Leczenie to jedyna szansa❗️Nie pozwólmy, by choroba odebrała nam Szymona❗️
Mój syn Szymon jest już dorosłym mężczyzną. Urodził się jako skrajny wcześniak z wadą genetyczną zastawki cewki tylnej. To dla mnie nie tylko syn, ale też niewątpliwie bohater walki o życie. Całe dzieciństwo ciężko chorował, a ja przez cały ten czas próbowałam go rehabilitować z intensywnością, na jaką pozwalał jego stan. Obecnie jest niewidomy, nie mówi, nie chodzi, siedzi tylko w podporze. Cierpi na padaczkę i zaburzenia odżywiania. Z powodu olbrzymich wzdęć miał też epizody duszenia się… Zalecono dietę tzw. „przemysłową”, wysokokaloryczną i łatwo przyswajalną, którą podaje się dojelitowo przez PEGa. Niestety, próba założenia PEGa nie udała się, ponieważ Szymon ma nietypowo położone narządy wewnętrzne. Dlatego zostaje żywienie przemysłowe doustnie przez strzykawkę, ale niestety nie otrzymuje go za darmo z Poradni Żywienia. Produkty muszę kupować sama, a jest to koszt ok. 1500 zł miesięcznie! Do tego dochodzą koszty leków i rehabilitacji, które pochłaniają całą rentę socjalną syna i większość mojego zasiłku opiekuńczego. Szymon jest w dalszym ciągu podopiecznym domowego Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci. Jego stan uniemożliwia podjęcie przeze mnie pracy zawodowej, dlatego chciałabym prosić Państwa o wszelką pomoc. Każdy dzień to walka o przetrwanie finansowe, a dla mnie to jednocześnie walka o uśmiech na twarzy Szymona. Z głębi serca, dziękuję. Aleksandra, mama