Cud narodzin zamienił się w walkę o przyszłość Anastazji. Ratunku!

Wizyty lekarskie, wózek inwalidzki
Zakończenie: 20 Kwietnia 2023
Opis zbiórki
Myślę o przyszłości naszej córki i łzy same napływają mi do oczu. Boję się każdego nowego dnia, boję się jej przyszłości, bo wiem, że będzie miała w życiu ciężko. Codziennie patrzę głęboko w jej pełne nadziei oczy i obiecuję, że zrobię wszystko, by nie towarzyszyło jej tak dużo bólu i cierpienia.
To nie był cud narodzin o jakim marzy każdy rodzic. Wiedziałam, jak chore dziecko noszę pod sercem. Wiedziałam, że żadna magiczna moc nie zdejmie z Nastki ciężaru choroby. Zdążyłam oswoić się z tą myślą, ale nadal nie dam rady przewidzieć, jak będzie wyglądało nasze życie. Mogłam tylko mieć nadzieję, że efekty schorzeń nie będą tak duże, jak zapowiadali lekarze.
Nasz skarb urodził się z wodogłowiem i rozszczepem kręgosłupa w odcinku piersiowym. Już w 1 dobie po narodzinach córka przeszła zabieg zamknięcia zastawki w głowie. Nie wiedziałam czego się spodziewać, kiedy ją zobaczę, czy będę mogła trzymać ją w swoich ramionach, całować po główce i cieszyć się każdym wspólnym momentem… Moje maleństwo narażone na tyle przeciwności losu.
Swój pierwszy miesiąc życia spędziła w szpitalu – konsultacje, badania, przetaczanie krwi i walka o życie. Teraz, po ponad roku widzę, jak trudny i stresujący był to czas dla całej naszej rodziny.
Niedowład nóg sprawił, że nasza córka nigdy nie będzie chodzić. Możemy jednak działać, by reszta ciała była sprawna i pomogła jej funkcjonować w przyszłości. Anastazja jest ciekawa świata, chce wszystkiego dotykać i wszystko badać. Jestem wzruszona, że mam tak mądrą córeczkę. Cierpię, gdy widzę, jak niepewna jest jej przyszłość.
Pragnę dać córce spokojne dzieciństwo, które pozwoli jej z ufnością i szczęściem patrzeć na życie i każdy kolejny dzień. Chcę być jej podporą i nadzieją każdego kolejnego dnia. Robię wszystko, co mogę, aby zapewnić córeczce jak najlepsze warunki do walki o sprawność i do dalszego rozwoju. Niestety, potrzeby stale rosną, a rehabilitacja i terapia jest bardzo potrzebna. Proszę, pomóż nam, by przyszłość Anastazji nie stała pod znakiem zapytania.
Mama Justyna