

Z porodówki prosto na OIOM ❗️ Amelia potrzebuje naszej pomocy!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, sprzęt medyczny
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, sprzęt medyczny
Aktualizacje
Amelka nadal bardzo potrzebuje Twojej pomocy❗️
Nasza córeczka będzie wymagała rehabilitacji i wsparcia już do końca życia. Każdego dnia walczymy, by miała szansę zaznać, choć odrobiny szczęśliwego, beztroskiego dzieciństwa. Twoje wsparcie jest nam nadal bardzo potrzebne...
Amelka zaczęła już stawiać swoje pierwsze kroki, ale wyłącznie w ortezach. Nadal wymaga stałej asekuracji, opieki i wsparcia w każdej, najprostszej czynności.
Żona nie pracuje, ze względu na konieczność 24-godzinnej opieki nad Amelką... Jest nam bardzo trudno! Prawa rączka córeczki WCIĄŻ JEST NIESPRAWNA, choć Amelka robi co może, by jakoś sobie radzić...

Koszty, które musimy pokryć, znacząco przekraczają nasze możliwości finansowe. Mimo to staramy się robić wszystko, by uchylić córeczce nieba...
Gdyby nie to, że od pierwszego dnia życia zapewniamy jej intensywną rehabilitację, Amelka byłaby dzieckiem leżącym... Dlatego niezwykle ważne jest kontynuowanie ćwiczeń i ciężkiej pracy z fizjoterapeutami!
Prosimy o dalszą pomoc. Nie możemy pozwolić, by to pieniądze stanęły nam na drodze, w walce o sprawność i szczęśliwą przyszłość Amelki. Nie odwracaj wzroku!
Tata Amelki
Opis zbiórki
Amelka urodziła się 18 lipca 2019 r. w 40 tygodniu ciąży, która przebiegała wzorowo. Niestety nie wszystko w życiu da się zaplanować i przewidzieć...
Poród dzień, na który tak długo czekaliśmy z niecierpliwością, aby poznać naszą wymarzoną córeczkę, okazał się wielkim koszmarem. Pod koniec porodu tętno Amelki zaczęło zanikać, lekarze zaczęli walkę o jej życie. Córka przyszła na świat poprzez cesarskie cięcie w ciężkiej zamartwicy, dostając 0 pkt w sali Apgar i była 15 minut reanimowana, a następnie przewieziona do szpitala dziecięcego oddalonego o 30 km od nas, gdzie została podłączona do maszyny chłodzącej ,,cool cap,, na 72h, która miała pohamować zniszczenia w mózgu spowodowane niedotlenieniem. Nie słyszałam płaczu córeczki i nie wiedziałam, co się dzieje, czy w ogóle żyje. To nie miało tak być!

Byłam przerażona i tak bardzo bezsilna, płakałam, błagając pielęgniarkę, aby powiedziała mi cokolwiek o stanie mojego dziecka. Tak niewiele brakowało, bym straciła ją, zanim zdążyłam poznać. W naszych głowach pojawiało się wiele pytań, co będzie dalej czy córka przeżyje w jakim będzie stanie już wtedy wiedzieliśmy, że nasze życie zmieni się o 180 stopni.
Nie życzę żadnym rodzicom przechodzić przez takie piekło, kiedy jesteśmy bezsilni, widząc ból i przerażenie swojego dziecka, a nie możemy nic z tym zrobić.
Po przewiezieniu Amelki na OIOM i podłączeniu wszystkich aparatur zaczęła się jej walka o życie. Po wejściu widok był przerażający i śni mi się do tej pory po nocach, kiedy wokół takiego maleństwa jest tyle różnorodnego sprzętu, rurek, kabelków i przede wszystkim śladów po wkłuciach igły, zaczynając od czubka główki, kończąc na piętkach. Żaden z lekarzy nie dawał Amelce szans na przeżycie, nie mówiąc o dalszym funkcjonowaniu. Nasz świat się zawalił.

Serce pękało mi z rozpaczy, a łzy cisnęły się w oczy. Małą wojowniczką, bo tak możemy ją nazwać, mogliśmy odwiedzać dwa razy dziennie po godzinie i to był czas tylko dla nas, kiedy mogliśmy przywieść mleczko, rozmawiać i głaskać ją, aby czuła, że jesteśmy przy niej. Przyjeżdżając codziennie do szpitala, bardzo się denerwowałam, serce waliło jak oszalałe, a korytarz wydawał się kilometrową drogą podczas której w głowie pojawiała się prośba o dobre wiadomości o stanie zdrowia Amelci.
Amelia w szpitalu walczyła o życie przez miesiąc i już wtedy zaczęła swoje pierwsze rehabilitacje, które były kontynuowane przeze mnie w domu 4 razy dziennie oraz dodatkowo 5 razy w tygodniu prywatnie. Nasz każdy dzień wyglądał tak samo rehabilitacja przeplatana spaniem i jedzeniem córeczki, która dodatkowo przy każdym karmieniu dławiła się, ponieważ nie miała odruchu ssania i połykania. ALE BYŁO WARTO!!!

Amelcia jest bardzo pogodną i mądrą dziewczynką, która robi bardzo duże postępy dzięki rehabilitacją, takim jak NDT, Vojta , wymuszoną terapią ręki, medekiem, mikropolaryzacja mózgu, elektrostymulacją, neurologopedią i osteopatią .
Obecnie nasza wojowniczka ma 3 latka i mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe, refluks żołądkowo przełykowy oraz wzmożone napięcie mięśniowe. Bardzo długo czekaliśmy z założeniem zbiórki, ponieważ nie czuliśmy się na tyle, aby kogokolwiek prosić o pomoc dla naszego dziecka. Jednak przyszedł taki czas kiedy nasze oszczędności się kończą i nie jesteśmy w stanie zapewnić takiej rehabilitacji jakiej wymaga, dlatego bardzo Was kochani prosimy o pomoc w walce o lepszą przyszłość Amelki.
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa300 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- BLACKX zł
JESTEŚMY Z WAMI