47 stówek na 47 urodziny

 

 

Od lat nie ujawniam już swojej daty urodzin. Nie interesują mnie odruchowe "sto lat" bo fejsbóg przypomniał. Życzenia składa mi garść ludzi, która naprawdę pamięta i w zupełności mi to wystarcza. Zupełnie mnie nie boli  jeżeli ktoś mi składa życzenia dzien czy dwa po. 

I ja też wyłączyłem się świadomie z tego korowodu "stówkowania" w social-mediach.

Ale prawda jest taka, że owszem, miewam urodziny raz w roku. I w tym roku jest dobra okazja, żeby tę datę ujawnić i wykorzystać.

47 to tak łatwo powiedzieć. Mam tyle samo lat ile prototyp myśliwca F-16 na zdjęciu u góry. To znaczy będę miał 30 lipca.

Mam też 2702 "znajomych" na Facebooku a 2979 osób obserwuje mój prywatny profil. Te grupy się częściowo pokrywają wiem.

Mój autorski fanpage ma 1990 lubiących go i 2054 obserwujących. Wiem te grupy się pokrywają ze sobą i do tego spora ilość osób pokrywa się z tymi, które obserwują mój prywatny profil, albo są znajomymi na FB. Wszystko to razem daje pewnie łacznie ze 3500 osób. Jakby tak każda osoba wpłaciła 15 złotych na moje urodziny, to by było ponad 50.000 złotych. 50.000 to jest 1% tego co potrzebuje Iwona żeby dobić do kosztów operacji. Ale niech tam.

Uznałem, że na 47 urodziny wystarczy 47 stówek dla Iwony. Symboliczne, bo wiadomo, ktoś wpłaci 5 złotych a ktoś 100 - bo tyle ma.

4700 złotych to w chwili obecnej kiedy brakuje 4 milionów 600 tysięcy - to około 0,1% potrzebnej kwoty. Niby niewiele, ale wyraźna liczba. 

Liczę, że uczynicie moje urodziny czymś dobrym i jasnym.

Z góry dziękuję za sto lat. Nie muszę tyle żyć. Mogę mniej. Byle z sensem.

Jeszcze raz - 47 stówek na 47 urodziny dla Radka:)