Zbiórka zakończona
Agata Nowak - zdjęcie główne

To mój ostatni krzyk o ratunek... Błagam, nie chcę umierać!

Cel zbiórki: Terapia Car-T Cell - ostatnia szansa na życie

Zgłaszający zbiórkę:
Agata Nowak, 25 lat
Godzianów, łódzkie
Chłoniak rozlany
Rozpoczęcie: 18 listopada 2021
Zakończenie: 1 lutego 2022
1 284 176 zł(80,48%)
Wsparło 26 211 osób

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0161505 Agata

Cel zbiórki: Terapia Car-T Cell - ostatnia szansa na życie

Zgłaszający zbiórkę:
Agata Nowak, 25 lat
Godzianów, łódzkie
Chłoniak rozlany
Rozpoczęcie: 18 listopada 2021
Zakończenie: 1 lutego 2022

Aktualizacje

  • Musimy przedłużyć zbiórkę, ale Agata nie ma czasu... Potrzebna pełna mobilizacja!

    Nie udało nam się zebrać tej gigantycznej kwoty w założonym terminie, musimy przedłużyć zbiórkę. Wciąż błagamy o pomoc...

    Agata właśnie przechodzi chemię – może się okazać, że już ostatnią. Po zakończeniu cyklu zwołane zostanie konsylium lekarskie. Jeśli zapadnie pozytywna decyzja, Agata przejdzie badanie PET. Może się także okazać, że lekarze zdecydują o kolejnej chemii – wszystko będziemy wiedzieć już niedługo. 

    Jednak niezależnie od decyzji lekarzy, mamy bardzo mało czasu... Nawet jeśli zapadnie decyzja o jeszcze jednej chemii, da nam to maksymalnie miesiąc do podania terapii Car-T Cell. Jedynej szansy Agaty na życie...

    Agata Nowak

    Bardzo, bardzo proszę o pomoc... Już tak wiele dla nas zrobiliście, jesteśmy wdzięczni w każdej sekundzie. Do zebrania wciąż jednak gigantyczna kwota... 

    Jeśli możesz, udostępnij, proszę zbiórkę. Mam takie marzenie, by na Święta Bożego Narodzenia mieć już pewność, że terapia Agatki się odbędzie, że do tego czasu zbierzemy całą kwotę, by kupić jej szansę na życie...

    Tomasz, narzeczony Agatki

Opis zbiórki

Tak bardzo się boję... Nie chcę umierać! Mam dopiero 21 lat i nowotwór, który wysysa ze mnie życie. Właśnie teraz, gdy miałam zacząć żyć długo i szczęśliwie, spotkała mnie ta okrutna choroba... Proszę, pomóż mi! Moja szansa na przeżycie kosztuje fortunę...

Terapia powinna odbyć się jak najszybciej! Mamy maksymalnie miesiąc...

4 września tego roku miałam stanąć na ślubnym kobiercu i ślubować mojemu narzeczonemu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że go nie opuszczę aż do śmierci...

Nie wiedziałam, że ta czeka na mnie tuż za rogiem...          

Piękna, biała suknia ślubna, schowana przed moim narzeczonym w szafie i czekająca na ten wymarzony dzień, który miał nie nadejść... Ostatnie tygodnie to były intensywne przygotowania. Staraliśmy się zrobić wszystko, aby ten dzień był wyjątkowy i pozostał na zawsze w naszej pamięci. Ale nie jest mi dane stanąć przed Bogiem, dać naszym małżeństwem wyraz wiary...  

Marzyliśmy o założeniu rodziny. Teraz moje pragnienie zostania najwspanialszą mamą i żoną runęły. Dziś cel jest jeden – przeżyć!

Pierwsze objawy były bardzo niewinne. Zaczęło się od suchego kaszlu, potem spadku wagi – tłumaczyłam to tym, że to stres związany z przygotowaniami do ślubu i wesela. Niestety zbagatelizowałam sygnały, które wysyłał mi mój organizm.

Agata Nowak

Od stycznia do kwietnia czułam się w miarę dobrze. Choroba nie dawała innych objawów. Aż do maja…  Wtedy zaczęłam czuć się słabiej, brakowało mi sił, czułam się tak, jakbym była przeziębiona. Ale zamiast zdrowieć, było coraz gorzej! W końcu zemdlałam. Raz, potem drugi. Trafiłam do szpitala w Skierniewicach.

Tam po badaniach zdiagnozowano u mnie zmianę patologiczną na płucu. W trybie pilnym zostałam skierowana do Centrum Onkologii i Traumatologii im. M. Kopernika w Łodzi na oddział onkologiczny. Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że właśnie zaczął się dramat...

Wykonano u mnie biopsję, po 3 tygodniach oczekiwania na wynik badania histopatologicznego spełnił się najgorszy scenariusz, którego nie brałam w ogóle pod uwagę. W czerwcu usłyszałam wyrok.

Diagnoza – nowotwór złośliwy, Chłoniak rozlany (nieziarniczy) z dużych komórek B (DLBCL).

Spadło to na nas wszystkich tak niespodziewanie, ze w pierwszym momencie nie potrafiłam uwierzyć, że może to być prawda. Przecież za chwilę miałam brać ślub! Miałam żal do całego świata. Dlaczego ja, dlaczego właśnie teraz? 

Nie jestem w stanie opisać tego, jak się czułam. Straciłam wszystko i nie było słów, które wyrażą moją złość, moją rozpacz... 

Agata Nowak

Lekarze szybko wdrożyli leczenie – chemioterapia trwa od sierpnia. W szpitalu jestem 3 tygodnie, do domu wracam na kilka dni, żeby choć trochę się zregenerować przed kolejnym podaniem. 

Nie zliczę wkłuć w moje żyły i ciało, litrów chemii wlewanych we mnie, łez i chwil strachu, który nie odpuszcza mnie nawet na minutę. Ale nowotwór nie czeka, nie reaguje na leczenie, postępuje! 

Moje życie zostało wycenione na 1,5 miliona złotych! Tyle kosztuje terapia, która jest moją ostatnią deską ratunku. To terapia CAR-T Cells, oparta na najnowszych osiągnięciach inżynierii genetycznej. Ta metoda daje mi szanse na wyleczenie. Niestety, nie jest refundowana...

Nowotwór nie poczeka... Liczy się każdy dzień! Muszę uzbierać tę kosmiczną sumę jak najszybciej, inaczej stracę szansę na wyleczenie... Na życie...

Błagam, nie pozwólcie mi umrzeć! Tak bardzo pragnę żyć... Tak strasznie boję się myśleć o najgorszym… Ja obiecuję wam, że nie stracę nadziei nawet na sekundę, ale czy mogę liczyć na wasze wsparcie i pomoc? Bez Was nie dam rady...

Dziękuję wszystkim, którzy do tej pory okazali mi wsparcie.

To jest mój krzyk o pomoc. Ostatnie wołanie o ratunek... Błagam...

Agata

Agata Nowak

➡️ Licytacje dla Agaty

Wybierz zakładkę
Sortuj według

Ta zbiórka jest już zakończona. Zobacz innych Podopiecznych, którzy czekają na Twoją pomoc.

WesprzyjWesprzyj