Ostatnia nadzieja na cud dla Agnieszki...

Nierefundowane leczenie wspomagające walkę z nowotworem
Zakończenie: 20 Lipca 2020
Opis zbiórki
Nigdy nie pomyślałam, że będę miała tak mało czasu na tej cudownej planecie i że tak szybko sama będę potrzebować i szukać pomocy. W listopadzie 2018 roku, będąc u progu wymarzonych życiowych zmian zawodowych i prywatnych, usłyszałam wyrok – diagnozę: „zaawansowany nowotwór żołądka – złośliwy rak gruczołowy G3, IV stopień z przerzutami na węzły chłonne i otrzewną.” Mój świat rozpadł się na milion kawałków. Ważne dla mnie życiowe cele, które zaczęłam realizować w tamtym czasie, prysnęły jak bańki mydlane…
Na domiar złego stopień zaawansowania choroby, zwłaszcza zmiany nowotworowe na węzłach chłonnych przyaortalnych, technicznie wykluczały możliwość operacji, a bez niej mój czas byłby policzony. Usłyszałam diagnozę leczenie paliatywne. Pozostała chemioterapia do końca życia i … NADZIEJA na CUD. Pierwszy cud zdarzył się szybko, gdy z pomocą przyszedł Anioł Stróż – zaangażowany Pan Doktor, który znalazł inne rozwiązanie, dał nadzieję i szansę na operację i wyleczenie. Moja ogromna wola życia, determinacja, pozytywne myśli oraz miłość rodziny i wsparcie przyjaciół pozwoliły mi już przejść przez ogromną ilość wyczerpujących cykli chemioterapii okołooperacyjnej.
Były to trudne chwile, w których raz wygrywałam, a raz przegrywałam z chorobą. Gdy po udanej jednej linii chemioterapii kolejna jej dawka okazywała się już nieskuteczna i następował progres choroby, kolejne przerzuty. Już ponad rok moim drugim domem jest oddział chemioterapii, gdzie toczę walkę o zdrowie, o życie, o każdy dzień, a kroplówka jest moją nieodłączną towarzyszką. Jednak wiem, że mimo długiej, krętej i trudnej drogi warto być wytrwałym…
To, co daje mi siłę i pozwala podnieść się z każdego upadku to wielkie pragnienie życia, umiejętność dostrzegania i doceniania codziennych cudów, MIŁOŚĆ do rodziny i przyjaciół, życzliwość i pomoc spotkanych na swej drodze ludzi o pięknych sercach, a także ZAUFANIE do mądrości życia. Wierzę, że ta choroba ma głębszy sens, jest dla mnie najważniejszą lekcją życia. Wierzę, że obecny stan jest tylko etapem, który muszę przejść z pokorą, ale zwycięsko, dla mojej rodziny, dla przyjaciół i wszystkich, którzy mnie wspierają i wierzą, że dam radę. Nie mogę ich zawieść.
Po ostatniej bardzo silnej chemioterapii FLOT nowotwór wycofał się z węzłów chłonnych. Pojawiła się szansa na skomplikowaną operację ratującą mi życie, która odbyła się 18 marca. Niestety, przytrafiły się komplikacje, przez które od 2 tygodni przebywam w bardzo kiepskim stanie w szpitalu. Mam nadzieję jednak, że wkrótce ciemne chmury przeminą i będę mogła podjąć się leczenia pooperacyjnego m.in. immunoterapią, zabiegami hipertermii celowanej głębokiej, czy wlewami rewitalizująco-wzmacniającymi.
Niezwykle ważne dla mojego życia jest wykorzystanie, przy doborze chemii, diagnostyki Maintrac. To ocena chemiowrażliwości komórek nowotworowych w moim organizmie na konkretne chemioterapeutyki. Jest to nierefundowane badanie wykonywane w Niemczech. Połączenie skutecznej chemioterapii z nowoczesnymi metodami wspierającymi leczenie i wzmacniającymi organizm dadzą mi szansę na zahamowanie choroby, a nawet na wyleczenie. Niestety inwestycja w nierefundowane metody badań i leczenia jest poza zasięgiem moich skromnych możliwości finansowych. Stąd ta zbiórka i prośba o pomoc…
Te wszystkie nierefundowane sposoby leczenia są dla mnie jedyną szansą na życie. Pomimo tak wielu trudności, chwil ogromnego strachu, cierpienia fizycznego i trudnych emocji nie poddaję się, nie tracę NADZIEI na powrót do pełni zdrowia, sił i pełni ŻYCIA. Chwytam się go każdego dnia, jestem wdzięczna za każdy nowy poranek. Bo wierzę, że każdy nowy wschód słońca niesie ze sobą nowe możliwości i szansę na nowe rozwiązania, szanse na kolejne cuda. Wierzę, że z Twoją pomocą uda mi się je przeżyć…
Agnieszka