
🚨Rak chce zabrać mojego 11-letniego synka... Błagam o pomoc❗️
Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne w Izraelu
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne w Izraelu
Aktualizacje
Nie mamy już za co opłacić rachunków ze szpitala... Proszę, pomóż mojemu synkowi!
Od trzech lat jesteśmy w Izraelu, gdzie mój synek jest leczony. Przeszliśmy już bardzo wiele i choć bywa naprawdę trudno, dalej walczymy – bo nie mamy innego wyjścia...
Mój synek cały czas kontynuuje immunoterapię. Lekarze są zgodni, że to konieczne, by powstrzymać chorobę. Niestety, musimy też zmagać się ze skutkami wcześniejszego leczenia – chemioterapii i radioterapii. Pojawiły się poważne problemy z tarczycą, a zęby są w dramatycznym stanie.
Niedawno Alisher przeszedł operację żuchwy – w kości rozwijał się martwiczy proces. Gdybyśmy nie zareagowali, mogłoby skończyć się bardzo źle. Przed nami kolejna operacja – w ciągu 2–3 miesięcy trzeba będzie znów operować żuchwę i część zębów.
To wszystko bardzo obciąża mojego synka – fizycznie i psychicznie. Bardzo przeżywa to, że jego dzieciństwo tak wygląda... Czasem mówi, że ma już dosyć... Staramy się być przy nim, wspierać go każdego dnia, szukać małych chwil normalności. Zaczął niedawno zdalnie naukę w szkole i to daje mu trochę radości i oddechu.

Od ponad dwóch lat nie widzieliśmy naszej rodziny. Nie mają możliwości przylotu, bo wszystkie swoje środki przeznaczają na pomoc dla nas. Tęsknimy ogromnie, ale chociaż widzimy się przez ekran, to jedyne, co nam zostało z tej bliskości.
Nie wiemy, co przyniesie jutro. Mamy tylko nadzieję i ogromną wiarę. Ale nie ukrywam – coraz trudniej radzić sobie z brakiem pieniędzy. Leczenie, leki, operacje, badania – to wszystko kosztuje więcej, niż jesteśmy w stanie unieść.
Dlatego proszę – jeśli możesz, pomóż nam dalej walczyć. Każda wpłata, każde udostępnienie, każde dobre słowo mają dla nas ogromne znaczenie. Z całego serca dziękuję za wszystko, co już zrobiliście.
Mama Alishera
Zamiast szkoły – walka o życie... Proszę, pomóż!
Mój synek nie usiądzie w szkolnej ławce. Nie pójdzie na przerwę, nie będzie śmiał się i wygłupiał z kolegami. Jeśli nie zbiorę pieniędzy na leczenie, przyjaciele z klasy będą mogli odwiedzać Alusia jedynie na cmentarzu... Błagam o pomoc!
Kolejny rok na onkologii... Tęsknota za szkołą, za normalnością jest ogromna. Mój synek się bardzo zmienił... Ma już 11 lat, a jego najlepsze lata dzieciństwa spędza w szpitalnych murach. Nie jest już wesołym, beztroskim chłopcem...

„Mamusiu, czy ja umrę?” – gdy słyszę to pytanie, łzy napływają mi do oczu. Patrzę na mojego synka i nie wiem, co mam odpowiedzieć... Jestem załamana i powoli tracę siły...
Muszę jak najszybciej zapłacić rachunek za szpital. Bez leczenia Aluś nie ma najmniejszych szans na przeżycie... Proszę, uratuj moje dziecko...
Mama
PILNE: Przerzuty❗️Proszę Cię, pomóż mi uratować moje dziecko!
Przerzuty są już nie tylko na wątrobie, ale i na kościach... Nasza walka trwa już tak długo... Ale nie możemy się poddać. Nie mogę pozwolić, by życie mojego synka skończyło się w wieku 10 lat... Błagam, pomóż nam!
Agresywne leczenie onkologiczne przyniosło tragiczne skutki... Synek wymaga wieloetapowego leczenia w znieczuleniu ogólnym – konieczna jest rekonstrukcja zębów. Większość zębów mu wypadła, a reszta psuje się do samego korzenia... Ból towarzyszy mu każdego dnia.

Ali cały czas przechodzi immunoterapię. To nasza nadzieja, że uda się zwalczyć komórki nowotworowe w wątrobie i kościach. Leczenie daje mi nadzieję, że mój synek będzie żył.
Najnowszy kosztorys był mniejszy, niż wcześniej zakładano. Ucieszyłam się, że możemy zmniejszyć kwotę zbiórki. Ale z drugiej strony jest też przerażenie, bo pozostała suma do zebrania jest bardzo duża... A zbiórka praktycznie stanęła w miejscu.

Dziękuję za wsparcie, za każde dobre słowo... Nie wiem, jak długo będzie jeszcze trwała nasza walka, ale wiem jedno – mój syn żyje, dzięki Wam. Będę wdzięczna za dalszą pomoc.
Mama
Opis zbiórki
Wszystko zaczęło się w 2021 roku od zwykłej anginy, która stopniowa, ale szybko zmieniła się w przewlekłą dwustronną limfadenopatię, czyli powiększenie węzłów chłonnych. Syn był pod obserwacją lekarzy prawie przez rok. W 2022 roku zapadła decyzja wykonać biopsję węzłów chłonnych, z jednej i drugiej strony. Biopsja wykazała komórki nowotworowe typu mieszanego. Było podejrzenie chłoniaku Hodgkina albo chłoniaka nieziarniczego, raka układu limfatycznego.
Pojechaliśmy do stolicy, żeby zebrać wszystkie opinie. Badanie nie potwierdziły wcześniejszej diagnozy. Panikowałam, czułam, że w organizmie mojego dziecka dzieje się coś strasznego — po biopsji syn miał zatkany nos, nie mógł oddychać, oddychał tylko przez usta. Poprosiłam o kolejną konsultację. Przyszedł laryngolog z innego oddziału.

Otolaryngolog powiedział, że syn ma raka jamy nosowo-gardłowej. Po wykonaniu pierwszej chemioterapii jeszcze raz zrobili mu biopsję, i diagnoza zapadła ostatecznie — rak jamy nosowo-gardłowej z przerzutami do węzłów chłonnych.
Alisher przeszedł 6 cyklów chemioterapii z 10 zaplanowanych oraz 1 cykl radioterapii. Po radioterapii zachorował na zapalenie płuc, lekarze postanowili wziąć mu wymaz na koronowirus — test okazał się pozytywnym. Zapadła decyzja wypisać nas, żebyśmy przechorowali w domu.

W tym czasie skonsultowałam się z innym lekarzem, i podjęliśmy decyzję nigdzie już nie jechać, leczyć się i dostawać chemioterapię tu, w domu. Kolejne testy na COVID były negatywne, więc zabrali nad do szpitala i zaczęli badać. Wtedy zrobili synkowi USG i KT. Wykryli przerzuty do wątroby... Postanowiliśmy szukać ratunku za granicą, by ratować synka.
Obecnie jesteśmy w Izraelu, w trakcie pierwszego cyklu chemioterapii. Leczenie ratujące mojego synka jest bardzo drogie. Sama nie zdołam zebrać takiej kwoty. A jeśli nie opłacimy rachunków, klinika przerwie podawanie terapii, a wtedy dla Alishera nie będzie już żadnych szans… Dlatego jeśli to czytasz – błagam o pomoc!
Mama
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa200 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
Paweł Banasiuk
- Anonimowy Pomagacz50 zł