22 Stycznia 2021, 12:29
PRZECZYTAJ KONIECZNIE❗️Alanek trafił do szpitala, za nim operacja... Pomocy!
Rok zaczął się fatalnymi dla nas wiadomościami. Nastąpiła drastyczna zmiana planów… Lekarze zdecydowali, że Alanek musi przejść najpierw operację dwóch kolan i lewej stopy! A następnie prawej, bardziej skomplikowanej… To oznacza, że koszty leczenia drastycznie wzrosną… Jesteśmy przerażeni i zrozpaczeni.
Alan jest już po pierwszej operacji w Aschau Klinik. Miała być w październiku, ale plany pokrzyżowała pandemia... W końcu się udało. Jedna nóżka została zoperowana. Cieszymy się, że operacja przebiegła pomyślnie, ale oprócz szczęścia jest też ogromny strach… Przed Alanem operacja drugiej nóżki, znacznie trudniejsza. Zbiórka stanęła… A my już 3 marca musimy wrócić do kliniki!

Synek porusza się ostrożnie. Przypomnijmy, że problem z chodzeniem to nie jedyny dramat synka… Alan bardzo słabo widzi. Jego pole widzenia to mniej więcej metr, czyli tyle, co na wyciągniecie ręki. Z daleka nie poznaje ludzi, przedmiotów. Jest mu bardzo ciężko…
Szpital i ból – tak bardzo chcielibyśmy oszczędzić tego synkowi… Niestety, jest inaczej. Pierwsza operacja to ogromny krok w dobrą stronę, ale też dopiero start dramatycznej walki, jaką musi prowadzić nasze dziecko. Alan jest naprawdę dzielny. Mierzy się z koszmarem, a mimo to jest prawdziwym wojownikiem…
Wiemy, że w końcu, po wielu latach rozpaczliwych poszukiwań specjalistów, jesteśmy w dobrym miejscu. Miejscu, w którym pomogą naszemu synkowi, w którym sprawią, że będzie chodził… Dziękujemy za wszystko i błagamy o dalszą pomoc w uzbieraniu środków na kolejną operację naszego synka.
Rodzice Alanka – Ania i Grzegorz Oleksyk
Alan to nasz syn, nasz skarb… Zrobilibyśmy wszystko, by oszczędzić mu cierpienia. Niestety, przed tym, co się dzieje, nie umiemy go ochronić. Synek potrzebuje operacji, która powinna odbyć się jak najszybciej! Inaczej nigdy nie będzie chodzić! Prosimy o pomoc, bo bez niej za jakiś czas Alan usiądzie na wózku inwalidzkim i już nigdy z niego nie wstanie…
Alan porusza się tylko o balkoniku. Jedna nóżka wykrzywia się – zostaje w tyle za drugą. Synek ciągnie ją za sobą, kolano wykręca się, tak samo stopa… Choroba postępuje. Bez balkonika synek upada na podłogę. Gorączkowo chwyta się mebli, drzwi – wszystkiego, co pozwala mu utrzymać równowagę. Na chorej nóżce nie jest w stanie chodzić.

Synek porusza się ostrożnie. Nie tylko z powodu nogi… Alan bardzo słabo widzi. Jego pole widzenia to mniej więcej metr, czyli tyle, co na wyciągniecie ręki… Z daleka nie poznaje ludzi, przedmiotów. Jest mu bardzo ciężko. Wyobraź sobie, że poruszasz się tylko o balkoniku, każdy krok grozi upadkiem, a większość świata ginie gdzieś w ciemności… Tak właśnie wygląda życie naszego synka.
W trakcie ciąży myśleliśmy, że wszystko jest w porządku, że Alan urodzi się zupełnie zdrowy. Nikt nie przygotował nas na to, co miało się stać… Dopiero gdy Alan się urodził, lekarze przekazali nam informację, że synek ma rozszczep kręgosłupa. Wtedy pociemniało nam przed oczami… Świat nagle zatrzymał się i przestał istnieć. Rozszczep spowodował niedowład kończyn dolnych. Potem okazało się, że Alanek ma też wodogłowie.
Zamiast pierwszych dni z synkiem w domu czekały nas długie miesiące w szpitalu. Alanek przeszedł pierwszą operację niedługo po narodzinach. Nie życzymy nikomu tego strachu, gdy dziecko znika za drzwiami operacyjnej sali, gdy zamiast tulić je w ramionach czekać na wyznaczoną godzinę odwiedzin, gdy żyje się w niepewności, co przyniesie kolejny dzień…

Gdy udało opanować się problemy z kręgosłupem i wodogłowiem, czekała nas kolejna walka – o to, by nasz synek chodził. Praktycznie od urodzenia jeździmy z Alankiem na rehabilitację, aby wzmacniać nogi, bo są bardzo słabe. Nie zliczymy, u ilu specjalistów byliśmy… Niestety, choroba wciąż postępuje. Najgorzej jest z prawą stopą. Operowano już ją synkowi w Polsce. Operacja miała pomóc, niestety, tak się nie stało. Alanek spędził pół roku w gipsie, miał zakaz chodzenia, co osłabiło nogę. We wszystkim trzeba było go wyręczać, bo nie mógł się ruszyć. Niestety, operacja nie dała żadnych rezultatów. Jest gorzej niż było… W zeszłym roku Alan jeszcze samodzielnie chodził po piasku, teraz trudno mu stawić choćby krok. Stopa po operacji stała się giętka i zaczęła się wyginać jeszcze bardziej niż wcześniej.
Codziennie rano towarzyszymy Alankowi w drodze na lekcje, po południu go odbieramy. Na szczęście mieszkamy blisko szkoły. Alanek jedną rączka trzyma się poręczy, drugą wsuwa w nasze dłonie. Tylko tak jest w stanie dotrzeć na lekcje.

Choroba postępuje i jeśli tak dalej pójdzie, synek przestanie chodzić nawet przy balkoniku… Traciliśmy już nadzieję, ale udało nam się trafić do kliniki ortopedycznej w Aschau, gdzie leczy się dzieci z najcięższymi wadami… Dzieci takie jak Alan. Skazane na balkonik, na wózek, po leczeniu w Aschau stawiają pierwsze kroki i normalnie chodzą! To jeden z najlepszych ośrodków w Europie, który operuje też wiele dzieci z Polski. Alan może być wśród nich!
Byliśmy na konsultacji, lekarze dokładnie zbadali Alanka, obejrzeli jego nogi i są pewni, że mogą pomóc! Alan musi przejść operację stóp – najpierw zostanie zoperowana nóżka prawa, a kilka tygodni później lewa – a następnie nosić specjalne ortezy. W trakcie operacje lekarze wyprostują stopę, wzmocnią, ustabilizują, dzięki czemu Alan będzie chodzić jak każde zdrowe dziecko! Jest szansa, że za jakiś czas po operacji synek będzie skakał, biegał, wchodził po schodach… Bez balkonika i niczyjej pomocy!
Lekarze powiedzieli nam, że nóżki są w tragicznym stanie, sami też to widzimy. Pierwsza z dwóch zaplanowanych operacji powinna odbyć się JAK NAJSZYBCIEJ. Dlatego prosimy o Twoją pomoc, bo czas jest naszym wrogiem, a nie wybaczymy sobie, jeśli nie damy Alankowi tej szansy.
Pomóż naszemu synkowi…
Rodzice Alanka

Bądź z Alankiem na Facebooku i kibicuj mu w walce o sprawność! - Sercem Dla Alanka

O Alanku w mediach:
Alan ze Strzegomia po pierwszej operacji. Wciąż trwa zbiórka na drugą
Za Alankiem pierwsza operacja w Aschau
Wciąż brakuje pieniędzy na zabieg - wysłuchaj reportażu
Potrzebna pomoc dla Alanka!
Bez pomocy Alan ze Strzegomia przestanie chodzić. Potrzebne fundusze na operację za granicą