SM – dwie litery, które zatrzymały moje życie

Leczenie stwardnienia rozsianego SM
Zakończenie: 13 Marca 2017
Opis zbiórki
Stwardnienie rozsiane to podstępna choroba autoimmunologiczna, która stopniowo zabiera w zasadzie wszystko. Odruchy, czucie, widzenie, mowę. W dodatku SM nie ukazuje się od razu. Przyczajone czeka, by w kolejnym rzucie zabrać któryś ze zmysłów, jakąś cenną umiejętność.
Finalnie choroba prowadzi do zniszczenia układu nerwowego. Aleksander choruje od 16 lat i tyle właśnie czasu jego życie zmienia się w koszmar. 38 letni mężczyzna w sile wieku z zaburzeniami równowagi, widzenia, bólami, epilepsją. Takie życie wiedzie, nie wiedząc, co wydarzy się następnego dnia. Utrata mowy a może atak epilepsji. Życie z tą chorobą bez leczenia to droga donikąd. Niestrzeżony organizm zaczyna tracić siły i nie potrafi oprzeć się chorobie. Dodatkowo to samopoczucie, którego nie można zmienić. Nieustanne zmęczenie, rozbicie, brak motywacji.
Choroba jest największym przeciwnikiem Aleksandra, który miał tyle planów i rzeczy do zrobienia. Abym mógł dalej sprawnie funkcjonować, proszę o pomoc w zgromadzeniu funduszy na zatrzymanie postępów choroby poprzez zakup drogich zastrzyków, oraz rehabilitacje – mówi.
Testowałem nowe tabletki, lecz ze względu na skutki uboczne – ryzyko stracenia widzenia w jednym oku musiałem przerwać leczenie – dodaje. W 2010 roku udało się wreszcie znaleźć metodę leczenia, która skutecznie powstrzymywała Chorobę. Dostałem zastrzyki, które celnie wymierzone w mojego wroga, zdołały przynieść wreszcie należyte rezultaty.
Lekarze spodziewali się pewnego zatrzymania choroby, ale w moim przypadku z prognozowanego roku, udało się wytrwać w dobrej kondycji aż 4 lata. To był tak wielki sukces. Aleksander mógł każdego dnia cieszyć się z tego względnego spokoju, a nawet czasem zapominać o chorobie. Choroba zabrała znaczną część sprawności i o żadnym powrocie do pracy nie ma nawet mowy. Renta, jaką dostaje Aleksander to najniższe świadczenie.
Koszt rehabilitacji, która w tej chorobie jest nieodzowna, jest bardzo wysoki, a takich zabiegów pacjent musi przejść minimum 6 w miesiącu, by efekt mógł być widoczny. Biodrybin – tak nazywa się przepustka Aleksandra do świata, z którego nie chce rezygnować. Co sześć tygodni podawany lek, może powstrzymać okrutną chorobę i sprawić, że nasz bohater wróci jeszcze do gry. Nikt nie marzy o tym, by czas się dla niego zatrzymał, nikt poza Aleksandrem, który wie, że lepiej już nie będzie.
Każdy miesiąc przerwanego leczenia to kolejne symptomy choroby, której nie uda już mu się zawrócić. Ważne, aby chronić to, co jeszcze zostało i nie pozwolić chorobie wydostać, przełamać kolejnego muru. SM to okrutna choroba, która zabiera życie po kawałku, małą łyżeczką, wydłużając cierpienie. Jeśli kolejne rzuty zaczną przytrafiać się częściej, Aleksander wyląduje najpierw na wózku, a finalnie na łóżku, w którym w wieku 38 lat będzie bezradnie mógł czekać jedynie na śmierć. Każdy człowiek szanuje swoje życie i niezmiernie się z niego cieszy.
Spustoszenie, jakie stwardnienie rozsiane czyni w organizmie można zatrzymać i sprawić, że przed naszym bohaterem jeszcze wiele szczęśliwych dni z rodziną. Ta choroba nie jest warta tego, by podporządkować jej resztę życia. Jeśli uda się zebrać pieniądze, będzie to dla Aleksandra wielka szansa, ale i olbrzymia wdzięczność z pomoc, bez której sam sobie nie poradzi.