Nikt nie zakłada, że idąc na kontrolną wizytę, czy z bólem barku dowie się tragicznych wieści o swoim stanie zdrowia. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że mogę usłyszeć od lekarza diagnozę, jaką jest nowotwór. Życie zaskakuje i trzeba być gotowym na wszystko... 

W 2021 zachorowałam na nowotwór złośliwy piersi, HER2 dodatni. Przeszłam operację, następnie zostałam poddana leczeniu. Miałam łącznie 15 cykli chemioterapii, radioterapię, brachyterapię, roczne leczenie lekiem celowanym, obecnie jestem jeszcze w trakcie hormonoterapii.

W lipcu, z powodu bólu barku miałam zrobiony rezonans, który pokazał, że są zmiany w kości i w kręgosłupie, więc będzie potrzebne dalsze leczenie...

W chorobie nowotworowej cały czas trzeba być na baczności. Chwila spokoju może zwiastować uderzenie z zupełnie innej strony. Chciałabym móc odpierać każdy atak, być cały czas silna, nie martwić się każdym dniem... 

Niestety, za chorobą idą również sprawy, o których będąc poważnie chorym, chciałoby się nie martwić. Rachunek za rachunkiem, a każdy z nich coraz wyższy...

Koszty leczenia obejmują wizyty i dojazdy do specjalistów, badania, lekarstwa, a także suplementy, specjalistyczną dietę, wlewy witaminowe, aby wzmocnić organizm, który jest osłabiony i jeszcze nie zregenerował się po poprzednim leczeniu.

Koszty znacznie przekraczają możliwości finansowe mojej rodziny, dlatego proszę o pomoc i wsparcie. Nie chcę, by brak środków wykluczył mnie z walki o zdrowie... W domu czeka córka, czeka mąż, czeka przyszłość. Nie zamierzam się poddać!

Proszę! Jak będziesz ze mną, nowotwór nie zdoła mnie pokonać! Wierzę w to! 

Agnieszka