

14 lat walczę o jego życie❗️ Jedna sekunda wszystko zniszczyła... Pomóż Andrzejowi!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Opis zbiórki
Zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc w walce o przyszłość mojego jedynego syna, Andrzeja. Od tragicznego dnia 16 maja 2011 roku, kiedy jego życie zostało brutalnie przerwane przez poważny wypadek samochodowy, każdego dnia walczymy o to, by chociaż w części odzyskał to, co zostało mu odebrane.... Andrzej doznał poważnego urazu czaszkowo-mózgowego, który skutkował niedowładem czterokończynowym i całkowitą zmianą naszego życia. Minęło już 14 lat, a każdy dzień to dla nas nieustanna walka o poprawę sprawności, zarówno fizycznej, jak i psychicznej.

Nasze życie zmieniło się w piekło, a ja codziennie patrzę na mojego syna, który, mimo że jest więźniem własnego ciała, nigdy się nie poddaje. Każdy najmniejszy postęp w rehabilitacji daje nam nadzieję na lepsze jutro. Każdy uśmiech, każdy gest, każda próba samodzielnego siedzenia to dla nas ogromna radość, ale i przypomnienie, jak krucha jest ta nadzieja. Bez dalszej rehabilitacji wszystkie dotychczasowe wysiłki mogą zostać zmarnowane.
W 2011 roku, w ułamku sekundy, Andrzej stracił szansę na normalne życie. Zamiast marzyć o maturze, studiach, pierwszej miłości, założeniu rodziny, każdego dnia zmaga się z cierpieniem i ograniczeniami. Po wypadku jego życie stało się pasmem niekończących się hospitalizacji, rehabilitacji i bólu, który nie odpuszcza. Pamiętam, jak w tym strasznym dniu czekałam w szpitalu na wieści o moim synu, mając wrażenie, że każda minuta ciągnie się w nieskończoność. I to wszystko w dniu moich urodzin… Moje serce krwawi, patrząc na to, przez co musimy przejść.
Andrzej przeszedł przez piekło, ale nie poddał się. W 2012 roku udało nam się rozpocząć rehabilitację w Klinice Jurasza w Bydgoszczy. W pierwszym miesiącu pojawiły się efekty – wróciło czucie w lewej dłoni, a to była dla nas prawdziwa iskierka nadziei.
Niestety, z czasem pojawiły się trudności z dostępem do publicznych placówek rehabilitacyjnych, a turnusy rehabilitacyjne stają się coraz droższe. Koszt dwutygodniowego pobytu to już około 12 000 zł. Nasze możliwości finansowe znacznie się pogorszyły po tym, jak tata Andrzeja musiał zakończyć pracę z powodu choroby nowotworowej... Musiał przejść na rentę zdrowotną, co wpłynęło na znaczne pogorszenie naszego budżetu domowego... Renta nie pokrywa nawet części kosztów rehabilitacji.

Mimo tych trudności nie przestajemy walczyć. Dzięki wsparciu ludzi dobrej woli, Andrzej mógł przechodzić rehabilitację prywatnie, co przynosiło efekty. Andrzej zaczyna reagować na kontakt, coraz lepiej radzi sobie z emocjami i powoli samodzielnie siedzi. Te małe, ale bardzo ważne postępy, są dla nas dowodem, że nie możemy się poddać. Andrzej wykazuje olbrzymią wolę walki, nie tylko z niepełnosprawnością, ale i z własnym ciałem. To, co osiągnął do tej pory, daje nam nadzieję, że z czasem będzie w stanie być samodzielny. Każdy turnus rehabilitacyjny to kolejna szansa, by ta walka o przyszłość mogła być kontynuowana.
Niestety, koszty rehabilitacji rosną, a z każdym rokiem coraz trudniej jest uzbierać potrzebną kwotę. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie. Pieniądze uzyskane z tej zbiórki w całości zostaną przeznaczone na rehabilitację Andrzeja.
Każda wpłata, każda pomoc, ma dla nas ogromne znaczenie i przybliża Andrzeja do szansy na życie, które mimo wszystko może być pełne. Bez Waszej pomocy nie damy rady. Andrzej ma prawo do lepszego życia, do powrotu do normalności. Proszę Was o pomoc, by ta nadzieja nie umarła. Dziękuję z całego serca za każdą formę wsparcia.
Dzięki Wam Andrzej będzie miał szansę walczyć o przyszłość, którą zasługuje. Bez Was nie uda nam się tego osiągnąć.
Z wyrazami wdzięczności,
Mama
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowaX zł