Życie naznaczone bólem i strachem! Pomóż odzyskać rodzinie Amelki nadzieję na przyszłość!

Transport medyczny, rehabilitacja, dalsze leczenie
Zakończenie: 30 Października 2020
Opis zbiórki
Amelka urodziła się w 2015 roku z nowotworem kręgu szyjnego, który znajdował się w odcinku szyjnym w kręgosłupie i częściowo pod czaszką. Według lekarzy jest to jedyny taki przypadek na świecie...
Gdy Amelia skończyła 4 miesiące, na skutek dramatycznego błędu, podano jej chemioterapię przeznaczoną dla innej, znacznie starszej pacjentki, tym samym bardzo osłabiając jej serduszko. Jednak mimo chemioterapii nowotwór rósł dalej.
Podczas pierwszej operacji, w 2015 roku, gdy Amelka miała zaledwie 5 miesięcy, lekarze zdołali wyciąć niemal cały nowotwór. Niestety okazało się, że odcinek, którego nie dało się usunąć, zaczął znów rosnąć. Kolejna operacja była szalenie ryzykowna...
W ubiegłym roku natknęliśmy się na informację o terapii laserem protonowym. Po konsultacji lekarze wyrazili zgodę na taką formę leczenia. Amelia została poddana bardzo długiej i męczącej terapii na przełomie maja i czerwca bieżącego roku. Cały proces trwał aż 56 dni. Amelka była codziennie usypiana i poddawana naświetlaniu laserem protonowym, po miesiącu rezonans pokazał, że nowotwór znów się powiększył pomimo przebytej terapii.
11 września Amelia zaczęła skarżyć się na silny ból w nogach. Myśleliśmy, że zmęczenie wynika z podróży. Jednak Amelka w nocy obudziła się z płaczem. Jej nóżki były bezwładne!
W Akademii Medycznej w Gdańsku po rezonansie magnetycznym okazało się, że nowotwór urósł tak mocno, że uciska na rdzeń kręgowy i na nerwy, dlatego Amelka straciła czucie w nogach.
Lekarze w Polsce nie dawali już żadnych nadziei i kazali szukać miejsca w hospicjum, jednak lekarze w Hamburgu zdecydowali się ją operować. Kazali natychmiast przetransportować Amelcię drogą lotniczą, bo w każdym momencie nowotwór mógł nieodwracalnie uszkodzić rdzeń kręgowy.
Szpital w Polsce wyłożył pieniądze na podróż Amelii, jednak musieliśmy się zobowiązać, że spłacimy zadłużenie w ciągu 28 dni...
Lekarze w Hamburgu ponownie operowali Amelie i wycięli prawie wszystko, została zmiana wielkości główki od szpilki. Po kilku dniach nastąpił wyciek płynu mózgowordzeniowego, wysoka gorączka. Po kolejnych kilku dniach nastąpiła reoperacja.
Amelia jest sparaliżowana i cały czas gorączkuje, podczas badania okazało się, że nerw główny jest uszkodzony i nie wiadomo czy odzyska sprawność.
Sytuacja jest dodatkowo bardzo trudna, gdyż tata Amelki musiał zrezygnować z pracy, aby opiekować się córeczką, która wymaga całodobowej opieki. Mama Amelki sama porusza się na wózku inwalidzkim.
Życie rodziny to ciągła walka od 5 lat o życie Amelki. Wierzymy, ze uda nam się zebrać potrzebne środki na pokrycie długu wobec szpitala w Polsce, a pozostała kwota będzie przeznaczona na konieczną i długotrwałą rehabilitacje Amelki i dalsze koszty leczenia.
Sama Amelia mówi, ‘dam radę, jestem twarda’. Skąd u pięciolatki, która tyle przeszła taka siła? Nie wiem, ale zrobimy wszystko, żeby pomóc Tobie i Twojej rodzinie!
Przyjaciele