Tragiczny wypadek❗️Tata i mąż oko w oko ze śmiercią! Pomóż Adamowi!

leczenie i rehabilitacja - jedyny sposób, by Adam odzyskał sprawność
Zakończenie: 22 Grudnia 2023
Opis zbiórki
Życie naszej rodziny legło w gruzach w jednej feralnej chwili... Nasz ukochany tata i mąż przeżył dramatyczny wypadek. Jeden dzień już na zawsze zmienił jego i nasze życie w koszmar i bezustanny lęk, czy uda mu się przeżyć. W jednej chwili tata jeszcze śmiał się, rozmawiał, miał głowę pełną planów i marzeń... W drugiej znalazł się na OIOM-ie, walcząc o każdy oddech, a my stanęliśmy w obliczu przerażającej wizji, że możemy go stracić...
To był 7 grudnia zeszłego roku. Tego dnia tata jak zawsze wyszedł do pracy, pełen zapału i chęci do życia. Był to dla niego bardzo ważny czas, ponieważ jego wnuczka przygotowywała się do Pierwszej Komunii Świętej. Nie mógł się doczekać... Brał czynny udział w przygotowaniach, zawsze był kochającym i bardzo wspierającym dziadkiem. Nie wiedział, że nie wróci już z pracy na własnych nogach i że to ostatni raz, kiedy widzimy go zdrowego...
Wydawało się, że ten dzień nie będzie różny od innych. Zmiana taty powoli dobiegała końca. Wychodził z jednej z hal, miał skończyć pracę i udać się do domu... Wtedy doszło do tragicznego w skutkach wydarzenia. Na tatę spadły ciężkie palety... Uderzyły go w głowę i przygniotły mu klatkę piersiową i nogi.
Tata stracił przytomność... Pogotowie zabrało go do szpitala w Sosnowcu. Okazało się, że w prawej półkuli mózgu jest krwiak... Trafił na stół operacyjny, lekarze musieli przeprowadzić operację kraniotomii celem usunięcia krwiaka. Na OIOM-ie spędził miesiąc... Najgorsze chwile, jakie przyszło nam przeżyć - miesiąc pełen przeraźliwego strachu... Tata walczył o życie. Dwa razy zatrzymało mu się serce, konieczna była reanimacja. Śmierć chciała go zabrać, ale on nie poddał się - wrócił! Poddawanie się nigdy nie było w jego stylu. Kocha życie i zawsze był waleczny.
Niestety, los nie oszczędzał taty... Doszło do zakażenia mózgu, zmagał się też z sepsą. W połowie stycznia udało wybudzić się go ze śpiączki. Wtedy doszedł kolejny przeciwnik - COVID19, dla taty śmiertelnie niebezpieczny. Powikłania skutkowały zatorowością płucną, która towarzyszy mu do dziś.
Kiedy w połowie marca cieszyliśmy się, że będzie mógł wrócić do domu, zachłysnął się pokarmem podczas karmienia. Doszło do kolejnej zatrzymania akcji serca... Zamiast trafić do domu, tata trafił na kolejny oddział z zachłystowym zapaleniem płuc. Szpital opuścił dopiero po 4 miesiącach, niestety nie na długo... Po 6 dniach pobytu w domu tata przeszedł rozległy ostry podwsierdziowy zawał mięśnia sercowego. Kolejna dramatyczna walka i chwile pełne strachu.
To nie koniec tej trudnej historii. Dziś tata wciąż jest osobą leżącą. Ma niedowład połowiczny lewostronny... Niestety nie mówi, jest w stanie wypowiedzieć tylko pojedyncze słowa. Jego stan wpędził go w poważną depresję...
Tata był rehabilitowany na oddziale neurologii, gdzie robił zaskakujące postępy. Niestety wykorzystał już przysługujący mu limit na NFZ... Tymczasem to dopiero początek drogi. Jedynym ratunkiem jest rehabilitacja neurologiczna w prywatnej placówce. Koszt miesięczny to nawet 30 tysięcy złotych! Skąd wziąć takie pieniądze? Rodzice wymagają całodobowej opieki... Mama ma niewielką emeryturę i sama jest osobą niesamodzielną. Do grudnia to tata pomagał mamie w podstawowych czynnościach życiowych i z troską się nią opiekował. Teraz muszę zająć się obojgiem rodziców, to zajmuje mi każdą chwilę.
Tata był człowiekiem pełnym życia, udzielał się w życiu społecznym naszej miejscowości i gminy. Zawsze chętny do pomocy każdemu, kto go o nią poprosił. Teraz potrzebuje naszej pomocy, by wrócić do dawnego życia i odzyskać choć częściową władzę nad ciałem.
Chciałabym móc znów zobaczyć tatę, takiego, jak pamiętam jeszcze sprzed roku. Błagam o wsparcie zbiórki.
Agnieszka, córka Adama