Typ wojownika – pomimo przeciwności, idzie przez życie z uśmiechem...Proszę, pomóż!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 24 Sierpnia 2023
Opis zbiórki
Pierwsze miesiące życia mojego synka przebiegały bezproblemowo. Jak każda mama, byłam najszczęśliwsza – mając przy sobie moje ukochane dziecko. Synuś urodził się zdrowy, w ciąży również nie było żadnych niepokojących symptomów. Niestety niedługo później musieliśmy stanąć do walki z chorobami Adriana.
Synek nie miał dwóch lat, kiedy trafiliśmy do szpitala – Adrian zachorował na salmonellę. To właśnie tam zwrócono mi uwagę, że mój synuś chodzi na palcach. Nie było to duże odstępstwo od normy, ale Pani neurolog nie miała wątpliwości.
Przeszliśmy cykl badań specjalistycznych, które potwierdziły diagnozę. Autyzm.
Bardzo bałam się o jego rozwój, a to nie jedyny problem, z którym musimy się mierzyć. Kilka lat temu Adrian przeszedł sepsę i myślałam, że to najgorsze co nas spotkało. Niestety w ciągu krótkiego życia mojego synka, zdiagnozowano u niego również atypowe zapalenie skóry i problemy z nogami. Adrian musi korzystać z ortez i jest pod stałą kontrolą ortopedy.
Stan jego nóg jest poważny, a choroba skóry z każdym dniem się zaostrza...
Obecnie to wielki problem, ponieważ skóra pęka i nie chce się goić. Zapalenie obejmuje również stopy, co utrudnia chodzenie w ortezach! Zostałam poinformowana w szpitalu, że Adrian powinien jak najszybciej przejść leczenie biologiczne. Oczekujemy na kwalifikacje.
W tym roku synek miał rozpocząć naukę w szkole, był już na liście… Niestety jego stan na to nie pozwala. Adrianek chodzi do zerówki, do normalnego przedszkola. W swojej grupie jest jedynym dzieckiem autystycznym. Dzięki temu jego rozwój mocno poszedł do przodu – ma na co dzień styczność ze zdrowymi dziećmi. Potrafi pisać po polsku i próbuje też po angielsku. Adi jest pogodny, bardzo pracowity, jednak przybity tym, że w tym roku nie pójdzie do szkoły.
Jest nam niezwykle ciężko udźwignąć te wszystkie problemy.
Chciałabym, żeby było tak, jak kiedyś, żeby Adi budził się uśmiechnięty. Niestety od pół roku budzi się tylko z płaczem. 3-4 razy każdej nocy wstaję, żeby nasmarować mu ciało balsamem, bo drapie się do krwi. Stosujemy specjalny bandaż i piżamkę. Mimo metody mokrych opatrunków nie jestem w stanie zatrzymać choroby. To pomaga na kilka godzin, żeby Adrian nie płakał.
Mój synek jest bardzo zmęczony problemami zdrowotnymi, z którymi musi się mierzyć. Jako matka – zdaję sobie sprawę, że te doświadczenia nie wpływają korzystnie na to, żeby zaczął mówić… Mimo to czekam i wierzę, że tak będzie.
Adrian jest typem wojownika – pomimo przeciwności, szedł przez świat z uśmiechem na twarzy. Teraz ten uśmiech jest tłumiony przez płacz... Ale wierzę, że uda się nam go odzyskać.
Chciałabym zapewnić mu jak najlepszy rozwój. Niestety leczenie i rehabilitacja są bardzo kosztowne. Jestem z synkiem sama i nie dam rady pomóc mu bez Państwa pomocy. Proszę, nie odwracajcie wzroku, nasza historia jest trudna, potrzebujemy Waszego wsparcia.
Mama Adrianka