Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Leoś i Małgorzata Leszczyńscy
Leoś i Małgorzata Leszczyńscy , 8 years old

Muszę przeżyć, żeby zdążyć uratować mojego synka❗️Błagam, pomóż❗️

Najstraszliwsze ciosy od życia zawsze przychodzą w najmniej odpowiednich momentach. Gdy byłam w ciąży z Leosiem, zdiagnozowano u mnie raka piersi. Wiedziałam, że się nie poddam, że jest tylko jedno wyjście – jak najszybsze rozpoczęcie leczenia i walka z tym koszmarnym przeciwnikiem... W 7. tygodniu ciąży przeszłam operację, a następnie chemioterapię. Po narodzinach synka czekała mnie jeszcze radioterapia i hormonoterapia. Po siedmiu latach myślałam, że wygrałam, tymczasem ostatnie badanie USG wykazało zmiany w wątrobie. Moja walka rozpoczęła się na nowo. Lekarze nie dają mi szans, ale nie o tym teraz myślę. Muszę zdążyć uratować moje dziecko!  Jeszcze podczas badań prenatalnych dowiedziałam się, że mój synek urodzi się z zespołem Downa. Liczyłam, że będzie to koniec niepokojących diagnoz w naszym życiu, niestety, los nie miał dla nas litości. Synek ma już 7 lat. W maju tego roku stwierdzono u niego bardzo rzadką chorobę moyamoya.W ciągu kilku miesięcy Leoś przeszedł już kilka udarów, które pozostawiły po sobie paraliż twarzy i niedowład prawej rączki! Po ostatnim udarze Leoś dwa tygodnie leżał na oddziale neurologii w Rzeszowie. Przez pierwsze dni podłączony był do kroplówki, ponieważ nie mógł przełykać płynów i pokarmu. Prawa rączka bezwładnie mu zwisała.... Wyglądało to strasznie. Synek miał wykonanych mnóstwo badań, był ciągle kłuty, nawet w nóżki, usypiany do tomografii i rezonansu. Miał punkcję płynu mózgowo-rdzeniowego, po którym woziłam go 3 dni wózkiem, bo tak go bolały plecki. Powoli paraliż ustępował. Lekarze skierowali nas na oddział rehabilitacji dziennej. Spędziliśmy tu trzy tygodnie na intensywnej rehabilitacji. Leoś potrafi już samodzielnie przełykać i chwytać rączką. Wróciliśmy do domu i byłam przerażona. Każdy dzień to życie w lęku przed następnym udarem. Nie wiem jak to udźwignę i jak uchronię moje dziecko.  Choroba postępuje, udary są coraz częstsze i groźniejsze, a każda infekcja, zmęczenie czy stres mogą skończyć się dla mojego synka śmiercią! Jedynym ratunkiem, aby powstrzymać kolejne konsekwencje choroby, jest operacja!  Szukam dla synka kliniki, w której podejmą się tego wyzwania. Jest szansa na konsultację w Szwajcarii w klinice specjalizującej się w tej chorobie, ale koszty leczenia nie są refundowane. Kilka lat temu wynosiły 700 tys. złotych. Teraz będą znacznie wyższe. Wysłałam już dokumentację synka i czekam na odpowiedź – nadzieję na ratunek dla Leosia…  Nie mamy dużo czasu. Lekarze przedłużają mi życie chemią w tabletkach, która bardzo wyniszcza organizm i pozbawia sił. Muszę wspomagać się suplementami, dobrze odżywiać się, odpoczywać, ale od kilku lat cały ciężar opieki nad trójką dzieci: Leosiem, Antkiem 12 lat i Alicją 11 lat spoczywa na moich barkach. Ze wszystkimi problemami i troskami zostałam sama, a walka o życie synka dopiero się zaczyna... Mimo, że choroba Leosia jest nieuleczalna i synek będzie się z nią zmagać do końca życia, można zawalczyć o powstrzymanie jej potwornych konsekwencji! Możliwe, że zamiast jednej operacji, będzie potrzebnych kilka, a do wszystkiego dochodzi jeszcze intensywna rehabilitacja. Muszę żyć i ratować moje dziecko. Jeśli czytasz mój apel, błagam, pomóż mi! Małgosia, mama Leonka

52 903,00 zł ( 99.45% )
Still needed: 289,00 zł
Oliwia Jędrysiak
Oliwia Jędrysiak , 6 years old

Lekarze byli w szoku... Operacja naszego dziecka musi odbyć się w lipcu❗️

Nasza Oliwia jest uroczą i pełną charakteru 5-latką. Od urodzenia zmaga się jednak z wadami genetycznymi. Wielu lekarzy dziwi się ile w niej siły i pogody ducha. Jeszcze szerzej otwierają oczy, gdy uświadamiają sobie, z czym musi się mierzyć... Córeczka ma ogromną skoliozę! Skrzywienie ciągnie się od łopatek aż po szyję! Przez lata szukaliśmy sposobów jak jej pomóc. Lekarze rozkładali ręce, twierdząc, że nikt na świecie nie podjął się jeszcze leczenia tak skomplikowanego przypadku! Wielu twierdziło, że „już bardziej nie da się skrzywić jej kręgosłupa!”. Lata mijały, a my nadal szukaliśmy. Nie mogliśmy przecież dać za wygraną. Tutaj chodziło o zdrowie naszego dziecka, a to dodawało nam jeszcze więcej determinacji.  W końcu pojawiła się nadzieja. Lekarze z Niemiec postanowili podjąć się naprawy kręgosłupa Oliwii. Planują przeprowadzić dwie operacje. Nie ukrywamy, że się boimy. To poważny, inwazyjny zabieg. Nie mamy jednak innego wyjścia. Jeżeli operacja nie zostanie przeprowadzona odpowiednio szybko, może być tylko gorzej! Specjaliści już mówią, że jeżeli teraz nie zadziałamy, skrzywienie może wystąpić w innym odcinku kręgosłupa! Już teraz dochodzi do dużego ucisku na klatkę piersiową, zwłaszcza na serce. Oliwka rośnie, skolioza może sprawić, że w jej ciele nie będzie wystarczająco miejsca na płuca! Jesteśmy przerażeni, gdy myślimy, że w przyszłości mogą wystąpić problemy z oddychaniem! Termin operacji został zaplanowany na lipiec. To już niedługo. Obawiamy się, że sami możemy nie uzbierać potrzebnej kwoty na leczenie własnego dziecka. Dlatego postanowiliśmy zwrócić się z prośbą o Waszą pomoc.  Wiele lat żyliśmy w niepewności i ciągłym strachu. W końcu znalazł się lekarz, który może uratować kręgosłup naszego dziecka! Z Waszą pomocą możemy wspólnie zawalczyć o lepszą przyszłość Oliwii! Rodzice ➡️ FB Oliwia-wyjątkowa dziewczynka ➡️ Licytacje Oliwia-wyjątkowa dziewczynka

390 643,00 zł ( 99.33% )
Still needed: 2 599,00 zł
Paulina Zaborowska
Urgent!
Paulina Zaborowska , 28 years old

VERY URGENT! A cry for help filled with suffering—Paulina needs surgery! Please help!

VERY URGENT! Paulina’s story resembles a movie scenario. The only difference is that it happened for real. A severe, incurable disease did not stop Paulina from becoming a lawyer, though! She had an opportunity to be one of the best in Poland… Unfortunately, a sudden relapse made it impossible for her to pursue a professional career! Paulina is at risk of using a wheelchair and is in a lot of pain… The only solution for her is surgery! Please respond to her cry for help and offer your support!  “My name is Paulina Zaborowska, and since birth, I have been suffering from an incurable disease called diastrophic dysplasia. It is a rare genetic disorder characterized by short stature, very short arms and legs, unusually positioned and shaped feet and hands, joint deformities that lead to premature joint degeneration, and spine deformities that intensify with age. The disease is progressive and leads to further restriction of movement… It is one of the most severe types of dwarfism and one of the hardest to treat.  Although it has been a part of my life, I avoided being defined by the disease. I wanted people to see me as a young person with intellectual potential instead of a girl with disabilities. Not many people believed that I would be able to fulfill my dream of becoming a lawyer. I proved them wrong! Not only have I graduated from law school, but I also became a Doctor of Laws at the Doctoral School of Social Sciences at the University of Warsaw, where I also give lectures on civil law.  In my case, the path to pursuing the dream of becoming a lawyer was long and complicated. I almost missed my chance to start an education at a public school! However, thanks to the local authorities, I was admitted on time. I was an A student at all stages of education—elementary school, junior high, and high school!  On October 1, 2014, I became a law student at the University of Warsaw. Being on my own, I finally achieved the independence I had always dreamed of. On June 11, 2019, my childhood dream came true! I became the first lawyer in my family.  It is probably hard to believe, but a country girl with disabilities, struggling not only with a low height but also with many other limitations caused by a rare genetic disorder, became the best graduate out of 600 people from the best university in Poland! Although it seems as unreal as a movie scenario, it’s a real accomplishment thanks to many years of hard work. With my perseverance, I realized my dreams and proved the disbelievers wrong. Although I experienced many difficult moments, I never lacked motivation.  I was convinced, that my story might inspire others. After I graduated, I decided to start a career as a lawyer. I was admitted to the Doctoral School of Social Sciences at the University of Warsaw and passed the preliminary counselor exam, obtaining the best test results among 1000 candidates. In the meantime, I became a judicial assistant in the District Court of Warsaw.  Even though I was about to begin an impressive career, the disease started to ruin everything I had been working for. In 2021, my optimism turned into helplessness. I had to give up my plans, dreams, and ambitions immediately. It happened overnight. An unexpected, sudden relapse of my disease forced me to make a tough decision—leave my job and counselor apprenticeship… It also made me dependent on others again…  Through many years, I accepted my disability, and I didn’t regret not being able to hike, ride a bicycle, or wear high heels. I even came to terms with the fact that I would face mean or unpleasant comments for the rest of my life. I focused on pursuing a scholar and a professional career, which I considered useful for society. However, when the disease took them away from me as well, that is when unbearable suffering started.  Currently, I have been struggling with symptoms of the disease. I feel like it is an uneven battle, that brings both physical and mental pain. My health condition is worsening day by day. I cannot walk without crutches. I might require a wheelchair soon… Pain makes it impossible to go back to work, prepare my doctoral thesis, and give lectures at the university. Unfortunately, the doctors, despite being open to new solutions, have doubts about the effectiveness of the treatment. Any orthopedic procedures are ruled out due to life-threatening factors. It means that I would have to live with pain, which is becoming intense, and also give up my professional career and social life for many years. I find it an unimaginable tragedy… However, there is a chance for me to recover and return to life without pain! It is a complex yet expensive treatment in the Paley Orthopedic and Spine Institute in the United States. The cost of treatment is enormous but required to perform complicated surgeries. Dr. Paley and Dr. T. Minas who agreed to conduct the treatment, are renowned orthopedic specialists. It includes individually designed endoprostheses and necessary physical therapy. That type of therapy is an opportunity for me to get rid of pain and be able to walk, work, and teach. To live a normal life. Unfortunately, I cannot afford to pay for the treatment. The living situation of my family is difficult and makes it impossible to obtain support. All my closest family members require constant medical assistance; my older sister also suffers from diastrophic dysplasia and is at risk of relapse… To enable a happy ending for my story, I am asking all the good-hearted people for support. Although I have never asked for help before, now I am begging for it!  I cannot change my reality, but you can!  Thank you for every donation.  Paulina  

1 296 210,00 zł ( 99.05% )
Still needed: 12 375,00 zł
Lena Piórkowska
11 days left
Lena Piórkowska , 9 years old

Nagłe pogorszenie może odebrać sprawność Lence❗️Proszę, pomóż❗️

Rozszczep kręgosłupa odcinka lędźwiowego spowodował u naszej Lenki niedowład kończyn dolnych, ograniczenie czucia w nogach, brak ruchów stóp i palców… Córeczka dzielnie walczyła każdego dnia, by móc spełnić swoje marzenie – pójść do przedszkola, a potem do szkoły. Marzenie to zamieniło się cel i tak godzina po godzinie, dzień po dniu córcia ciężko na nie pracowała. Dzięki rehabilitacji zaczęła stawiać pierwsze kroki przy chodziku! Pamiętam jej radość w oczach, kiedy po raz pierwszy poszła do przedszkola, pchając swój żółty chodzik. W końcu zamieniła go na kule. Poprawił się chód, zwiększyło czucie w nogach i stopach, pojawiły ruchy w palcach… Nasza córeczka w końcu mogła sama pójść do szkoły! Obecnie Lenka jest w okresie dojrzewania, który, niestety, przyniósł komplikacje. Gwałtowny wzrost kości spowodował problemy z równowagą i chodzeniem, pojawiły się silna bóle kolan z przeciążenia… Wszystko, co Lenka wypracowała przez 10 lat, zaczęło bardzo szybko zanikać! Córeczka zaczęła częściej poruszać się na wózku, który do tej pory służył tylko do spacerów. Bardzo z tego powodu cierpi… Zaczyna się poddawać kiedy widzi, jak traci to wszystko, co osiągnęła, co rozbija nasze serca na kawałki. Tak bardzo chcemy nadgonić to wszystko i dalej walczyć. Ale rzeczywistość jest taka, że potrzebujemy wsparcia finansowego na godziny rehabilitacji, koszty dojazdów na ćwiczenia, konsultacje lekarskie… Do tego zakup sprzętów i choćby specjalistycznego fotelika. Wiemy, że czeka nas ciężka walka, ale Lenka nie raz nam pokazała, że wszystko jest możliwe, dlatego wierzymy, że i tym razem się uda. Rodzice

72 549,00 zł ( 97.42% )
Still needed: 1 920,00 zł
Ksawery Szymczak
Ksawery Szymczak , 21 years old

19-letni bramkarz potrzebuje pomocy po wypadku!

Ksawery ma 19 lat i od najmłodszych lat wiedział, że co jest dla niego najważniejsze. Piłka nożna! To sport, który on jak i jego brat bliźniak Maksymilian pokochali oboje. Ksawery wiązał z tym sportem poważne plany, które zostały brutalnie przerwane... Gdy Ksawery dziś wspomina wypadek, pamięta tylko tyle, że zauważył coś na jezdni autostrady i gwałtownie odbił kierownica w drugą stronę. Stracił wtedy panowanie nad samochodem i kilkukrotnie dachował. Został zabrany helikopterem do szpitala w Łodzi w bardzo ciężkim stanie. Na miejscu przeszedł kilka skomplikowanych operacji ratujących życie. Ksawery doznał m.in. bardzo poważnego urazu kręgosłupa, który spowodował niedowład czterokończynowy. Dla młodego chłopaka, który jeszcze przed momentem każdą wolną chwilę spędzał na boisku, był to najgorszy z możliwych scenariuszy. Czas oczekiwania, a potem słowa lekarzy, to było najgorsze doświadczenie w naszym życiu. Szczęściem w tym wszystkim jest to, że Ksawery jest wybudzony, jest z nim kontakt, mówi… Okazało się również, że w jego rękach jest na tyle silne czucie, że potrafi nimi poruszać, umie sam podrapać się po twarzy. Dla nas to światełko w tym długim i ciemnym tunelu znak, że może być dobrze. Ksawery ma brata bliźniaka. Między nim a Maksymilianem jest ogromna więź, dzielą razem pasję piłkarską, rozumieją się bez słów. Wiadomo już, że aby było to możliwe, będzie potrzebował bardzo długiej i intensywnej rehabilitacji. Zapoznaliśmy się już z jej kosztami i mimo że byliśmy świadomi, że są to drogie zabiegi, jednak suma powaliła nas na kolana. Zwracamy się zatem z ogromną prośbą o pomoc dla naszego syna. Rodzina Ksawerego ––––––––––––– Napisali o Ksawerym -> KLIK

102 244,00 zł ( 96.68% )
Still needed: 3 501,00 zł
Błażej Banasik
Błażej Banasik , 10 years old

Błażejek potrzebuje fotelika, by móc bezpieczenie dotrzeć na rehabilitację! Pomóż!

Jesteśmy rodzicami 3 wspaniałych chłopców. Każdego dnia jesteśmy za nich wdzięczni. Gdy widzimy, jak przepełniona miłością i troską jest relacja naszych dzieci, radują się nasze serca. Nasz środkowy synek – Błażej, wymaga całodobowej opieki. Tym bardziej cieszy nas fakt, że może liczyć na wsparcie swoich braciszków. Błażejek początkowo rozwijał się prawidłowo. Dopiero bilans dwulatka wykazał szmery w sercu. Podczas dalszych konsultacji kardiologicznych okazało się, że synek ma niedomykającą się zastawkę. Po jakim czasie zachorował. Podejrzenia padły na zapalenie płuc. Trafiliśmy do szpitala, saturacja Błażejka była bardzo niska. Byliśmy przerażeni! Karetka na sygnale przewiozła nasze maleństwo do kolejnego szpitala. Błażejek trafił na OIOM. W trakcie intubacji serce naszego synka zatrzymało się, reanimacja trwała 15 minut. Najdłuższe 15 minut naszego życia… Nie da się opisać słowami, jak bardzo się o niego baliśmy. Kolejne dwa miesiące Błażejek spędził w śpiączce. Doszło do uszkodzenia mózgu. Gdy się wybudził, naszą rodzinę zastała nowa rzeczywistość. Synek wymaga całodobowej opieki. Nie mówi, wypowiada jedynie sylaby. Sam nie jest w stanie się poruszać, większość dnia spędza na wózku lub w łóżku. Robimy wszystko, aby życie Błażejka było możliwie jak najlepsze. Synek uczęszcza do szkoły na zajęcia, gdzie ma wiele potrzebnych dla jego rozwoju zajęć. Nieustannie pracuje z neurologopedą, chodzi na terapię sensoryczną, uczy się komunikacji alternatywnej. Bardzo ważna w codzienności Błażejka jest rehabilitacja. Oprócz tej dostępnej w szkole zawozimy go też na dodatkowo płatną terapię.  Do tej pory synek jeździł w zwykłym dziecięcym foteliku. Aby jego podróżowanie odbywało się bezpiecznie, konieczny jest zakup nowego fotelika. Takiego, który jest przystosowany do osób z niepełnosprawnością. Błażejek nie potrafi sam utrzymać głowy, specjalistyczny fotelik pozwoli zachować prawidłową pozycję ciała podczas podróży. Niestety, na ten moment jest to wydatek przekraczający nasze możliwości. Wierzymy, że ze wsparciem ludzi o wielkich sercach, uda nam się zrealizować ten konieczny zakup. Bez bezpiecznego fotelika, Błażejek nie będzie mógł dojeżdżać na wszelkie konieczne terapie. Każda wpłata to dla nas nieoceniona pomoc. Rodzice

13 880,00 zł ( 96.64% )
Still needed: 482,00 zł
Adrian Chabior
Adrian Chabior , 52 years old

Let's help Adrian!

Anyone who had the opportunity to meet Adrian, knows that he is the soul of the company. He loves meeting with his family, friends and loves to travel. We could always count on his help. Now that his health has declined, we want to do everything in our power to support him. It all started on April 24 when Adrian was hospitalized as a result of his deteriorating health due to COVID-19. Adrian was in the intensive care unit and breathed with only a ventilator for over six weeks. It was a difficult time for everyone. We were waiting for good news, we wanted to know that the worst was over, meanwhile, the doctors informed us that Adrian had suffered an ischemic stroke of the right cerebral hemisphere, and as a consequence, he had a paresis of the left part of his body. At the moment Adrian has no feeling in his left arm and leg and moves with the help of a wheelchair. However, there is an incredible strength and willingness to fight! Thanks to that, at the end of June he was moved to a rehabilitation center where intensive rehabilitation is being conducted. There is still a long and hard work ahead of Adrian, which will have to be continued in a private rehabilitation center. Please help us in the fight for Adrian's fitness so that he can get back on his feet and enjoy life again. Family and friends

136 107,00 zł ( 96.48% )
Still needed: 4 957,00 zł
Tereska Kajak
Tereska Kajak , 7 years old

Straszne ataki padaczki wykańczają Tereskę... Pomocy!

Dziękuję za dotychczasowe wsparcie. To wiele dla mnie znaczy! Córeczka dalej bardzo Was potrzebuje, dlatego proszę o pomoc! Bądźcie z moją kochaną dziewczynką! Nasza historia Jestem mamą siedmioletniej Tereski, która od piątego miesiąca życia choruje na padaczkę lekooporną oraz ma opóźnienie psychoruchowe. Tereska otrzymała 10 punktów w skali Apgar. Była zdrowa i piękna – moja wymarzona córeczka. Wszystko szło dobrze, moja dziewczynka rozwijała się prawidłowo, była radosna, pogodna i silna.  Niestety wszystko się skończyło gdy miała 4,5 miesiąca. Wtedy wystąpił u niej pierwszy atak padaczki! Na początku nie wiedziałam, co się dzieje... W dniu pierwszego ataku wydarzyła się wielka tragedia, zmarł mój tata… Byłam przekonana, że dolegliwości u córki pojawiły się na tle nerwowym. Ataki zaczęły się od oczu. Gałki zatrzymywały się i szły w górę. Niestety później doszły też rączki i nóżki. Przez te wszystkie lata rodzaje ataków się zmieniały. Obecnie wyglądają tak, że na początku Tereska robi się sztywna, a następnie jej całe ciało podskakuje, a ona wydaje odgłosy bólu. Gdy się to dzieje, łamie mi się serce! Takie ataki potrafią występować przez 4 - 5 miesięcy po 20 razy dziennie! Następnie przez jakiś czas po 2 do 4 dziennie. Nikt nie potrafi wyjaśnić dlaczego...  Od początku jesteśmy pod stałą opieką neurologiczną. Obecnie korzystamy z pomocy neurologa w Poznaniu, który ma duże doświadczenie z padaczką lekooporną. Tereska miała kilkukrotnie już robione badanie EEG głowy oraz dwa rezonanse. Neurolog zaproponował również zrobienie badań genetycznych... Niestety okazało się, że u córki doszło do mutacji genu CDKL 5. Jest to pochodna Zespołu Retta. Córeczka pomimo swojego wieku nadal nie chodzi, nie siedzi, nie mówi, nie chwyta zabawek. Nie reaguje też na swoje imię. Wymaga całodobowej opieki.  Lekarze cały czas zalecają intensywną rehabilitację, aby jak najbardziej pomóc Teresce w jej rozwoju i polepszeniu samopoczucia. Jest rehabilitowana metodą Bobatha, ma masaże całego ciała, zajęcia z pedagogiem i logopedą. Uczęszcza też na zajęcia sensoryczne oraz jeździ na hipoterapię. Tereska niedawno zaczęła szkołę! To nauczanie indywidualne w domu, polegające na czytaniu jej przez nauczycieli bajek, śpiewaniu, malowaniu. Oprócz takiego rodzaju aktywizacji chciałabym też pojechać z córką na turnus rehabilitacyjny. Koszty walki o zdrowie i sprawność Tereski są naprawdę wysokie. Dlatego bardzo proszę o pomoc! Wierzę, że będziecie z moją kochaną córeczką!Weronika, mama ➡️ Licytacje na Facebooku

50 605,00 zł ( 95.13% )
Still needed: 2 587,00 zł
Jaś Wojtysiak
Jaś Wojtysiak , 4 years old

Straszliwy wypadek❗️3-letni Janek walczy o sprawność❗️

Tego feralnego dnia wracałam z dwójką moich dzieci od lekarza. Droga, którą wielokrotnie pokonywałam w swoim życiu, tym razem okazała się być przerażającą pułapką. Na jednym z zakrętów mijałam się z ciężarówką, która niespodziewania ścięła zakręt. Chcąc uniknąć zderzenia z  tym pojazdem, gwałtownie odbiłam kierownicą i straciłam panowanie nad autem. To były ułamki sekund. Uderzyliśmy w drzewo. Musiałam stracić na chwilę przytomność. Gdy się ocknęłam, z auta wydobywał się dym. Jedyna myśl w mojej głowie to by chronić swoje dzieci i jak najszybciej wyciągnąć je z samochodu. Świadkowie zdarzenia wezwali służby, które błyskawicznie pojawiły się na miejscu. To były niezwykle traumatyczne chwile, których nie zapomnę do końca życia. Jak zły sen, z którego nie mogę się obudzić. Nasz 3-letni synek Janek ucierpiał najbardziej. Najmocniej poszkodowana została jego głowa. Ja z najmłodszą córeczką zostałyśmy przewiezione do szpitala karetką, a Janka zabrał helikopter. Tam rozpoczęła się walka o jego życie. Pomimo starań lekarzy, obrzęk mózgu narastał, więc konieczna była operacja odbarczająca mózg. Na chwilę obecną Janek przybywa w szpitalu, niedawno został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. Jednak w dalszym ciągu pozostaje w minimalnym kontakcie. Rozpoczął rehabilitację, aby pobudzić mięśnie do pracy. Każdy dzień przynosi strach, ale wierzymy, że synek nabierze na tyle siły, aby mógł trafić na rehabilitację. Ale sytuacja jest na tyle trudna, że postanowiliśmy myśleć o zapewnieniu funduszy na rehabilitację już teraz.  Nasza nowa rzeczywistość to wizyty w szpitalu, wzajemne wspieranie się, rozmowy z resztą rodzeństwa Janka. Oni bardzo mocno odczuwają brak jego obecności. Każdego dnia pytają, kiedy ich braciszek wróci do domu. Niczego bardziej w życiu nie pragnę, jak zdrowia dla moich dzieci. Nie byliśmy gotowi na to co nas spotkało. Mimo wszystko staramy się wrócić do normalności, ale jedyną przeszkodą w tym momencie są pieniądze. Bo wiary i woli walki nam nie brakuje… Dlatego bardzo prosimy o pomoc. Każda wpłata czy udostępnienie to nasza szansa, by Janek wrócił w końcu do domu. Rodzice Janka

177 706,00 zł ( 94.85% )
Still needed: 9 635,00 zł

Follow important fundraisers