

NOWOTWÓR próbuje pokonać Agatę❗️Bądź dla niej wsparciem w walce z najtrudniejszym przeciwnikiem!
Cel zbiórki: Nierefundowane leczenie, w tym wspomagające, badania, diagnostyka
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Nierefundowane leczenie, w tym wspomagające, badania, diagnostyka
Opis zbiórki
Jeszcze niedawno myślałam, że najtrudniejsze w moim życiu było zostanie mamą. Byłam szczęśliwa, spełniona, właśnie zaczęłam pracę w wymarzonym zawodzie pielęgniarki i wierzyłam, że przed nami jest już tylko dobre, zwyczajne życie. A potem usłyszałam diagnozę i wszystko runęło w jednej chwili.
Złośliwy rak żołądka, najwyższy stopień złośliwości, słowa lekarza brzmiały jak wyrok, a ja miałam zaledwie 27 lat i w ramionach półtoraroczne dziecko. Świat się zatrzymał, a w głowie było tylko jedno pytanie: jak to możliwe, że to spotkało właśnie mnie, właśnie teraz. Pierwsze dni były koszmarem, jednym wielkim płaczem i paraliżującym strachem, który nie pozwalał spać ani oddychać. Bałam się nie o siebie, ale o to, czy będę mogła patrzeć, jak Laura rośnie, mówi „mamo”, stawia pierwsze kroki.

Przez dwa lata od diagnozy staraliśmy się żyć normalnie, łapać każdy dzień jak dar, wierzyć, że choroba dała nam chwilę wytchnienia. Aż do lutego 2025 roku, gdy badanie TK pokazało przerzut do prawego jajnika i znów runęła cała nadzieja. Była operacja, potem sześć ciężkich chemii FLOT, zakończonych w lipcu, wyczerpanie, ból i walka o każdy dzień. Gdy myśleliśmy, że to już koniec leczenia, we wrześniu pojawił się kolejny cios, przerzut do lewego jajnika i następna operacja w październiku. Oficjalnie leczenie miało się zakończyć, ale ja czułam, że to nie może być koniec mojej walki, nie teraz, nie gdy moja córeczka jest jeszcze taka malutka.

Na własną rękę rozpoczęliśmy diagnostykę i leczenie w Niemczech, bo nie potrafię pogodzić się z myślą, że gdzieś istnieje szansa, a ja z niej nie skorzystam. Koszt leczenia to kwota, która przerasta nasze możliwości, choć przez długi czas wierzyliśmy, że damy radę sami. Choroba zabiera mi siły, a częste hospitalizacje, komplikacje, strach przed sepsą i osłabienie organizmu sprawiają, że każdy dzień jest walką nie tylko z rakiem, ale i z własnym ciałem. Najtrudniejsze są momenty, gdy patrzę na Laurę i zastanawiam się, czy wystarczy mi czasu, by nauczyć ją wszystkiego, co powinna usłyszeć od mamy.
Zawsze pomagałam innym, ratowałam życie, byłam po tej „bezpiecznej” stronie, a dziś to ja muszę prosić o pomoc. To niezwykle trudne, ale wiem, że bez wsparcia nie dam rady wygrać tej walki. Chcę żyć, chcę być mamą, chcę patrzeć, jak moja córka dorasta i mieć siłę powiedzieć jej kiedyś, że nie poddałam się nawet wtedy, gdy było najciemniej. Proszę o pomoc, bo każda wpłata to dla mnie nie tylko leczenie, ale przede wszystkim nadzieja na przyszłość, którą tak bardzo chcę przeżyć.
Agata
- Martyna Krawczyk150 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Bazarek u Agaty 💞
- Ania20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Aneta Kulynycz300 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Bazarek u Agaty 💞
- Niebieski30 zł
- Sylwia Klimowicz30 zł