Agnieszka Piec - zdjęcie główne

Walka o marzenia – ostatnia szansa!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Agnieszka Piec, 40 lat
Poznań, wielkopolskie
Endomertioza
Rozpoczęcie: 26 stycznia 2023
Zakończenie: 4 lutego 2026
12 766 zł(100%)
WesprzyjWsparło 298 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0233643
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0233643 Agnieszka
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Agnieszce poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Agnieszka Piec, 40 lat
Poznań, wielkopolskie
Endomertioza
Rozpoczęcie: 26 stycznia 2023
Zakończenie: 4 lutego 2026

Aktualizacje

  • Dobre wieści od Agnieszki!

    Kochani, chciałabym podzielić się z Wami radosną informacją. Ostatnia szansa okazała się TĄ najważniejszą i jestem w ciąży!

    Ogromnie dziękuję wszystkim, którzy wspierali mnie w tej długiej i trudnej drodze! Bez Waszej pomocy byłoby mi znacznie trudniej, a być może wszystko nie potoczyłoby się w ten sposób.

    Moja droga jeszcze się nie kończy. Mój stan zdrowia musi być stale monitorowany, a w tym momencie nawet jeszcze baczniej. Jestem pod opieką fizjoterapeutki, osteopatki, dietetyka, urologa i ginekologa, ze mną zostaną na stałe probiotyki, terapia oraz suplementacja, a także dieta i fizjoterapia.

    Jeśli chcielibyście wspomóc mnie w dalszej rehabilitacji i utrzymaniu endometriozy w ryzach również po ciąży, jestem i będę bardzo wdzięczna!

    Agnieszka

  • Liczy się czas!

    Mija właśnie rok od operacji, która uratowała moje zdrowie, nerkę, moczowód i dała nową jakość życia. Jedno marzenie zostało spełnione.

    Cały czas jestem pod opieką fizjoterapeutów, lekarzy i dietetyka, by utrzymać efekty zabiegu.

    Niestety nie wydarzył się wyczekiwany od 8 lat cud, za to otrzymałam dwie nowe diagnozy, które być może są brakującymi puzzlami tej układanki – adenomioza i przewlekle zapalenie endometrium.

    Od operacji na wspomniane leczenie i rehabilitację wydaliśmy ok. 25 tysięcy, a to tylko rok i dopiero wstęp oraz przygotowanie do bitwy ostatniej szansy, która będzie nas kosztowała ok. 40 tysięcy...

    Przez całe leczenie wydaliśmy ponad 150 tyś., a nasze możliwości powoli się kończą. Jeśli chcemy mieć szansę na zostanie rodzicami, musimy jak najszybciej podejść do procedury in vitro, by uzyskać zarodki z moich komórek, a później wywołać farmakologiczną menopauzę i powtórzyć histeroskopię, aby stworzyć możliwość zagnieżdżenia. 

    Nasze szanse spadają z miesiąca na miesiąc, a zapalenie endometrium może wrócić, a leczenie trwa już tyle lat...

    Będziemy wdzięczni za każde wsparcie, które choć odrobinę odciąży naszą codzienność. 

    Agnieszka

Opis zbiórki

Dziękuję wszystkim dotychczasowym darczyńcom i bardzo proszę, nie zostawiajcie mnie jeszcze!

Operacja się odbyła, ale zakres okazał się znacznie większy niż sądzono początkowo. Konieczne było wezwanie urologa i założenie szyny.

Nerka wykazywała już cechy zastoinowości, co bez operacji skutkowałoby zupełnym zamknięciem odpływu moczu i jej utratą.

Czas trwania zabiegu był pierwotnie przewidywany na 1 godzinę, a na stole spędziłam 3... Z operacji ratującej płodność i niwelującej ból, stała się ratującą zdrowie. Za 2 miesiące muszę wrócić do szpitala w Niemczech, by usunąć szynę, a później kontrolować stan nerki co kilka tygodni, by mieć pewność, że moczowód jest drożny.

Na ten moment nie mam pojęcia ile wyniesie całe leczenie! Na pewno znacznie przekroczy zakładane 30 tysięcy...

Proszę o dalsze wsparcie, nie mam już odwrotu!

Moja historia:

Od liceum marzyłam, by zostać mamą, od zawsze wiedziałam, że to jest to. Pracuję w szkole, z maluchami, wielokrotnie wymykało im się "mamo", albo słyszałam "chcę, żeby Pani była moją szkolną mamą"... Nie potrafię opisać, co wtedy czułam.

Od zawsze miałam też bolesne miesiączki, włącznie z mdłościami i omdleniami oraz zjadaniem tabletek przeciwbólowych jak cukierki, do czasu aż po kilku miesiącach przestawały działać i trzeba było brać silniejsze. 

Ostatnimi były już leki na receptę przepisywane chorym na raka, z pochodną morfiny... Od zawsze słyszałam też, że okres musi boleć i przejdzie, gdy urodzę… Na pomysł, by starać się o dziecko wpadłam wcześnie, miałam zaledwie 23 lata. Niestety nie udawało się przez 2 lata, choć wszystkie badania były dobre. 

Znalazłam Panią doktor, która po kilku miesiącach skierowała mnie do szpitala na laparoskopię, bo podejrzewała endometriozę. Ona pierwsza powiedziała, że ból nie jest normalny...

O operacji na NFZ mogę powiedzieć niewiele. Zostałam rozcięta i zszyta. Tyle! Bez wycinków do badań histopatologicznych, bo "na oko było wszystko dobrze". Stwierdzono endometriozę w zatoce Douglasa, nie określono nawet stopnia. Dostałam zalecenie dalszych starań, ból nie minął, a ciąży nie było.

Zaczęłam szukać dalej, zmieniłam dietę, wdrożyłam fizjoterapię, akupunkturę, suplementację i terapię, comiesięcznie pochłania to krocie… Niestety, bez efektu w postaci ciąży. 

W międzyczasie podeszliśmy do 3 procedur in vitro, wszystkie z własnej kieszeni, ostatnia kosztowała nas 30 tysięcy, zaliczyłam też niestety farmakologiczną menopauzę… Przypłaciłam te działania stanami depresyjnymi, insulinoopornością, niedoczynnością tarczycy i rozregulowanymi jelitami…

Na rękach mam zrosty od pobierania krwi, czasem raz w miesiącu, a czasem co 2 dni. Nie wiem już ile osób widziało mnie nago… Moje ciało jest przedmiotem badań, przypadkiem medycznym.

Przed 4 i ostatnią procedurą in vitro, przez przypadek spotkałam cudownego doktora, który jest najlepszy w operowaniu endometriozy i dał mi nadzieję na usunięcie zmian. Jednak cena za tę nadzieję jest wysoka, bo zaczyna się od 3600 euro…

Endometrioza to wielki ból i cierpienie, mój, ale te mojego partnera… Ta choroba to też gigantyczne koszty to praca na 1,5 etatu, by opłacić leczenie i leki. Miesięcznie wydaję ok. 1,5 tys., zamiast odkładać na przyszłość…

Na dotychczasowe leczenie wydaliśmy ponad 100 tys. zł, bez rodziny i przyjaciół  nie dalibyśmy rady…

Ze względu na mój wiek muszę do operacji podejść jak najszybciej, by móc wrócić do starań o ciążę...

Dziękuję!

Agnieszka Piec

Licytacje (otwiera nową kartę)

Facebook (otwiera nową kartę)

@czekajac_na_cud_n97 (otwiera nową kartę)

 

Wybierz zakładkę
Sortuj według
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    2753 zł

    Miłości, obejrzyjcie: 1. YT @HubertCzerniakTV 2. YT @skuteczniewyleczyc

  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    13 zł
  • Ewa
    Ewa
    Udostępnij
    1 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    12 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    50 zł
  • Ewa S.
    Ewa S.
    Udostępnij
    10 zł