

To nie może być koniec! Adam walczy o sprawność i potrzebuje Twojej pomocy!
Cel zbiórki: Intensywna rehabilitacja, zakup sprzętu, przystosowanie łazienki
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Intensywna rehabilitacja, zakup sprzętu, przystosowanie łazienki
Aktualizacje
Nie poddajemy się – dalej walczymy o sprawność!
Dawno nas tu nie było, ale troszkę się działo!
Zacznijmy od pozytywnych informacji: stan Adaśka jest dobry! Ćwiczy dzielnie, chociaż troszkę nas wyhamowały zimowe miesiące. Antybiotyki, kaszel i ogólne osłabienie organizmu dały się we znaki, jednak nie poddajemy się.

Są dni lepsze i gorsze, ale Adaś dzielnie walczy ze wszelkimi przeciwnościami. Czasami zastanawiam się, skąd on ma w sobie tyle motywacji i siły...
W dalszym ciągu potrzebujemy intensywnej rehabilitacji. Proszę, nie zostawiajcie nas!
Żona Joanna
POTRZEBNA JEST REHABILITACJA!
Adaś nadal bardzo intensywnie ćwiczy. Każdy kolejny dzień to ciężka praca, zarówno fizyczna, jak i psychiczna.
Staramy się wzmacniać jego prawą stronę, aby z czasem był możliwy chociaż krótki spacer bez pomocy dwóch osób. Jak to bywa u osób z uszkodzeniem mózgu, Adaś ma lepsze i gorsze dni. Zawsze jednak stara się dawać z siebie 100%!

Nasze cudowne córki pomagają nam jak tylko mogą. Ćwiczą z nami, szykują posiłki, czytają tacie.
Cały czas potrzebna jest nam bardzo intensywna rehabilitacja i terapia neurologopedyczna... To wszystko niestety bardzo kosztuje. Dla nas, zbyt dużo...

Dlatego bardzo proszę ludzi o wielkich sercach o pomoc w osiągnięciu tych małych marzeń, które dla nas są wielkie!
Joanna, żona
Adam po zabiegu płuca! Walczy dalej o zdrowie
24 stycznia Adam przeszedł dekortykację prawego płuca. Na OIOM-ie spędził 3 dni, ale bardzo szybko zaczął nabierać sił i już w drugiej dobie lekarz zdecydował się odłączyć respirator.
Po powrocie na oddział torakochirurgii z każdym dniem było coraz lepiej i w przeciągu 5 dni lekarze wyjęli drenaże, rurkę tracheostomijną i cewnik, a 6 lutego dostaliśmy wypis do domu.

Wracamy powoli do intensywnych ćwiczeń, które z dnia na dzień sprawiają, że Adaś jest coraz mocniejszy i bardziej sprawny.
Dziękujemy wszystkim, którzy przez cały ten ciężki czas byli z nami i wspierali nas zarówno finansowo, ale też po prostu swoją obecnością, jak i dobrym słowem.
Opis zbiórki
Kiedy w tym roku wszyscy szykowali się do świąt Wielkiej Nocy, w naszym domu czuć było tylko paraliżujący strach... Poranek 2 kwietnia zapamiętam na zawsze. Mąż zaczął narzekać na potworny ból głowy, którego nie dały radę uśmierzyć leki, bardzo się pocił, a później zaczął wymiotować. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje, a Adam słabł z każdą chwilą. Podjęłam decyzję o szybkim zabraniu męża na SOR.

Kiedy dotarliśmy do szpitala, badanie tomografem wykazało krwawienie międzyczaszkowe. Mąż natychmiast trafił na blok operacyjny. Przez 6 godzin sztab medyków walczył o życie najbliższej mi osoby, a ja nie mogłam nic zrobić! Okazało się, że w głowie Adama pękł tętniak. Nawet nie wiedzieliśmy, że tam jest…
To były chwile, które chciałabym wyrzucić ze swojej głowy, tymczasem wciąż wracają do mnie natłokiem emocji. Pamiętam swój strach, pamiętam, że nie mogłam się na niczym skupić. Mój mąż walczył o życie na szpitalnej sali, a ja błagałam w myślach, żeby udało mu się wyjść z tego wszystkiego cało. Późniejsze słowa lekarzy sprawiły jednak, że ugięły się pode mną kolana.

Chwilę po operacji powiedziano mi, że mam się pożegnać z mężem, bo jego stan jest krytyczny. Nie mogłam się z tym pogodzić! Wiedziałam, że Adam się nie podda, że będziemy walczyć, dopóki starczy nam sił, że mamy jeszcze tyle planów do zrealizowania w przyszłości. Kiedy Adam wybudził się ze śpiączki poczułam się, jakby ktoś zdjął mi z serca ogromny ciężar. Mój ukochany mąż wygrał tę walkę, najtrudniejszą z możliwych i choć wiedziałam, że powrót do sprawności będzie drogą przez ciernie, trwałam przy nadziei, że pokonamy wszystkie przeciwności.

Jeszcze przez długi czas Adam był cieniem samego siebie. Ważył tylko 43 kg! Dziś jest już trochę lepiej, ale przed nami wciąż długa droga. Udało się zdjąć rurkę tracheotomijną, mąż zaczyna już powoli i świadomie mówić. Wciąż jednak utrzymuje się niedowład prawej strony ciała. Noga Adama jest już po tej stronie sprawniejsza, z ręką niestety wciąż jest kiepsko. Mąż podejmuje już pierwsze próby chodzenia, by jednak marzyć o sprawnej przyszłości, potrzebuje intensywnej rehabilitacji. Koszty są ogromne i sami nie damy rady. Pomóż nam, proszę!
Joanna, żona

- PALUSZEK50 zł
😘😘😘😘😘
- Ilona50 zł
- Zosia200 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Paweł KościelnyX zł
- Maria Szczucka100 zł