Za chwilę Alunia zostanie bez rehabilitacji! Pomocy!

Roczna rehabilitacja, ortezy
Zakończenie: 6 Sierpnia 2023
Opis zbiórki
Gdy na świat przyszła Alunia, zmieniło się całe nasze życie. Zawsze tak jest z pojawieniem się kolejnego członka rodziny, jednak u nas było inaczej. Nasza córeczka urodziła się bardzo chora… Długo szukaliśmy diagnozy. Ala ma dziś 3 latka, ale nadal samodzielnie nie chodzi, porusza się w spacerówce albo za pomocą balkonika. Nie mówi, wymaga opieki.
Podczas ostatniego pobytu w szpitalu u Alicji rozpoznano mózgowe porażenie dziecięce. Mimo swojej choroby jest niezwykle uśmiechniętą i kochaną dziewczynką. Chcemy zrobić wszystko, by jej życie było jak najłatwiejsze. Alunia wymaga intensywnej, bardzo kosztownej rehabilitacji. Prosimy, pomóżcie.
Nasza historia:
W 27 tygodniu ciąży dowiedziałam się, że córeczka może mieć wodogłowie. Nie było wiadomo z jakiego powodu, czy to nie objaw czegoś poważnego. Trzeba było czekać i bać się o każdy kolejny dzień… Niecałe 3 miesiące później Ala pojawiła się na świecie, od razu zabrali ją na badania. Nie mogłam wziąć jej przytulić, przywitać na świecie. Nie mogłam dać jej odczuć, że już jest bezpieczna w ramionach mamy...
Lekarze zauważyli u Ali dysmorfię twarzy. Późniejsze USG główki wykazało, że komory boczne w mózgu są poszerzone. Ze szpitala wyszliśmy z informacją, że nasza maleńka córeczka ma wentriculomegalia mózgu i wodogłowie. Nie wiedzieliśmy, co będzie dalej. Tymczasem najgorsze miało być dopiero przed nami.
Alunia miała zaledwie 10 miesięcy, gdy trafiła do szpitala z oczopląsem. Potem przeszła operację założenia wkładu komorowo-otrzewnowego. Przeszła już tak wiele, a przecież to dopiero maleńka dziewczynka! Mimo że cały czas pracujemy z córeczką, to nie rozwija się ona tak, jak jej rówieśnicy. Skończyła 1,5 roku i jeszcze nawet nie raczkuje. Bardzo boimy się o jej przyszłość. Czy będzie samodzielna? Czy da sobie radę w życiu? Mówią, że na wszystko przyjdzie czas. My jednak wiemy, że tego czasu nie mamy wiele...
Aby wyrównać szanse Aluni, musimy ją codziennie rehabilitować i stymulować. Mamy czworo dzieci, tylko mąż pracuje. Musiałam z bólem serca zrezygnować ze swojej pracy, bo ktoś musi zajmować się Alunią. Niestety, nie jesteśmy w stanie sprostać wszystkim wydatkom, które wiążą się z opieką nad tak chorym dzieckiem.
Dlatego z całego serca prosimy Cię o najmniejsze nawet wsparcie. Oddalibyśmy wszystko, aby nasza córeczka mogła mieć takie same szanse, jak inni, by była zdrowa, jak jej starsze siostry. Bez pomocy to się nie uda…
Kamila i Adam Basińscy