Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Gabriela Główka
Gabriela Główka , 60 lat

Niewydolność wielonarządowa odebrała sprawność mojej mamie❗️Pomocy❗️

Sytuacja moich rodziców jest teraz szczególnie ciężka życiowo i zdrowotnie. W 2018 roku mój tata dostał udaru – skutkiem był niedowład lewej strony i orzeczenie o niepełnosprawności. Tata nie jest osobą samodzielną i do pewnego momentu zajmowała się nim mama, ale w końcu i jej zdrowie podupadło. Stąd prośba o wsparcie. W 2023 roku mamę dotknęła niewydolność wielonarządowa – spędziła na OIOMie 3 miesiące. Po wyjściu ze szpitala ona również wymaga całodobowej opieki. Była podłączona do respiratora, a teraz jest stale rehabilitowana. Dzięki ogromnemu wsparciu rodziny mama doszła do stanu, który nie zagraża już jej życiu, ale wciąż nie jest w stanie funkcjonować sama.  Koszty leków, rehabilitacji, środków higienicznych, plastrów na odleżyny są ogromne. Wszelkie sprzęty jak respirator czy specjalistyczne łóżko są wypożyczone, ale rehabilitację, żywność i leki kupujemy z własnych środków. Całą rodziną wspomagamy rodziców, ponieważ nie są w stanie pracować. Do tego dom, w którym mieszkają, nie jest w ogóle przystosowany do osób z niepełnosprawnością i konieczny jest kapitalny remont przede wszystkim łazienki, by mama mogła z niej korzystać. W tej chwili nie jest w stanie do niej wejść z balkonikiem. Codzienna egzystencja i dostosowanie domu do potrzeb rodziców to ogromne koszty. Jako najbliższa rodzina nie jesteśmy w stanie ich udźwignąć, co łamie nam serca. Chcielibyśmy, by mama i tata mogli funkcjonować bez przeszkód i obaw, że coś złego stanie się w ich własnym domu. Ale bez wsparcia ludzi dobrego serca to będzie niemożliwe. Karolina, córka

11 232 zł
Liliana Sikora
Liliana Sikora , 3 latka

Musimy odzyskać utracony czas, który zabrał nowotwór❗️Wspieramy Liliankę!

Dzień moich 30. urodzin na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Nie mam jednak na myśli wspomnień związanych z ekscytacją, przyjęciem i prezentami. Nie. Tego dnia dowiedziałam się, że moje dziecko jest śmiertelnie chore.  Lilianka miała wtedy tylko 9 miesięcy. Nie sposób opisać co czułam w tamtym momencie. Strach o to, co będzie dalej, był jednak największy.  Przez pierwszych 8 miesięcy córeczka rozwijała się prawidłowo. Jednak nagle, z dnia na dzień, Lila zaczęła gorączkować, a jej prawe oczko uciekało w bok. Natychmiast udałam się do szpitala, gdzie przeprowadzono kompleksowe badania.  Diagnoza była jednoznaczna: nowotwór złośliwy pnia mózgu! Następnego dnia razem z córeczką znalazłyśmy się w większym szpitalu w Katowicach, gdzie rozpoczęto walkę z chorobą.  W pierwszej połowie grudnia 2021 r. przeprowadzono operację usunięcia z guza. Z uwagi na jego niefortunne położenie, nie mógł zostać usunięty w całości. Z tego powodu po trzech miesiącach z pozostawionych resztek guz odrósł! Następnie wdrożono chemioterapię, która trwała przez cały rok. Dopiero w maju 2023 r. lekarze zdecydowali o jej zakończeniu, a my mogłyśmy z ulgą opuścić szpital… Choroba i chemia zabrały wiele: spokój, poczucie bezpieczeństwa, harmonijny i spokojny rozwój Lilianki. Córeczka za miesiąc skończy 3 lata, jednak dopiero niedawno zaczęła samodzielnie chodzić. Wcześniej jej ciało było zbyt osłabione… Nie mogę nacieszyć się widokiem, gdy moje dziecko uśmiecha się od ucha do ucha, biega i wszędzie go pełno. Widzę, że Lila wraca do zdrowia, a to największy prezent, jaki mogła otrzymać od losu.  Jej choroba jest jednak bardzo poważna. Z tego względu cały czas musimy być pod stałą opieką wielu specjalistów, zwłaszcza neurologopedy i rehabilitanta, z którymi musimy spotykać się co kilka dni. Musimy odzyskać utracony czas, aby wzmacniać rozwój Lilianki.  Choć bezpośrednie zagrożenie życia minęło, moje dziecko nadal wymaga medycznej opieki. Trzeba monitorować jej stan zdrowia, aby nie dopuścić do nawrotu choroby.  Nie przychodzi mi łatwo proszenie o pomoc, ale tutaj chodzi przecież o moją malutką córeczkę. To o nią walczę. Będę wdzięczna za okazaną pomoc. Z całego serca każdemu z Was dziękuję. Barbara, mama

668 zł
Krzysztof Tarasek
Pilne!
Krzysztof Tarasek , 57 lat

Nowotwór mózgu zabija❗️Podajmy pomocną dłoń Krzysztofowi!

Drodzy Przyjaciele – dziś pragniemy podzielić się z Wami niezwykle ważną historią i prośbą o wsparcie naszej rodziny. Nasz ukochany Tata, Krzysztof Tarasek, to nie tylko wspaniały ojciec i dziadek, ale również ceniony nauczyciel muzyki i wychowania fizycznego, który poświęcił wiele lat na edukację i rozwijanie talentów młodych ludzi. Niestety, jego życie zostało naznaczone ciężką chorobą – nowotworem mózgu. Od ponad 12 lat nasz Tata walczy z tą niezwykle trudną chorobą, a jego determinacja i siła ducha są dla nas naprawdę godne podziwu. Po pierwszym etapie leczenia, który zakończył się pomyślnie, nadszedł czas na dalszą walkę, ponieważ choroba niestety powróciła. Obecnie Tata potrzebuje dalszego leczenia onkologicznego oraz intensywnej rehabilitacji przy użyciu urządzenia TTF. Konieczne będzie również zastosowanie chemioterapii uzupełniającej. To nie tylko kosztowne, ale także niepodlegające refundacji procedury medyczne. Do tej pory razem z całą naszą rodziną radziliśmy sobie finansowo sami. Teraz w krótkim czasie musimy zgromadzić kwotę, która jest poza naszą możliwością.  Determinacja taty jest wielka, dlatego musimy zrobić wszystko, by mu pomóc! Dlatego zwracamy się z serdeczną prośbą o wsparcie finansowe. Każda wpłata, nawet najmniejsza, przyczyni się do zapewnienia Tacie dostępu do niezbędnego leczenia i rehabilitacji. Wierzymy, że wspólnymi siłami możemy pomóc naszemu Tacie w tej trudnej walce i umożliwić mu ponowne czerpanie radości z życia. Każdy wkład jest nieoceniony i doceniamy każdą okazaną życzliwość. Prosimy o wsparcie Taty i naszej rodziny, abyśmy mogli razem pomóc mu pokonać te trudności. Niech nasza wspólna solidarność stanie się iskrą nadziei dla naszego Taty. Dziękujemy z całego serca za Wasze wsparcie i życzliwość w tej trudnej dla nas chwili. Niech dobro wróci do Was w wielokrotności. Z wyrazami szacunku, Karolina Ładak wraz z całą Rodziną Tarasków.

89 636,00 zł ( 56,17% )
Brakuje: 69 938,00 zł
Ola Prucnal
Ola Prucnal , 11 lat

Nowa pompa umożliwi łatwiejsze funkcjonowanie – wspieramy Olę❗️

Już przeszło 8 lat nasza córeczka Ola choruje na cukrzycę insulinozależną. Zaczęło się, gdy miała 2,5 roku. Córeczka wtedy bardzo dużo piła. W badaniu moczu wyszedł podwyższony cukier, a glukometr w szpitalu nie miał wystarczającej skali. Całe szczęście, że Ola nie zapadła wtedy w śpiączkę. Od tamtej pory uczymy się funkcjonować z cukrzycą. Najpierw używaliśmy penów, potem pompy, ale tylko refundowanego modelu z wężykami. Ta jednak zwłaszcza teraz, kiedy córeczka ma już 11 lat, staje się uciążliwa. Ola chciałaby zjeść jak inne dzieci, nie przejmując się cukrem albo tym, że zatka się wkłucie, albo że pompa jest ciągle widoczna. Na basenie musi je dobrze oklejać, na w-fie w szkole zdejmować pompę. A cukrzyca wymaga monitorowania przez całą dobę. Musimy cały czas pilnować cukrów, reagować na spadki i być w ciągłym kontakcie, gdyby coś się wydarzyło. Nowa pompa bezdrenowa pomogłaby Oli nie tylko w kwestii używania pompy, ale też funkcjonowania jako nastolatka. Jest niewidoczna, wielkości połowy dłoni i wymaga zmiany sensorów co 3 dni.  Niestety koszty to nawet 1600 złotych miesięcznie. Do tego dochodzi ścisła dieta, ponieważ po 8 latach choroby u Oli zdiagnozowano celiakię – nietolerancję glutenu. Wsparcie odciążyłoby nas z kosztów i pomogło zapewnić naszej córce łatwiejsze funkcjonowanie mimo choroby. Rodzice

2 114 zł
Daga Grzelak
Daga Grzelak , 5 lat

Nasza córka zamyka się w swoim świecie, do którego nikt z nas nie ma dostępu!

Nasza córeczka potrzebuje pilnej pomocy specjalistycznej i terapii stymulującej rozwój, na którą nas nie stać. Dlatego bardzo prosimy Państwa o pomoc! Druga ciąża przebiegała prawidłowo. Całą rodziną oraz starszą córką Roksaną, czekaliśmy z niecierpliwością na malutką Dagmarę. Nikt z nas nie przypuszczał, że nasze wyczekiwane dziecko zamknie się w swoim świecie, do którego my nie będziemy mieć dostępu. Dziś Dagmara ma 5 lat. Dopiero rok temu postawiono jej diagnozę całościowego zaburzenia rozwoju.  Chodzi do przedszkola terapeutycznego, jednak niestety to nie wystarczy...  Nasza córeczka nie mówi i nie powtarza usłyszanych słów. Oprócz płaczu, jako reakcji na sprzeciw, nie wydaje żadnych dźwięków! Nie komunikuje się też przez gesty i mimikę, nie wskazuje przedmiotów, nie podejmuje żadnych aktywności stymulujących mowę.  Dagmara nie nawiązuje kontaktu wzrokowego i nie reaguje na swoje imię. Bardzo trudno przychodzi nam dowiedzieć się, czego chce nasze własne dziecko, czego potrzebuje, co je boli. Często czujemy się bezradni i bezsilni, a tak bardzo chcielibyśmy jej pomóc. Czasami, gdy słucha ulubionej bajki albo patrzy na bańki mydlane, mocno macha rączkami – tak okazuje swoje zadowolenie… Córeczka wymaga naszej pomocy w prostych, codziennych czynnościach. Nie kontroluje swoich potrzeb fizjologicznych, dlatego cały czas chodzi w pampersie. Stara się jeść i ubierać  samodzielnie, ale bez naszej pomocy nie jest w stanie sobie poradzić. Dagmara nie bawi się z innymi dziećmi. Nie patrzy w kierunku rówieśników, nie wykazuje żadnej inicjatywy kontaktu. Zamyka się w swoim świecie jak w klatce, do której nikt z nas nie ma dostępu...  Rozwój naszej 5-letniej córeczki stanął w miejscu. My jednak się nie poddajemy i wierzymy, że możemy sprawić, aby nasze dziecko wpuściło nas do swojego świata.  Dagmara wymaga systematycznych ćwiczeń rozwijających mowę, usprawniających motorykę aparatu artykulacyjnego, fonacyjnego i oddechowego. Potrzebuje także stymulowania rozwoju poznawczego i emocjonalno-społecznego. Dlatego potrzebne są kompleksowe zajęcia terapeutyczne, logopedyczne, sensoryczne.  Postanowiliśmy poprosić Was o pomoc, aby nasza córka otrzymała szansę na prawidłowy rozwój. Póki Dagmara jest jeszcze mała, ma największe szanse! Rodzice

559 zł
Lena Krupka
Lena Krupka , 4 latka

O zdrowie Lenka będzie walczyć już do końca życia... POMOCY❗️

Lekarze podejrzewali, że z naszą córeczką dzieje się coś niedobrego już w 7. miesiącu ciąży. Nie podobał im się kształt i wielkość główki Leny. Niestety wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, z jakimi problemami będziemy musieli się zmierzyć. Córeczka przyszła na świat w 2020 roku. Już chwilę po urodzeniu przeszła pierwszą operację z powodu wyłonienia stomii. Niedługo później została poddana dwóm kolejnym… U Lenki stwierdzono zarośnięcie dolnego odcinka przewodu pokarmowego z przetoką i przedwczesne skostnienie szwów czaszkowych. Przeszła również trzy operacje główki. Kolejne zabiegi przed nią, to dopiero początek naszej walki! Lena ze względu na obniżone napięcie mięśniowe, wymaga ciągłej rehabilitacji i wsparcia wielu specjalistów, między innymi neurochirurga, logopedy, okulisty, gastrologa i genetyka. Córeczka jest bardzo pogodną, wesołą dziewczynką. Chcielibyśmy, aby w przyszłości była osobą samodzielną, która będzie radziła sobie z różnymi codziennymi czynnościami. Niestety wszystko, co niezbędne do jej możliwie jak najlepszego rozwoju, jest bardzo kosztowne. Nie jesteśmy w stanie sami zapewnić jej wszystkiego, czego potrzebuje. Musimy poprosić o pomoc. Porzucamy lęk i wszelkie obawy, bo chodzi o zdrowie i przyszłość naszego dziecka. Prosimy o wsparcie. Dzięki Wam nasza Lenka ma szansę na sprawność i samodzielność. Rodzice

12 105 zł
Teresa Chodara-Ważna
Pilne!
Teresa Chodara-Ważna , 64 lata

❗️DRAMATYCZNIE PILNA ZBIÓRKA❗️Musimy uratować życie Teresy!

KRYTYCZNIE PILNE❗️Kilkadziesiąt godzin, by ratować życie ukochanej żony, mamy i babci! Już w poniedziałek, 8 stycznia, Teresa musi znaleźć się na operacyjnym stole. Guz mózgu, glejak IV stopnia jest niczym tykająca bomba! To ostatnia szansa - nikt inny nie chce podjąć się operacji, a każda godzina działa na niekorzyść Teresy... Prosimy o pomoc, nie ma czasu do stracenia! Choroba pojawiła się z dnia na dzień. Gdyby ktoś kilka miesięcy temu powiedział nam, że znajdziemy się w takiej sytuacji, że mama w jednej chwili stanie się śmiertelnie chora, że będziemy robić tę zbiórkę - nigdy byśmy w to nie uwierzyli... Święta były przełomem. Mama w grudniu miała drobne problemy z pamięcią, ale kiedy zapomniała o tym, że jest Boże Narodzenie i nic nie przygotowała, wiedzieliśmy, że coś jest nie tak... Pojechaliśmy na SOR, jednak w najgorszych koszmarach, nie sądziliśmy, że czeka nas taki straszny scenariusz. Podczas rozmowy z lekarzem mama nie mogła sobie przypomnieć, jaki jest dzień tygodnia, rozmowa się urywała. Mama chwilami nie kontaktowała... Lekarz zrobił tomograf, mieliśmy wrócić za 3 godziny, kiedy będzie opisany wynik. Nie zdążyliśmy, telefon zadzwonił szybciej. Powiedziano nam, że musimy spakować mamie torbę, bo zabierają ją natychmiast karetką do innego szpitala - w głowie znaleziono guz! Rezonans, wykonany 26 grudnia, wykazał, że jest to glejak IV stopnia... To jeden z najbardziej niebezpiecznych, agresywnych nowotworów mózgu! To było najgorsze, co mogliśmy usłyszeć... Boże Narodzenie zmieniło się w koszmar. Szpital, leczenie, co dalej...? Ogromnym szokiem i rozpaczą były dla nas dalsze wieści... Nikt nie dawał szansy na życie! Okazało się, że guza nie da się wyciąć, że jest nieoperacyjny, bo istnieje duże ryzyko naruszenia funkcji życiowych i tego, że mama będzie rośliną... Medycyna okazała się bezradna. Nasza mama - jeszcze do niedawna krzątająca się po domu, radośnie gawędząca z naszym tatą, zakochana w swoim jedynym wnuku - stała się umierająca. Powiedziano, że jedyne, co można zrobić, to spróbować obkurczyć guz chemią, co kupi mamie może maksymalnie 3 miesiące życia. Nowy Rok przyjęliśmy płaczem na szpitalnym korytarzu. Wiedzieliśmy jednak, że nie poddamy się w walce o życie mamy... Tylko jeden szpital chce zoperować mamę i dać jej szansę - w klinice w Kluczborku pacjentów z najcięższymi przypadkami guzów mózgu operuje operuje wybitny neurochirurg, doktor Libionka! Chce podjąć się próby operacji mamy i dać jej szansę na życie. Niestety - operacja musi się odbyć jak najszybciej, bo stan mamy się pogorszył, leży podłączona do aparatury... Operacja jest bardzo kosztowna, a czasu jest dramatycznie mało - godziny! Liczy się każda wpłata, która da nam możliwość operacji, a mamie szansę na ratunek. Została nam tylko nadzieja na piękne chwile, na radość, na życie. Liczymy na Was! Mówią, że po deszczu jest słońce i tym razem tez tak na pewno będzie. Bardzo prosimy o pomoc. Wszystkiego dobrego dla Was. Rodzina Teresy

155 938,00 zł ( 73,29% )
Brakuje: 56 828,00 zł
Krzysztof Szpila
Krzysztof Szpila , 43 lata

Pomóżmy wrócić Krzyśkowi do jego ukochanych dzieci!

Stan Krzysztofa jest coraz lepszy, ale to jeszcze nie koniec jego zmagań. Do pełni zdrowia potrzeba wiele… Jesteśmy wdzięczni za Waszą dotychczasową pomoc, jednak kolejny raz musimy o nią poprosić.  Nasza historia:  W styczniu 2019 roku życie Krzysztofa całkowicie się zmieniło. W jego głowie pękł tętniak aorty głównej i konieczna była jak najszybsza operacja! Zabieg nie skończył się jednak bez powikłań. Doszło do rozległego udaru niedokrwiennego prawej półkuli mózgu wraz z uszkodzeniem móżdżku i lewego płata potylicznego, niewydolności oddechowej i ostrej niewydolności nerek. To było jak koszmar na jawie… Krzysztof przetrwał to piekło, ale z konsekwencjami mierzy się do dziś. Jego codzienność zmieniła się w ciągłą walkę o sprawność. Zdiagnozowany niedowład czterokończynowy spastyczny przełożył się na intensywną i systematyczną rehabilitację.  Dzięki niej Krzysiek był w stanie na nowo poruszać rękoma i nogami, uczył się samodzielnie jeść, pić i siadać. Ta walka trwa już kilka lat i nadal musi być kontynuowana!  Efekty pojawiają się cyklicznie, ale musimy być cierpliwi. Cieszą nas takie postępy, jak usprawnienie pracy rąk i nóg. Rehabilitacja pozytywnie wpływa nie tylko na ciało, ale także poprawia pamięć i samopoczucie Krzysztofa!  Widać pozytywne skutki wszystkich tych ciężkich ćwiczeń i wiemy, że Krzysiek musi je kontynuować! Potrzebna jest więc kolejna zbiórka, która zapewni mu specjalistyczną rehabilitację.  Każdy gest wsparcia z Waszej strony jest w tym momencie na wagę złota! Pomaga każdy, kto może: rodzina, znajomi, ale niestety to nadal za mało! Prosimy więc o pomoc w zapewnieniu półrocznej rehabilitacji! Pomóżmy wrócić Krzyśkowi do jego ukochanych dzieci! Bliscy

10 220,00 zł ( 11,04% )
Brakuje: 82 334,00 zł
Marcin Chmura
Pilne!
Marcin Chmura , 28 lat

Marcin walczy z glejakiem! Środki na leczenie pilnie potrzebne!

Marcin nie skarżył się na żadne problemy zdrowotne. Pewnego dnia zaczęła go bardzo mocno boleć głowa. Później sprawy potoczyły się bardzo szybko, a mój brat mógł stracić życie… Walczy o nie do dzisiaj! Pomocy! 18 maja 2023 Marcin nie poszedł do pracy z powodu silnego bólu głowy. Nagle stracił przytomność, nie było z nim kontaktu. Szybko zabrano go do szpitala. Tam okazało się, że w jego głowie jest ogromny guz wielkości pięści! Glejak IV stopnia! Mój brat nie był świadomy, że cokolwiek mu dolega, a nagle minuty decydowały o tym, czy przeżyje! Helikopterem zabrano go do innego szpitala, gdzie wykonano operację, która uratowała mu życie! Wycięto guza wraz z kawałkiem czaszki! Zniósł ją bardzo dobrze, już następnego dnia był z nim kontakt. Wszystko to odbyło się w Szwajcarii, gdzie Marcin pracował. Niestety, był ubezpieczony tylko od wypadków w pracy, dlatego musieliśmy zapłacić za operację i pobyt w szpitalu. Dodatkowo czekała go 4-tygodniowa radioterapia, również płatna. Pod koniec lipca pojechaliśmy po niego, aby mógł być z nami w Polsce i tu kontynuować leczenie. W sierpniu rozpoczął chemioterapię, która trwa to dziś. Jego organizm jest bardzo osłabiony, ale są lepsze i gorsze dni.  Czeka go jeszcze pół roku przyjmowania chemii. Wyniki raz są lepsze, raz gorsze. Dużo wyjaśni się po rezonansie, który zostanie wykonany w styczniu. Okaże się, czy guz odrósł. Trzymam kciuki, żeby tak się nie stało! Niestety, Marcin jest ubezpieczony tylko w KRUS i jego leczenie nie jest refundowane! Pochłania więc ogromne środki i coraz trudniej nam sobie poradzić… Wierzę, że będziecie z nami i pomożecie mojemu bratu pokonać tego strasznego raka! Magda, siostra

4 639,00 zł ( 8,72% )
Brakuje: 48 553,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki