Nie tak miały wyglądać pierwsze miesiące naszego rodzicielstwa. Mieliśmy czuć niczym nieograniczoną radość. W naszych planach nie było miejsca na strach. Strach, który teraz nie odstępuje nas na krok. Adaś jest z nami chwilę, a już jest całym naszym światem, jeśli go stracimy, umrzemy z rozpaczy!

Ciężki skojarzony niedobór odporności to nasze przekleństwo. Adasia męczą nawracające infekcje. Jego malutki organizm jest coraz słabszy, nieleczony może się poddać... Czekamy na przeszczep szpiku. W międzyczasie synek cały czas poddawany jest terapii enzymatycznej, która kosztuje krocie! Jedna ampułka takiego leku to aż 35 tysięcy! Jeśli kiedyś zabraknie nam na niego pieniędzy możemy nie zdążyć z ratunkiem... Pomocy!