

Przerzuty zaatakowały już płuca❗️ RATUJ – moje dzieci nie mogą zostać bez mamy!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Trwa walka o życie Agnieszki! Pomóż!
Otrzymaliśmy odpowiedź z Izraela, konsylium lekarskie zdecyduje co dalej, czekam na kolejne informacje. Nie wiem jeszcze, co mnie czeka, dlatego proszę – bądźcie ze mną.
Póki co leczę się w Polsce. Już dwukrotnie wstrzymano cotygodniowe podania chemii z powodu złych wyników wątrobowych. Jestem w stałym kontakcie z firmą, która przygotowała dla mnie protokół dostępnych metod leczenia.
Niewykluczone, że jeśli wyniki wątrobowe się nie poprawią, to konieczna będzie kolejna konsultacja z onkologiem z Izraela i zmiana metody leczenia.

W pierwszej połowie marca mam mieć wykonane kontrolne badanie TK, które pozwoli określić czy mimo negatywnego wpływu na organizm leczenie przynosi oczekiwany efekt i czy jest poprawa.
Cały czas muszę przestrzegać restrykcyjnej diety, przyjmować suplementy, co sporo kosztuje. A wiem, że jeśli zacznie się leczenie za granicą, te wydatki będą o wiele większe. Dlatego wsparcie jest tak bardzo ważne. Dziękuję za wszystkie wpłaty.
Agnieszka
Opis zbiórki
Kilka lat temu moja mama zachorowała na raka piersi. Tak bardzo się bałam, że pewnego dnia również usłyszę diagnozę… Jednak nie sądziłam, że spotka mnie to w tak młodym wieku! Mam 31 lat i trójkę dzieci - BŁAGAM O POMOC! Nie mogę ich zostawić!
Dwa lata temu wyczułam niepokojące zgrubienie w piersi. Miałam już najgorsze wizje przed oczami. Niestety, nie pomyliłam się. Tak samo jak u mojej mamy, wykryto u mnie złośliwy nowotwór piersi. Diagnoza w jednej chwili ścięła mnie z nóg…
Nie miałam wyjścia – musiałam stanąć do walki. Jestem mamą, nie wyobrażam sobie, żeby dzieci mogły mnie stracić… Poddałam się leczeniu, które miało uratować mi życie. Przeszłam wyczerpującą chemioterapię, po której nie miałam siły nawet wstać z łóżka, a co dopiero zajmować się maluchami. Kolejnym krokiem była operacja, podczas której straciłam pierś i węzły chłonne. Miałam nadzieję, że będzie dobrze…
Jednak po operacji nastąpiły komplikacje – wyniki były fatalne i musiałam mieć natychmiast przetaczaną krew! Rana operacyjna nie chciała się zagoić, a czekała mnie jeszcze radioterapia i chemia w tabletkach przez rok.

Czekałam na powrót do normalności. Moje dzieci tak bardzo mnie potrzebowały… I wtedy choroba ponownie zaatakowała – podczas badania kontrolnego lekarze wykryli mały guzek w lewym płucu, który okazał się być przerzutem.
Lekarze zdecydowali o usunięciu guza. Podjęłam też bardzo trudną dla mnie decyzję o usunięciu jajników. W tak młodym wieku niesie to za sobą duże konsekwencje… Ale wiedziałam, że muszę zrobić wszystko, by zatrzymać raka. Po operacji znów konieczne było przetaczanie krwi. Przetrwałam to wszystko, licząc że w końcu wyjdę na prostą.
Ale los miał zupełnie inne plany – kolejne przerzuty! Tym razem zaatakowane są oba płuca i węzły chłonne. Wyniki są tragiczne, rokowania złe… Lekarze poinformowali mnie, że już nic nie da się zrobić. Nie mogę zaakceptować takiego wyroku. Patrzę w oczy dzieci i resztkami sił szukam kolejnych rozwiązań.
Moją jedyną, ostatnią nadzieją jest leczenie w Izraelu. Jestem na etapie konsultacji i robię wszystko, by zakwalifikować się do kliniki. Jest tylko jeden problem – takie leczenie jest bardzo kosztowne. I już teraz wiemy, że z takimi kwotami nie poradzimy sobie sami.
Nie mam czasu do stracenia, teraz liczy się już każdy dzień. Moje małe dzieci potrzebują mamy! Proszę Cię, pomóż mi. Ja chcę żyć!
Agnieszka
- Dominika - FBC1067 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Puszka nr 27 Arkan Iwanowice131,30 zł
D.F
- Wpłata anonimowa100 zł
- Zespół Szkolno - Przedszkolny w Grabinach850 zł
- Wpłata anonimowaX zł