

PILNE: Guz w główce 3-letniej Alicji❗️Walczymy o życie naszej kochanej córeczki - RATUNKU❗️
Cel zbiórki: ratowanie życia - protonoterapia i nierefundowane leczenie onkologiczne
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: ratowanie życia - protonoterapia i nierefundowane leczenie onkologiczne
Aktualizacje
Ala przejdzie protonoterapię! Dziękujemy za szansę na ŻYCIE!
Kochani,
są chwile, których nie da się opisać słowami — pełne bólu, strachu i niepewności… Ale są też momenty, w których człowiek doświadcza tak ogromnego dobra, że trudno powstrzymać łzy wzruszenia. Dziś chcemy podziękować Wam wszystkim — każdej osobie, która choć na chwilę zatrzymała się przy historii naszej małej Ali.
Dziękujemy za każdą złotówkę, za każde udostępnienie, za każde dobre słowo, modlitwę i myśl skierowaną w stronę naszej czteroletniej córeczki. W obliczu choroby, jaką jest rak, świat wydaje się rozpadać… ale dzięki Wam zobaczyliśmy, że nie jesteśmy sami. Że w ludziach są niesamowite pokłady dobra, empatii i bezinteresownej miłości.
To, co otrzymaliśmy od Was w tym trudnym czasie, to nie tylko pomoc materialna — to ogromna dawka nadziei, siły i wiary w to, że razem można więcej. Patrząc na Alicję, widzimy nie tylko naszą dzielną wojowniczkę, ale też odbicie Waszego wsparcia. Dzięki Wam mamy szansę walczyć dalej. Dzięki Wam możemy łatwiej oddychać, mimo łez.
Nie znamy wszystkich Was osobiście, ale każdy z Was na zawsze pozostanie w naszych sercach. Dziękujemy społeczności, która zjednoczyła się, by nieść pomoc – znajomym, nieznajomym, rodzinie, sąsiadom, wszystkim organizacjom, wolontariuszom i ludziom, którzy po prostu nie przeszli obojętnie.
Z całego serca – dziękujemy. Za wszystko. Za dobro. Za nadzieję. Za obecność. Ala musi to zwyciężyć. Musi żyć...
Rodzina Alicji___
Z racji tego, że wiele z Was chce jeszcze wesprzeć Alusię, zostawiamy zbiórkę otwartą do końca września. Cała nadwyżka zostanie przeznaczona na dalsze leczenie Ali.

Opis zbiórki
Jestem tatą prawie 4-letniej Alicji, u której niedawno zdiagnozowano złośliwy nowotwór mózgu, medulloblastomę. Naszej rodzinie wciąż trudno uwierzyć w to wszystko, co się dzieje... W to, że choroba nagle i gwałtownie wdarła się w nasze życie i zmusiła naszą Alusię do bardzo trudnej walki... W to, że onkologia dziecięca, rozmowa o rokowaniach i strach o życie naszej córeczki jest naszą codziennością. Zrobimy z żoną wszystko, żeby ratować naszą iskierkę - potrzebujemy jednak do tego Twojej pomocy...
Jeszcze miesiąc temu nic nie zapowiadało tragedii... Alusia była żywym, radosnym i wiecznie uśmiechniętym dzieckiem. Martwiło nas tylko to, że córeczka zaczęła się przewracać... Nawet jak upadała, śmiała się i nie wyglądało, że cokolwiek jej dolega. Nic innego nie wzbudziło naszych podejrzeń.

Pewnego dnia zadzwonili z przedszkola, że Alicja nie jest w stanie chodzić... Jej stan nagle i drastycznie się pogorszył. Żona natychmiast pojechała po Alę i zabrała ją na SOR... Gdy lekarze usłyszeli, że córeczka ma kłopoty z poruszaniem, natychmiast zrobili jej tomograf. Okazało się, że w jej główce jest guz... Ogromny szok, przeraźliwy strach... Tak zaczęła się nasza walka.
Ze szpitala już nie wyszliśmy... Okazało się, że guz jest tak duży, że ma rozmiar aż 5 centymetrów! Helikopter medyczny zabrał Alę do szpitala w Szczecinie. Tam córeczka trafiła na stół operacyjny...
Operacja trwała 8 godzin. Najdłuższe 8 godzin w naszym życiu, 8 godzin nieprzerwanego strachu. Każda minuta była jak wieczność, każdy sygnał z sali operacyjnej sprawiał, że serce zamierało z przerażeniem. 8 godzin niepewności, strachu i modlitw – o życie Ali, o cud, o dobre wieści. Gdy drzwi się otworzyły, świat na moment przestał oddychać.

Lekarze robili, co mogli, ale niestety całego guza nie udało się usunąć... Fragment znajduje się w takim miejscu, że ruszenie go mogłoby skończyć się śmiercią albo utratą funkcji życiowych... Niestety jednym z powikłań po operacji jest mutyzm móżdżkowy, który dodatkowo komplikuje stan Alicji. Córeczka przestała mówić, nie ma władzy w rączkach, nóżkach, nie trzyma główki... Cofnęła się do etapu 2-3 miesięcznego dziecka.
Obecnie, dwa tygodnie po zabiegu, przebywamy na oddziale onkologii dziecięcej w UCK w Gdańsku. Alicja zaczyna chemię, która ma dobić guza w jej główce. Jesteśmy po 1. cyklu. Chemioterapia potrwa przez kilkanaście tygodni.
Jesteśmy w trakcie dalszych badań diagnostycznych, jednak na podstawie dotychczasowych wyników lekarze zalecają konieczność zastosowania protonoterapii. To alternatywa dla radioterapii, bezpieczniejsza dla małych dzieci, pozwala bowiem zniszczyć komórki nowotworowe bez uszkodzenia zdrowych tkanek.
Z informacji, które uzyskaliśmy od pani doktor, protonoterapia musiałaby odbyć się w klinice w Essen lub Pradze, ze wskazaniem na Pragę, ponieważ Alicja wymaga ciągłej hospitalizacji... Do każdego naświetlania musi być usypiana przez anestezjologa. To jedyna opcja dla takich malutkich dzieci jak nasza córeczka. Mutyzm móżdżkowy dodatkowo komplikuje jej stan.

Niestety, leczenie onkologiczne zagraniczne to ogromne koszty... Muszę założyć zbiórkę i prosić Was o pomoc w opłaceniu leczenia, w zapewnieniu ratunku dla naszej Alicji. Potencjalne koszty związane z leczeniem, rehabilitacją, transportem, pobytem oraz codziennym funkcjonowaniem znacznie przewyższają nasze możliwości finansowe...
Jako rodzice czujemy się całkowicie przytłoczeni sytuacją. Trudno nam odnaleźć się w realiach tej nowej, trudnej rzeczywistości... Wiem jednak, że nie możemy się poddać - musimy walczyć. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc w walce o życie naszej dzielnej Alicji.
Jako tata chcę być dla córki jej tarczą, ochroną przed całym złem tego świata, ale tego wroga nie jestem w stanie pokonać sam. Błagam — pomóżcie mi ratować moją córeczkę. Ona ma dopiero 3 lata i całe życie przed sobą.
Grzegorz Stępień, tata Ali
- Wpłata anonimowa300 zł
- Wpłata anonimowa5 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Sąsiadka100 zł
Bądź silna Alusiu
- Licytacja voucher U7100 zł
❤️
- Wpłata anonimowaX zł