Czas ucieka, a z nim ostatnia szansa Adasia na sprawność

operacja nogi u dr Paleya w USA oraz rehabilitacja po operacji
Zakończenie: 4 Lutego 2021
Rezultat zbiórki
Szanowni Darczyńcy
Pragniemy z całego serca podziękować wszystkim, którzy podali nam pomocną dłoń, tym którzy wsparli nas dobrym słowem i pomocą finansową.
W życiu dzieci niepełnosprawnych, każdy gest dobroci wnosi nadzieję i wiarę w lepszą przyszłość. Mamy świadomość, że potrzebujących właśnie takiej pomocy jest bardzo wielu, dlatego tym bardziej jesteśmy wdzięczni.
Dzięki Waszemu wsparciu Adaś może kontynuować leczenie i rehabilitację dającą mu nadzieję na chodzenie o własnych nogach w przyszłości.
Dziękujemy serdecznie za wsparcie finansowe, za wrażliwość otwierającą serca dla tych, którzy potrzebują pomocy.
Bardzo wdzięczna mama Adama
Magdalena Wituska
Opis zbiórki
Niedawno rozmawialiśmy o jego przyszłości i tym, że być może kiedyś w dorosłym życiu będzie chciał się wyprowadzić z domu. A on odpowiedział: -Mamo, jak się wyprowadzę, skoro nie mam równych nóżek? Jak dam sobie radę sam? Ja mu wtedy odpowiedziałam, że będzie miał równe nóżki, bo nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej.
Szczęśliwie uniknęliśmy amputacji nogi, którą chcieli wykonać polscy lekarze, nie widząc lepszego rozwiązania. Naszym wybawicielem z beznadziejnej sytuacji był Paley z Kliniki Paley Institute z Florydy. Noga Adasia została już wydłużona o 5 cm, a jego stopa została ustawiona w prawidłowej pozycji, takiej jak u zdrowego dziecka. Udało się również wykonać inne zabiegi ratujące nóżkę przed amputacją. Musimy wyjechać w najbliższym czasie na kolejną operację, żeby nie zaprzepaścić tego, co do tej pory zostało wykonane. Niestety ja jako samotna matka wychowująca dwóch synów nie jestem w stanie sama zebrać tak dużej kwoty, dlatego z wielką nadzieją zwracam się do Państwa o pomoc.
Tej nocy nigdy nie zapomnę, gdyż bardzo bałam się o życie swojego za wcześnie urodzonego dziecka. Dodatkowo położna pokazała mi chorą nóżkę Adasia i w tym momencie mój świat zawalił się podwójnie. Dlaczego? Jak to? Przecież na USG wszystko było w porządku. Adaś musiał być w inkubatorze, ponieważ miał bezdechy. Po dwóch tygodniach mogliśmy wyjść do domu. Lecz radość była niepełna, gdyż moją głowę zaprzątała myśl, dlaczego mojemu dziecku to się przydarzyło? Jak to dalej będzie ? Zadawałam sobie wiele pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Ból, złość na cały świat. Bezradność, jaką wtedy odczuwałam była z każdym dniem coraz większa. Jednak wiedziałam, że nie mogę się poddać i zaczęłam szukać pomocy.
Odwiedziliśmy kilku lekarzy ortopedów, a to, co usłyszeliśmy, nie było optymistyczne. Ciosem okazała się informacja, że tej wady nie da się zoperować. A jedynym rozwiązaniem według lekarzy miałaby być amputacja nogi poniżej kolana w celu lepszego protezowania. Ja na to nie pozwolę – pomyślałam. Minęło trochę czasu, a los chciał, że natrafiliśmy na reportaż w telewizji o lekarzu, który operuje tak trudne i skomplikowane wady nóg. W tym momencie pojawiła się iskierka nadziei, że jednak da się uratować nogę i uniknąć amputacji. Udało nam się zdobyć kontakt do doktora Paley'a i zapisaliśmy się na konsultację. Na konsultacji doktor zbadał Adasia i wszystko objaśnił.
Stwierdził, że potrzebne będą 3 operacje w odstępach czasowych, a docelowo syn będzie chodził na własnej nodze bez protezy. To, co usłyszałam, uskrzydliło mnie i dało nadzieję na lepsze życie i przyszłość mojego dziecka. Pierwszą operację Adaś ma już za sobą, a pełne leczenie trwało 8 miesięcy. Były łzy, ból i intensywna rehabilitacja, ale było warto, ponieważ zostało wykonanych wiele zabiegów usprawniających nogę m.in. wydłużenie ścięgna Achillesa, usunięcie zalążka kości strzałkowej, osteotomia piszczeli, osteotomia zrośniętych kości stopy, co pozwoliło na ustawienie stopy w pozycji prawidłowej i wydłużenie nogi o 5 cm.
Wierzę, że ból i cierpienie mojego synka i wyrzeczenia, jakich wspólnie doświadczyliśmy podczas pierwszej operacji, nie pójdą na marne i uda się kontynuować drogę do lepszej sprawności i samodzielności mojego synka. Życie jest jak pusta kartka, nigdy nie wiadomo co zostanie na niej zapisane, tak było i w naszym przypadku.
Koszt drugiej operacji jest ogromny. Adaś ma tylko mnie i brata, bo ojciec się nie interesuje jego zdrowiem. Dlatego muszę walczyć o zdrowie i przyszłość moich synów sama, co nie jest łatwe. Wiem, że dam radę z pomocą ludzi z wielkimi sercami. Dobro powraca, głęboko w to wierzę.
Mama