłup, który bardzo boli, a ból nie pozwala mu długo siedzieć. Wszystkie dostępne wózki na rynku polskim nie zabezpieczają jego kręgosłupa i nie pozwalają Jakubowi na dłuższe spacery.  Najtragiczniejszą rzeczą byłoby zamknięcie go w domu i skazanie na leżenie w łóżku, w którym i tak już żyje przez tyle lat. To właśnie ciągłe leżenie niesie kolejne konsekwencje zdrowotne. W końcu udało nam się znaleźć producenta za granicą, który produkuje wózki dostosowane pod danego pacjenta. Jest to wózek z modułowym systemem pozycjonowania pacjenta o nazwie SPEX, który układa się właśnie pod krzywiznę i ciało osoby niepełnosprawnej. Niestety produkcja w innym kraju generuje takie koszty. Koszt takiego wózka to blisko 40 tys. złotych. Jest to ogromna dla nas kwota, nierealna do uzyskania z naszego budżetu domowego. Mieszkamy w bloku a pokonanie każdego stopnia jest dla nas niesamowitym wyzwaniem. Gdy mąż jedzie do pracy na kilka dni i zostaję sama z Kubą czujemy się jak więźniowie własnego domu. Nie mogę wyjść z synem nawet na spacer. Nie dam rady go znieść… Chcielibyśmy również zamontować windę, która bardzo by nam ułatwiła codzienne funkcjonowanie. Niestety to również wiąże się z ogromnymi kosztami. Bez wsparcia, bez Waszej pomocy nie uda nam się uzbierać potrzebnej kwoty. Dlatego bardzo prosimy każdego z Was, kto tylko może wesprzeć mojego syna Jakuba i pomóc mu w walce o lepszą jakość życia o wsparcie tej zbiórki. Kuba kocha życie nawet takie trudne, jakie ma, kocha się uczyć, wychodzić na spacery a Wasza pomoc pomoże mu w trudności życia codziennego. Za każdą pomoc z całego serca dziękujemy! Marta, mama Kuby

6 263,00 zł ( 5.88% )
Still needed: 100 120,00 zł
Marysia Dubs
Urgent!
Marysia Dubs , 6 months old

Tajemniczy nowotwór atakuje moje dziecko❗️Ratunku

Jesteśmy dużą rodziną. Mamy pięcioro wspaniałych dzieci w różnym wieku: 14, 10, 6, 4 lata, a najmłodsze ma 4 miesiące. Wszystko byłoby w porządku, gdyby... Nasza historia walki o najmłodszą córeczkę, zaczęła się 3 miesiące temu. Marysia urodziła się z jedną grudką pod prawym okiem. Powiedziano nam, że to minie, zniknie z czasem... Ale to nie znikało. Gdy Marysia miała jeden miesiąc, zauważyłam, że jest ich więcej na całym ciele. Zaczęłam chodzić na konsultacje do lekarzy.Wzruszali tylko ramionami, nikt nie postawił diagnozy. Powiedzieli, że musimy obserwować. Ale czułam, że coś jest nie tak. Córeczka zaczęła odmawiać pokarmu z piersi, jakby nie miała siły ssać.Krótko po tym zaczęła chorować.  Silna obstrukcja, doprowadziła Marysię na skraj odwodnienia i anemii. Pierwszy raz po porodzie pobrano nam krew. Analizy krwi wypadła bardzo źle, ale uznano, że to niski poziom hemoglobiny spowodowany jest wirusem i po chorobie szybko wróci do normy.Ponieważ jestem dietetykiem, uświadomiłam sobie, że muszę szukać przyczyny takiego stanu rzeczy. Żaden lekarz nie był w stanie nam wytłumaczyć, co się dzieje. Złe wyniki badań, ciągle pojawiające się nowe grudki na skórze, apatia i osłabienie córki nie dawały mi spokoju. Zaczęłam pytać kolegów z różnych krajów, którzy wiedzą, coś na temat wysypek. W Niemczech poddali mi pierwszy trop, że to prawdopodobnie młodzieńczy ziarniniak żółty, ale potrzebne są badania histopatologiczne. Nie mogliśmy przeprowadzić takiego badania w kraju. Lekarze tutaj nie znają się na tej chorobie. Nasi przyjaciele zasugerowali, abyśmy przeprowadzili te badania w Niemczech. Tam zrobiliśmy biopsję. Nie było tam jednak pediatry, który by nas szybko zbadał i na podstawie wyniku biopsji przepisał leczenie, więc polecono nam skontaktować się ze Szpitalem Dziecięcym Sant Joan De Deu w Barcelonie.Właśnie zapisaliśmy się na konsultację do dermatologa. Wyobraźcie sobie nasze zdziwienie, że po badaniach i badaniach pilnie trafiliśmy do szpitala. W ogóle się tego nie spodziewaliśmy. Kupiliśmy bilety do domu, gdzie czekała na nas czwórka naszych dzieci. Poinformowano nas jednak, że wyniki badań krwi są bardzo złe i konieczna jest pilna transfuzja krwi.Zostaliśmy. Tutaj wszystko się zaczęło...Do tej pory córeczka miała już 5 transfuzji krwi i 2 chemioterapie... 10 znieczuleń. Codziennie otrzymuje terapię hormonalną i leki wzmacniające odporność. Mimo tego nasza dziewczynka jest zawsze bardzo pozytywna, uśmiechnięta. Lekarze mówią, że jest wielka nadzieja na pełny powrót do zdrowia. Odpowiedź na leczenie jest pozytywna, ale zdecydowanie musimy nadal kontynuować terapię! W obecnej chwili jesteśmy zmuszeni pozostać w klinice w Barcelonie, aby nie przerywać leczenia. Musimy być stale monitorowani i przechodzić cykle chemioterapii. Jesteśmy na onkologii. Tak, nasza córeczka ma młodzieńczego ziarniaka żółtego o wyjątkowo agresywnym przebiegu. Dotknięta jest wątroba i szpik kostny. Na szczęście udało nam się szybko sprzedać nieruchomość i zapłacić pierwsze ogromne rachunki za leczenie. Lekarze powiedzieli wprost, że nie możemy czekaćTeraz nasza rodzina została bez dachu nad głową.Ale nie to jest najgorsze. Najważniejsze, że naprawdę potrzebujemy pomocy finansowej!Musimy kontynuować chemioterapię przez kolejne 2 lata. I musimy tu zostać z Marią. Szpital przedstawił nam kosztorys, którego nie jesteśmy w stanie zapłacić. Modlę się o ratunek dla naszego Dziecka! Pomóżcie nam ocalić naszą Córkę! Proszę. Mówimy o bardzo dużej kwocie. Ale my, jako duża rodzina, nie jesteśmy w stanie pokryć takich kosztów.Prosimy, pomóżcie nam zebrać tę kwotę, aby nasza dziewczynka mogła dalej żyć i być szczęśliwa! Aby była zdrowa! Błagam!Mama

94 581,00 zł ( 10.88% )
Still needed: 774 071,00 zł
Filip Kluziak
1 day left
Filip Kluziak , 15 years old

Filip każdego dnia walczy o zdrowie i rozwój. Pomocy!

Gdy mój syn przyszedł na świat, wydawał się być w pełni zdrowym chłopcem. Niestety, z czasem zaczęło pojawiać się coraz więcej niepokojących objawów, które w wieku 3 lat doprowadziły do postawienia u Filipa diagnozy autyzmu… Niestety, to nie jedyne problemy ze zdrowiem mojego syna. Zmaga się on również z niepełnosprawnością intelektualną oraz kardiomiopatią zdiagnozowaną w sierpniu 2023 roku. Walka o zdrowie syna trwa właściwie prawie całe jego dotychczasowe życie. Naszą codzienność wypełniają leczenie, rehabilitacja oraz kolejne turnusy rehabilitacyjne. Aby pomóc Filipowi w poprawie funkcjonowania, chcielibyśmy również  spróbować terapii przy użyciu olejków CBD. Są one jednak bardzo drogie. Nigdy dotąd nie prosiliśmy o pomoc, jednak wieloletnia terapia syna sprawiła, że nasze możliwości finansowe stały się bardzo ograniczone. Nie jestem w stanie zgromadzić tak dużych środków, by móc zapewnić mu właściwą opiekę specjalistów oraz dalsze leczenie.  Z całego serca proszę o wsparcie dla mojego syna. Wierzę, że wspólnymi siłami możemy podarować mu szansę na rozwój i lepsze funkcjonowanie – pomimo ograniczeń, którymi tak okrutnie obarczył go los… Wyciągnijcie do Filipa pomocną dłoń – tak bardzo tego potrzebuje. Mama Filipa

5 450 zł

Follow important fundraisers